To wyjątkowa sytuacja. Tony ścieków wypływają na ulicę i do rzeki Kwisy. Niektórzy mówią o katastrofie ekologicznej inni, że to normalka, nic dziwnego, że to tylko awaria.

Po raz kolejny mieszkańcy Świeradowa- Zdroju a także turyści odwiedzający to jeszcze uzdrowiskowe miasteczko muszą oglądać dramat, jaki rozgrywa się jego na ulicach.

Od wczesnych godzin porannych w piątek, 9 września, na głównej ulicy miasta, ulicy 11- Listopada ciśnienie w sieci wybija pokrywy studzienek. Zawartość płynie ulicami miasta. Jak słyszymy od mieszkańców, smród czuć z daleka. Ścieki z ulicy ujście znajdują w rzece Kwisie, podobnie jak to, co z wypływa z rury znajdującej się w murze oporowym potoku Santa Maria. Wszystko błyskawicznie dopływa do Kwisy, a dalej do Jeziora Złotnickiego, do Odry, do Bałtyku.

Trudno nam już zliczyć, ile razy w ostatnich latach Świeradów- Zdrój zmagał się z podobnymi sytuacjami. Ile razy odchody leżały na ulicach uzdrowiska. Równie trudno wymienić, co władze miasta robią, żeby do takich scen nie dochodziło.

Dla jednych to katastrofa inni, przyzwyczajeni do życia w tym mieście mówią, że to tylko awaria, nic nadzwyczajnego. Służby na miejscu starają się walczyć z zaistniałą sytuacją, ale nikt nie cofnie, tego, co się od rana zadziało.

czytaj:

• Co w sprawie wycieku nieczystości do rzeki zrobił burmistrz Świeradowa- Zdroju?
• Ścieki i chemia trafią do Kwisy?

Jak Wy oceniacie to, co się dzieje w uzdrowisku i działalność władz miasta w tym zakresie?

Aktualizacja.

Po godzinie 15. ekipa przystąpiła do wycinania asfaltu i rozkopywania ulicy w poszukiwaniu pęknięcia, zatkania, załamania rury. W naszym odczuciu w trybie pilnym robią to, co należało zrobić miesiąc temu.