Sąsiedzki koszmar. Wyzwiska, policja, sąd i telewizja.

3
3247

Gdy sąsiedzki konflikt przerodził się w koszmar, małżeństwo złożyło sprawę do sądu. To jednak nie pomogło. Sprawa ukazała się w magazynie „Reporterzy”.

 

Mieszkańcy jednego z bloków w Gryfowie Śląskim od czterech lat zmagają się z problemem, który całkowicie zmienił ich życie. Starsze małżeństwo twierdzi, że są ofiarami uporczywego nękania przez sąsiadkę z parteru. Konflikt, który rozpoczął się niewinnie, przerodził się w wieloletni spór, prowadzący do interwencji policji i działań sądowych.

Historia ukazała się w programie telewizyjnym „Reporterzy”.

Początkowo relacje między sąsiadami były poprawne. Problemy pojawiły się, gdy doszło do nieporozumień związanych z ogródkiem pod balkonem pani Anny. Seniorzy wspólnie dbali o jego utrzymanie, jednak w pewnym momencie kobieta zaczęła oskarżać sąsiadów o podglądanie jej. Aby uniknąć dalszych konfliktów, sąsiedzi zdecydowali się ograniczyć kontakt, jednak nie rozwiązało to problemu. Wkrótce zaczęły się wulgarne wyzwiska i oskarżenia, które, jak twierdzą, stały się ich codziennością.

Małżeństwo próbowało zakończyć konflikt poprzez rozmowy, jednak bezskutecznie. Sprawa trafiła do sądu, a w ramach ugody pani Anna zobowiązała się do zaprzestania zniesławiania sąsiadów. Mimo podpisania porozumienia sytuacja się nie poprawiła. Po miesiącu nękanie miało nasilić się jeszcze bardziej. Emeryci ponownie zgłosili sprawę do sądu, który tym razem nałożył na sąsiadkę dozór policyjny oraz zakaz kontaktowania się z małżeństwem sąsiadów. Jednak, jak wskazują pokrzywdzeni, kobieta nie stosuje się do postanowień sądu.

„W chwili obecnej to postanowienie sądu o zastosowaniu środków zapobiegawczych nie jest przez tę kobietę respektowane. Policja rozkłada ręce.” – mówi adwokat Ernest Ziemianowicz.

„Pokrzywdzeni stawiają się na Komisariat Policji w Gryfowie Śląskim i w formie pisemnej zawiadamiają, że osoba, wobec której został wydany środek zapobiegawczy, nie stosuje się do tego środka. Policjanci gromadzą tą całą dokumentację i przekazują ją do sądu, który następnie powinien podjąć dalsze czynności.” – mówi Rafał Kościelny p.o. oficera prasowego KPP w Lwówku Śląskim.

Rodzina pani Anny nie wierzy w oskarżenia i uważa ją za spokojną osobę. Bliscy sprzeciwiają się również badaniom psychiatrycznym, które zlecił sąd, twierdząc, że są one zbędne. Pojawia się także pytanie o rolę instytucji społecznych – czy kobieta wymaga pomocy i dlaczego w tej sytuacji cierpią inni mieszkańcy?

Tymczasem małżeństwo emerytów pozostaje w poczuciu bezsilności. Żyją w ciągłym stresie i zapowiadają, że nie zamierzają się poddać. Chcą walczyć o swoje prawo do spokojnego życia, dopóki starczy im sił.

Cały reportaż dostępny na stronie https://vod.tvp.pl/informacje-i-publicystyka,205/reporterzy-odcinki,1162990/odcinek-235,S02E235,1978224 Zachęcamy do jego obejrzenia.

3 KOMENTARZE

  1. Jeżeli jest to na Osiedlu S. Żeromskiego w Gryfowie to chyba nie odosobniony przypadek. Można zaobserwować jak pewien Pan dopuszcza się ataków agresji z rękoczynami włącznie wobec swojego nowego sąsiada.

  2. Ja pierdole ale problem takie rzeczy rozwiązuje się szybko bez sądów i policji .Jak Baba ma za dużo wolnego czasu mam kilka dobrych patentów nie będzie wiedziała gdzie kiedy i dlaczego

NAPISZ KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj