W czwartkowe popołudnie zapadła decyzja o całkowitym wyłączeniu z ruchu kołowego mostu w ciągu drogi wojewódzkiej 364 Lwówek Śląski – Płakowice – Złotoryja.
Oddany do użytku w 2013 roku most przez dekadę pełnił funkcję kluczowego połączenia komunikacyjnego w regionie. Łączył nie tylko Lwówek Śląski z Płakowicami, ale także stanowił dojazd dla mieszkańców powiatu lwóweckiego do autostrady A4 czy innych dróg na północ Polski.
Z użytkowania wyeliminowała go woda. Intensywne opady deszczu, z jakimi mieliśmy do czynienia w połowie września br. sprawiły, że rzeka Bóbr wystąpiła z brzegów. W stolicy powiatu lwóweckiego jej wody znalazły miejsce w kanale Ulgi wybudowanym w ramach systemu obrony miasta przed powodzią. Czyli wszystko odbywało się tu zgodnie z wszelkimi założeniami projektowymi. Niestety, te nie przewidziały, iż woda wymyje nieumocnione brzegi obiektu.
Brak odpowiedniego zabezpieczenia brzegów przyczynił się do znacznych uszkodzeń, co w konsekwencji zmusiło władze do zamknięcia mostu w obawie o bezpieczeństwo użytkowników. – Most został zamknięty ze względu bezpieczeństwa na skutek rozmycia nasypu dojazdowego. Dolnośląska Służba Dróg i Kolei nie wyklucza, że ruch pieszy będzie mógł się odbywać po moście. – tłumaczył nam przedwczoraj Michał Nowakowski Rzecznik Prasowy Marszałka Województwa Dolnośląskiego.
Początkowo obiekt został zamknięty dla ruchu kołowego, z zastrzeżeniem, iż służby jak policja, straż pożarna, pogotowie gazowe, energetyczne, czy ratunkowe będą mogły z niego korzystać. W czwartkowe popołudnie sytuacja uległa diametralnej zmianie. Na drodze wysypany został piach, który sprawił, iż całkowicie został wyeliminowany ruch kołowy.
Dziś przejazd karetki pogotowia z Lwówka Śląskiego do pacjenta w Płakowicach będzie się odbywał objazdami. Już w dniu wczorajszym mapy Google wskazywały objazd przez Pławną, Marczów i Sobotę. Łącznie 24,5 kilometra, co jak ma zająć „zaledwie” 33 minuty. Google na razie wskazuje, iż drugi z możliwych objazdów, ten przez Dębowy Gaj jest niedostępny, aczkolwiek, jak wiemy, po opadnięciu wody niektórzy już z niego korzystali. Ten, gdy zostanie przywrócony ograniczy odległość objazdu pomiędzy Lwówkiem Śląskim a Płakowicami do 17,7 kilometra, co powinno zająć tylko ok. 20 minut.
Nasi czytelnicy zwracają przy tym jeszcze uwagę na słabe oznakowanie w terenie zamkniętego mostu, szczególnie od strony Lwówka Śląskiego, gdzie jest ciemno na drodze i gdzie brakuje czytelnych informacji dla kierujących. A przecież korzystają z niego nie tylko miejscowi i nie tylko osoby posiadające nawigację.
Przykrym w tej całej dramatycznej sytuacji jest fakt, iż Dolnośląska Służba Dróg i Kolei nie informują na bieżąco mieszkańców regionu o sytuacji związanej z mostem. Oczywiście skierowaliśmy pytania tak do biura prasowego pana marszałka, jak i sekretariatu DSDIK. Jak tylko otrzymamy wyjaśnienia, to je Państwu przekażemy.
Zdjąć wiadukt w Płakowcach aby straż mogła swobodnie jeździć w razie czego plus dać tam znaki np do 3,5 tony za wyjątkiem mieszkańców zaraz te boczne drogi wykończy ten ruch wzmożony.
Jakby w naszym powiecie mieszkał jakiś prominentny polityk to znalazło by sie 40 ton tlucznia, koparka, jeden dzien pracy i droga była by przejezdna, ale oczywiscie ktoś musi umrzeć przez to że karetka nie dojedzie albo dojdzie do smiertelnego wypadku na tych wiochach przez który prowadzi objazd
– żeby to zostało zrobione, 5tys zł wystarczy, jak nie macie, to podajcie konto to wam wpłace
Może na chwilę obecną most zastępczy wojsko może postawić…
Jak robili most to zrobili objazd czemu teraz, nie można, zrobić tsk samo
słabo zagęściły my z andrzejem
polaczek – inżynier jak zwykle źle obliczył. polaczek – projektant jak zwykle nie przewidział. polaczek – wykonawca jak zwykle spartaczył. A może by tak te tereny wróciły do kogo trzeba? Dobrze, że zapory w Pilichowicach nie budowali polaczki.
Tylko ze aktualnie Niemcy też juz nie budują tak jak budowali 100lat temu, a z resztą wyjedz do Niemiec i nie interesuj sie naszymi sprawami