Kilkaset osób na proteście w Mirsku i stanowcze NIE dla odpadów z Niemiec

18
3461

Kilkaset osób zgromadził sobotni protest w centrum Mirska. Jego uczestnicy stanowczo sprzeciwiają wwozowi jakichkolwiek odpadów na teren Pogórza Izerskiego. Posłowie, samorządowych, mieszkańcy mówią NIE dla odpadów i w ramach pierwszego w tym roku protestu symbolicznie blokują drogę do Świeradowa – Zdroju.

 

Rozczarowania decyzją Głównego Inspektora Ochrony Środowiska nie kryje Pan Daniel Koko Starosta Lwówecki i przyznaje, iż nie zgadza się na przywóz na nasze ziemie jakichkolwiek odpadów.

Podczas wystąpienia Starosta Daniel Koko mówił, iż nie wyraża zgody na przywóz na nasze ziemie jakichkolwiek śmieci. – Przeciwstawiłem się i nie wydłużyłem rekultywacji na jakąkolwiek wywózkę, nawet bezpiecznych śmieci! ale co to jest bezpieczny śmieć? Nie ma pojęcia, że śmieć jest bezpieczny! Nie ma na to naszej zgody! – mówił zdecydowanie Starosta Powiatu Lwóweckiego, który w rozmowie z nami tłumaczył, iż rębiszowska firma zwracała się do Starostwa z prośbą o zgodę, jednak takowej nie otrzymała. Od odmownej decyzji odwołała się do Samorządowego Kolegium Odwoławczego, które utrzymało w mocy decyzję Starosty, a następnie do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, który również zgodził się z argumentami Powiatu Lwóweckiego. Teraz sprawa czeka na rozstrzygnięcie ostateczne przez Naczelnym Sądem Administracyjnym.

– „Śmieć wrogiem Ojczyzny!” – skandował ze sceny Robert Winnicki Poseł Konfederacji, Ruchu Narodowego, który w rozmowie z nami tłumaczy, iż w proteście udział bierze z kilku powodów. Zdaniem Posła Winnickiego w Polsce mamy systemowy problem ze zwożeniem odpadów. Poseł Konfederacji przypomina także, iż zajmuje się tym tematem od kilku lat, a po trzecie jest on żywo zainteresowany sprawą ekologii w naszym regionie: – Trzeci powód jest najbardziej osobistym, to znaczy kilka lat temu wżeniłem się w gminę Mirsk – przyznaje Poseł Winnicki, który dodaje, iż jest żywotnie zainteresowany tym, żeby nie zwozić tu odpadów, żeby środowisko było czyste, a gmina Mirsk rozwijała się turystycznie.


Robert Obaz Poseł Sojuszu Lewicy Demokratycznej wyjaśniał, jak naprawdę te odpady są przetwarzane w Rębiszowie – Są to odpady, które w Niemczech są niedopuszczone do takiego składowania jak u nas. U nas mówi się, że są przetwarzane a tak naprawdę wczoraj spotykaliśmy się ze spółką, która odpowiada za rekultywację tego terenu i mówili, że oni to normalnie wsypują, zasypują tym to wyrobisko.

Piotr Borys Poseł Koalicji Obywatelskiej uważa, iż to, co zadziało się z tymi decyzjami zezwalającymi na wwóz odpadów na teren Mirsk, to jedno wielkie nieporozumienie i tłumaczy, iż w całej Europie, łącznie z Niemcami przeprowadza się rekultywację przyrodniczą, czyli przekształca się teren pod turystykę a u nas mówi się, iż odpady z Niemiec mają przywrócić ten teren do ładu. – Ta rekultywacja jest po prostu skandalem! To, co robi Główny Inspektor Ochrony Środowiska, to jest po prostu skandal. – mówi Piotr Borys, który pyta, dlaczego mamy być magazynem odpadów z całej Europy.

Sprawę nieszkodliwości odpadów w wątpliwość poddaje Tomasz Ślusarczy z ekipy Szymona Hołowni Polska 2050. – Jeżeli Niemcy uważają, że te odpady nie są szkodliwe to dlaczego nie zakopali ich u siebie? – pyta.

Od kilku lat działania w sprawie zatrzymania wwozu odpadów podejmował Marcin Bustowski z Federacji Konsumencko Rolniczej a jednocześnie rolnik, którego ziemie przylegają do terenu pokopalnianego. Bustowski mówi, iż mamy tam do czynienia ze skażeniem środowiska i tłumaczy, iż sprawą winna zająć się prokuratura, która powinna pobrać próbki nie tylko z odwiertów badając to, co tam się znajduje, co zostało wwiezione. – Wartość nieruchomości spada, wody gruntowe są skażone a my to wszyscy konsumujemy – mówi rolnik, który krytycznie odnosi się do wypowiedzi Andrzeja Kredkowskiego, radnego sejmiku województwa dolnośląskiego – Zastanawiam się, co go skłoniło do takiej wypowiedzi, może forma jakiegoś przekonania ze strony inwestora – pyta lokalny działacz, który zastanawia się także nad sensem wydatkowania przez Niemców pieniędzy na transport nie niebezpiecznych materiałów do Polski.


Wypowiedzi radnego wojewódzkiego podczas sesji w Mirsku krytykuje mirski radny Pan Paweł Tylus – Pan wiceprzewodniczący sejmiku wojewódzkiego chyba jest niedoinformowany, a przynajmniej takie sprawiał wrażenie. Opierał się tylko i wyłącznie na informacjach uzyskanych z jednego źródła – mówił Paweł Tylus, który tłumaczył, iż Pan Kredkowski nie przyjął jego zaproszenia na protest, gdzie mógł wyjaśnić zgromadzonym swoje stanowisko. – Jedyne co mogę powiedzieć o słowach jakie wypowiadał pan wiceprzewodniczący sejmiku wojewódzkiego to po prostu fikcja, którą nie wiem, gdzie usłyszał, ale nie ma nic wspólnego z rzeczywistością.


– Nie może być tak, że do Polski przywożone są odpady z zagranicy, a my potem zostajemy z tym problemem, bo mamy zanieczyszczone środowisko – mówi Małgorzata Tracz Posłanka Zielonych, która jako pierwsza parlamentarzystka 22 września interpelację do GIOŚ-u w sprawie decyzji na wwóz 40,5 tysiąca ton odpadów, które teraz mają trafić na nasze tereny.

W komentarzu z 1 października GIOŚ zapewnił, iż odpady, które trafią do Mirska nie są niebezpieczne.

Pyły z gazów dolotowych fizycznie najbardziej przypominają drobną frakcję mineralną zachowującą właściwości sypkie. Zgodnie z decyzjami Starosty Lwóweckiego, Marszałka Województwa Dolnośląskiego i Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska, do wyrobiska w Rębiszowie mogą trafić pyły z gazów odlotowych, niezawierające substancji niebezpiecznych. Kod tego odpadu to 10 09 10 i zgodnie z Europejską Klasyfikacją Odpadów, odpad ten nie jest zaklasyfikowany jako odpad niebezpieczny. – tłumaczy w komentarzu na stronie internetowej GIOŚ, gdzie przekazuje także apel do przedstawicieli mediów, polityków i liderów o nierozpowszechnianie w przestrzeni publicznej nieprawdziwych informacji. Zapowiadając podejmowanie kroków prawnych w przypadku oczerniania tej instytucji.

Apelujemy do przedstawicieli mediów, polityków i liderów opinii o nierozpowszechnianie w przestrzeni publicznej nieprawdziwych informacji.
Uznajemy za nieetyczne i stanowo potępiamy działania, prowadzące do dezinformacji i wzbudzania nieuzasadnionych niepokojów społecznych. Równocześnie informujemy, że w sytuacji stwierdzenia działań oczerniających Inspekcję Ochrony Środowiska, będą podejmowane kroki prawne mające na celu chronić dobre imię Inspekcji.

Co o tym myślą nasi rozmówcy? Zobacz w materiale wideo, gdzie możesz poznać pełne stanowiska posłów i samorządowców oraz przedstawiciela rolników

OBEJRZYJ WIDEO

 

Pan Karol Wilk współorganizator protestu przyznaje, iż jego celem było zwrócenie uwagi na problem z odpadania, których ponowne transporty wkrótce przyjadą do Rębiszowa. – Celem protestu było pokazanie opinii publicznej, że mieszkańcy gminy Mirsk i okolicy są przeciwko przywożeniu odpadów z Niemiec na teren naszej gminy. Jest to nasz pierwszy protest, taki ostrzegawczy, blokowanie było tu jedynie dodatkiem – mówi Karol Wilk, który nie wyklucza, iż w przypadku braku reakcji władz na problem mieszkańców kolejne protesty będą zdecydowanie głośniejsze i bardziej dotkliwe.

Wielki podziękowania należą się grupie działaczy z Wolimierza, którzy zapewnili poczęstunek i atrakcje dla dzieci podczas sobotniego protestu oraz dla firmy Show Faktory z Nowej Kamienicy za bezpłatne udostępnienie scenotechniki.


Co z tymi odpadami. Gorąca dyskusja na sesji w Mirsku

18 KOMENTARZE

  1. Noo. A dziundel co mial zajazd po 3 sekundach stosunku nadal stoi w bramie na rynku w ortalionowym dresie i czeka na lepsze czasy. Judy.. Życie to nie tylko czarno białe “barwy”

  2. Moze niech kredkowski sam przyjmie te śmieci do siebie na podwórko…nie ma znaczenia czy odpady są bezpieczne czy nie po prostu nie powinny trafić do Polski a Niemcy niech sobie sami to zakopują skoro nie są niebezpieczne…

  3. Od 2013 odpady lądują u nas i teraz się opamietali. To wygląda jak promowanie Pana Wilka Tylusa i całej reszty. Chcą się pokazać. Nie wspomnę o rozjezdzonym i zdeptanym trawniku.

  4. Z tego co wiem przywóz odpadów jest ustalony przez UE. Dany kraj nie ma prawa odmówić przywozu jeśli są to odpady bezpieczne. Lepszy proszek niż opony gruz i reszta badziewia które wala się po lasach i de facto które Polacy tam zostawiają a potem wielcy ekolodzy. Z mordą każdy wyskoczy a żeby zebrać kilka puszek wracając ze szlaku to nieee bo to fu. Taki mamy naród 🙂

  5. Do Mirska “Od 2013 odpady lądują u nas i teraz się opamietali. To wygląda jak promowanie Pana Wilka Tylusa i całej reszty. Chcą się pokazać. Nie wspomnę o rozjezdzonym i zdeptanym trawniku.”
    Weź chłopie sobie przeczytaj mirsk.eu i zobaczysz ile czasu mieszkańcy z tym walczą.
    A jak ci nie pasuje to sam organizuj taki protest i się promuj zobaczysz jakie to “łatwe”.
    Dobrze, że jest taka Odnowa Zakwisie ect. którym się co chce w tej Gminie. A jak ci 15 tys transportów pod oknem przejedzie to według ciebie jest ok. Rozjeźdzony trawnik ekolog z bożej łaski się trafił

  6. Dziękujemy, kawał dobrej roboty odwalony. Może wreszcie coś się ruszy w tej sprawie. A kto uważa że to promowanie,niech ręce zakasa i do roboty, w końcu i Ty możesz wziąć sprawę w swoje ręce.

  7. Było trochę za dużo lansu za mało działania trzeba było blokować te droga kilka krotnie po kilka minut podczas protestu to był dzień kiedy przyjeżdżał autokary z niemieckimi turystami do Swieradowa tak by się dowiedzieli jakie świństwo jest od nich przywiezione a tak była sama gadania lansu itd.

  8. Do mieszkańca solectwa.
    To pierwszy protest moim zdaniem nie ostrzegawczy.
    Jak nie pomoże trzeba będzie blokować drogę Jelenia Góra – Lubań to się wtedy zobaczy czy komuś będzie się chciało tyłek ruszyć z domu.

  9. Dziwią mnie słowa pana Kredkowskiego , dlaczego bo to katecheta, taki zagorzały katolik który chyba zaczął wierzyć ale w kasę. Miał dbać o nasze dobro a wychodzi że dba ale o własną posadę. Wstyd. A przy następnych wyborach będzie szkolił oczy.

NAPISZ KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj