Wielki zlot motocyklowy w Rakowicach Małych

10
4635

Ponad tysiąc miłośników motocykli przybyło na VII Zlot Motocyklowy, który w piątek, 24 lipca rozpoczął się w Rakowicach Małych koło Lwówka Śląskiego. Chyba nikt nie spodziewał się tu takiej frekwencji. Wielka w tym zasługa organizatorów, którzy przez poprzednie lata swoją ciężką pracą i wzorcową organizacją udowadniali, że warto tu przyjechać.

 

Organizowane przez Stowarzyszenie Motocyklistów „Leopolis Bikers” oraz parafię Wniebowzięcia NMP w Lwówku Śląskim zloty mają na celu integrację środowiska motocyklistów, wsparcie potrzebujących, ale także promocję Lwówka Śląskiego i powiatu lwóweckiego.

 

Za użyczenie sceny Organizatorzy Zlotu składają serdeczne podziękowania dla Pana Mirosława Haniszewskiego Wójta Gminy Warta Bolesławiecka i tamtejszego Gminnego Centrum Kultury.

 

Z każdym rokiem na naszych drogach przybywa motocykli. Dla jednych są one środkiem transportu do pracy. Dla innych pasją, możliwością oderwania się od szarej codzienności. Dziś jednych i drugich mogliśmy spotkać na lwóweckim zlocie, na który przyjechali motocykliści niemal z całego kraju. Na co dzień robotnicy w fabrykach, urzędnicy, nauczyciele, pracownicy służb mundurowych, przedstawiciele kadry zarządzającej, właściciele firm, czy emeryci. Dziś zamiast w ciepłych kapci, munduru, fartucha roboczego, czy krawatu włożyli „skórę” i przejechali często setki kilometrów, żeby dotrzeć na lwówecki zlot. Świdnica, Jawor, Wrocław, Legnica, Zielona Góra, Żagań, ale także Łódź, Warszawa, czy Rzeszów. To regiony, z których motocykliści odwiedzili nasze piękne okolice. Oczywiście nie brakuje tu motocyklistów z Bolesławca, Świeradowa- Zdroju, Jeleniej Góry i powiatu lwóweckiego. Na parkingu mogliśmy podziwiać ścigacze, choppery, cruisery oraz trajki (trzykołowce). Nie zabrakło również skuterów, starych poczciwych Simsonów, czy EMZ-etek.

Ci, z którymi rozmawialiśmy mówią, że przyjeżdżają na zloty, żeby odpocząć, zawrzeć nowe znajomości, wymienić się doświadczeniami, pokazać swój ukochany motocykl i zwiedzić okolicę. To właśnie dzięki takim zlotom Lwówek Śląski staje się jednym z punktów na mapie rodzinnych wycieczek. Już po zlocie motocykliści przyjeżdżają tu z rodzinami, ze znajomymi, oprowadzają ich, pokazują ciekawe miejsca, atrakcje, zabytki, dobre restauracje … Nie da się ukryć, iż gro motocyklistów to przedsiębiorcy, którzy poprzez odwiedzanie nowych miejsc i zawieranie znajomości rozglądają się za możliwościami rozwoju własnych firm, za nowymi kontaktami, za miejscami do inwestycji.

Pierwsi motocykliści nad zalew w Rakowicach Małych przybyli w czwartek. Czekało na nich już pole biwakowe. Oficjalnie VII Lwówecki Zlot Motocyklowy rozpoczął się w piątek, 24 lipca 2020 roku. Gości na otwarcie powitał zespół High Sensitive z Włodzic Wielkich.

W sobotę motocykliści już tradycyjnie spotykali się na mszy w kościele pod wezwaniem Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Lwówku Śląskim, po której w wielkiej paradzie przejechali ulicami miasta.

obejrzyj materiał wideo z parady motocykli

 

Organizacja zlotu to spore przedsięwzięcie, w które angażują się całe rodziny członków stowarzyszenia. Przygotowania do zlotu zaczynają się pół roku wcześniej, jednak najtrudniejsze są ostatnie dni, kiedy wszyscy poświęcają każdą wolną chwilę na to, żeby dopiąć wszystko na przysłowiowy ostatni guzik, żeby gościom niczego nie zabrakło. – tłumaczy Pan Rafał Chabiniak Prezes Stowarzyszenia Motocyklistów „Leopolis Bikers”.

I faktycznie na zlocie niczego nie brakuje. Jest pyszne domowe jedzenie. Kawa, herbata, zimne napoje i oczywiście „złociste z pianką”. Jest dobra muzyka. Jest bardzo dużo przestrzeni, co w dobie koronawirusa daje wszystkim sporo swobody. Jest pole namiotowe, są atrakcje wodne, jest dobra muzyka i miejsce do tańczenia. Jednak, co najważniejsze, jest wspaniałe towarzystwo braci motocyklowej.

Impreza nie jest wydarzeniem zamkniętym i mimo, iż organizowana jest w pewnej odległości od miasta, to przybywa na nią sporo osób nie związanych na co dzień z motocyklami. Przyjeżdżają tu z dziećmi, z całymi rodzinami, z przyjaciółmi. Przyjeżdżają, żeby pooglądać przepiękne motocykle, porobić zdjęcia, posłuchać muzyki, czy zjeść coś dobrego. To pokazuje, iż zloty nie są imprezami tylko dla motocyklistów, ale dla wszystkich.

Motocykliści – choć twardzi – mają dobre serca i rokrocznie angażują się w wiele akcji charytatywnych. Zlot jest jedną z okazji, by wesprzeć potrzebujących, dlatego rokrocznie motocykliści ze Stowarzyszenia Leopolis Bikers zbierają nakrętki dla chorej Hani oraz datki na rehabilitację Marcelka.

W sobotę zabawa nad zalewem w Rakowicach Małych potrwa zapewne do późnych godzin nocnych. Niedziela to czas pożegnań, jednak jak przyznają niektórzy to także czas na odwiedzenie kolejnych ciekawych miejsc w naszym regionie.

Organizatorzy zlotu składają serdeczne podziękowania dla wszystkich firm i osób, które wsparły organizację imprezy. Szczególne podziękowania kierują do właścicieli ośrodka Czerwony Rak, na terenie którego odbywa się zlot.

Galeria zdjęć

10 KOMENTARZE

  1. Agatowego nie wolno robić a zlot zrobili tysiące osób tylko czekać na nowe ognisko covida kto na to pozwolił z tego co widać zero odpowiedzialności.

  2. Podają w mediach że przez weekend jest 1000 przypadków zakażeń covidem,na zdjęciach nie widać tam żadnych środków ostrożności,które służby pozwoliły na takie coś w tym czasie???Organizatorzy chyba nie zdają sobie sprawy z powagi sytuacjii…

  3. Państwo Dorota i Bogdan. Informacyjnie: organizatorzy przygotowali i wyeksponowali regulamin zawierający m.in. nakazy związane z covid. Były powszechnie dostępne zasobniki z płynem do dezynfekcji rąk, tablice przypominające o dystansie 1,5 m. Każdy jest dorosły i odpowiada za siebie. Osoby nieletnie mogły przebywać na terenie jedynie pod opieką dorosłych. Obszar zlotu umożliwia swobodne zachowanie wymaganej odległości od siebie. Dla uzupełnienia: https://www.gov.pl/web/koronawirus/aktualne-zasady-i-ograniczenia

  4. Do Pani “Ona”: oczywiście nikt nie wsiadał na motocykl “po piwku”. Proszę mi wierzyć, że wbrew sloganom, Motocykliści to w większości odpowiedzialni Ludzie. Zarówno Organizatorzy, jak i Lwówecka Policja czuwali nad tym aby było bezpiecznie. Zlot trwał trzy dni zatem był czas wypić piwo z znajomymi jaki wytrzeźwieć. Poraz kolejny nie odnotowano żadnych zdarzeń związanych z imprezą. To chyba o czymś świadczy. Pozdrawiam i polecam wizytę na kolejnych Zlotach, żeby przekonać się naocznie i miło spędzić czas.

NAPISZ KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj