W dniu 11.06.2025 odbyła się komisja oświaty. Rozmawialiśmy o sukcesach dyrektorów szkół w pozyskiwaniu środków zewnętrznych, o nietrafionych inwestycjach, o projekcie zmierzającym do podniesienia poziomu zdawalności matur. Ja zwróciłem uwagę na wątki niemieckie. Okazało się, że nie mamy po stronie niemieckiej partnera do projektów w ramach Programu Interreg. Usłyszeliśmy również, że poradnictwo zawodowe w Niemczech jest ukierunkowane na szczęście młodego człowieka, a w Polsce na wynik. Trochę to zabawne w kontekście potocznego stereotypu o narodach, gdy Niemcy postrzegani są jako pragmatycy, a Polacy jako romantycy.
W dniu 26.06.2025 odbyła się XV sesja Rady Powiatu Lwóweckiego. Myślę, że można ją podzielić na dwie części; pierwsze 5 godzin i ostatnie 20 minut. Pierwsza część, choć nie pozbawiona dramaturgii utrzymywała się w konwencji rutynowej pracy samorządu, w drugiej historia mieszała się z ideologią, a ta z psychologią.
Analizując pracę zarządu Pan radny Roman Kulczycki dopytywał o przeniesienie Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej w Lwówku Śl. dociekając dlaczego procedura prowadzi przez likwidację gdy tymczasem przenosiny siedziby PPP w Gryfowie Śl. nie wiązały się z likwidacją i dlaczego Pani starosta głosowała przeciw przeniesieniu Poradni. Pani starosta odpowiedziała, że obecnie są takie przepisy, a w kwestii jej głosowania zawinił błąd techniczny. Pan radny Bogdan Ciereszko wywołał ponownie sprawę pracy nadzoru budowlanego. Skracając. Zarząd odpowiedział, że jeżdżono do inspektora wojewódzkiego, że nie ma kolejnych skarg i że “co mogliśmy, to pomogliśmy”. No tak, emocje opadły, przeczekano, rozejść się.
Po tym wstępie wkroczyliśmy w główny temat sesji: wotum zaufania po prezentacji Raportu o stanie powiatu, przyjęcie sprawozdania finansowego i udzielenie absolutorium zarządowi.
Coroczny raport jest obowiązkiem zarządu na podstawie przepisów wprowadzonych przez rząd Prawa i Sprawiedliwości. Mało tego, rząd PiS wprowadził regulację, że w dyskusji nad raportem musi być udzielony głos mieszkańcowi powiatu, który zbierze co najmniej 150 podpisów. Mieliśmy przyjemność zobaczyć działanie tego obywatelskiego mechanizmu podczas sesji, gdyż wymagane podpisy zebrał Pan Stanisław Józef Mrówka, który poruszył temat zagospodarowania turystycznego Jeziora Pilchowickiego. W tym roku raport był o tyle szczególny, że podsumował pracę nie tylko obecnego zarządu, ale i tego z poprzedniej kadencji ze starostą, któremu wypłacono ekwiwalent za niewykorzystany urlop.
Już w ubiegłym roku zgłaszaliśmy zastrzeżenia do formy dokumentu. Pan przewodniczący rady zaproponował wtedy, abyśmy jako radni opozycyjni, przedstawili o jakich sprawach chcielibyśmy przeczytać w raporcie. Tegoroczny dokument zawierał te same mankamenty co ubiegłoroczny. Część analityczna była rozbudowana, mało miejsca poświęcono programom i strategii. Na naszą ponowną krytykę powtórnie odpowiedziano, że mogliśmy zgłosić uwagi. Problem w tym, że Pan radny Roman Kulczycki w wymaganym terminie propozycje złożył, napisał jak powinien wyglądać raport, aby nie tworzyć wrażenia dokumentu “nie usystematyzowanego, nieprzejrzystego, chaotycznego i trudnego do oceny.” Pan przewodniczący pismo Pana radnego skierował do zarządu,a potem chyba mole go zjadły. Tak jaskrawy przykład lekceważenia opozycji nie mógł pozostać bez wpływu na naszą ocenę raportu. A konsekwencją tej oceny było nasze głosowanie nad wotum zaufania. Przypomina się sytuacja rządu polskiego, który słusznie odczytał zwycięstwo Pana Karola Nawrockiego jako czerwoną kartkę dla siebie i wystąpił o wotum zaufania, które uzyskał. W powiecie sytuacja jest inna. Głosowanie nad wotum zaufania odbywa się co roku, ale warto zauważyć, że poparcie dla Pana Karola Nawrockiego w powiecie lwóweckim wyniosło 48,33%, a wśród radnych powiatu, jak mniemam, to poparcie wyniosło 23,5% (4 radnych spośród 17) co nasuwa pytanie o siłę poparcia obecnej władzy powiatu. Klub Prawa i Sprawiedliwości, który w ubiegłym roku wstrzymał się przy głosowaniu wotum zaufania, w tym roku był przeciw.
Następnie wysłuchaliśmy sprawozdania finansowego Pani skarbnik. Pan radny Piotr Czembrowski podnosił wątpliwość co do podstawowych kwot, które z dnia na dzień radykalnie zmieniają się w kierunku lepszego obrazu budżetu. Na przełomie roku deficyt zmienia się w nadwyżkę. Pan radny Roman Kulczycki zwrócił uwagę, że powiatowe inwestycje ze środków przygotowanego przez rząd PiS Polskiego ładu to ponad 23 mln, a wartość inwestycji ze środków europejskich to zaledwie 2 mln, na dodatek znaczna część środków unijnych na zadania nie została wykorzystana. Podobnie nie wykorzystano wszystkich środków na potrzeby transportowe, a mieszkańcy Lwówka wyraźnie cierpią na wykluczenie komunikacyjne zwłaszcza w kierunku Bolesławca. Klub Prawa i Sprawiedliwości głosował przeciwko przyjęciu sprawozdania.
Podczas krótkiej wymiany zdań przed głosowaniem nad absolutorium przedstawiłem w imieniu Klubu PiS stanowisko, że przyjęta przez rządzącą koalicję zasada “sam rządzę i sam się kontroluję” jest demoralizująca dla władzy. To do czego dążyła koalicja rządząca Polską, czyli domknięcie układu poprzez zwycięstwo Pana Rafała Trzaskowskiego, a co zostało przez Polaków uniemożliwione, to udało się koalicji w powiecie lwóweckim. Mamy w powiecie lwóweckim układ domknięty. Widziałem już pewną irytację na sali wśród koalicjantów, że powtarzam ten zarzut. Niniejszym przyrzekam, że zarzut patologii władzy powiatowej będę powtarzał przez cały czas utrzymywania się tej patologii. Niespodziewanie zaprotestował Pan przewodniczący komisji rewizyjnej oświadczając, że obraża go zaliczanie do układu, gdyż wyborcy głosowali na jego nazwisko i on nie jest częścią układu. No cóż, ta deklaracja jest niestety kontrfaktyczna. Pan przewodniczący komisji rewizyjnej zdobył najlepszy wynik na liście startując z trzeciego miejsca. Pokonał kandydatkę z pierwszego miejsca, nota bene jej nazwisko zostało przypomniane w czasie ostatnich wyborów, gdy wygaszono jej członkostwo w komisji wyborczej (w dniu wyborów!) postanowieniem nr 230/2025 Komisarza Wyborczego w Jeleniej Górze. Tym niemniej przypomnieć należy, że Pan przewodniczący uzyskał mandat startując z tego samego komitetu wyborczego co Pani starosta i Pan przewodniczący i pewnie bez tego układu nie wszedłby do rady. Przekonał się o tym znany lwówecki lekarz, który startując w 2002 r do rady powiatu z niezależnego komitetu dostał 226 głosów, ponad 33% na liście i nie wszedł, bo jego lista nie przekroczyła progu . Inny lwówecki lekarz, w tych samych wyborach, dostał 184 głosy i został radnym. Decydujące jest z kim wejdziesz w układ. A kto wszedł w układ, ten w nim jest, zwłaszcza jeśli głosuje tak jak układ i przyjmuje stanowiska od układu. Nie ma w tym nic niezwykłego, ani bezprawnego, ale nie należy przeczyć faktom.
Po tych wymianach uprzejmości przystąpiliśmy do głosowania. Za absolutorium zagłosowało 10 osób, przeciw cztery – cały klub Prawa i Sprawiedliwości. Były rytualne kwiaty i podziękowania.
W punkcie interpelacje Pani radna Krystyna Piotrowicz upomniała się o dyżurną aptekę dla mieszkańców Lwówka, a Pan radny Roman Kulczycki o porządki na lwóweckich drogach powiatowych, Pan radny Bogdan Ciereszko zwrócił uwagę na wychowawczy i edukacyjny charakter krwiodawstwa.
I wtedy przeszliśmy do drugiej części sesji. Zaczęło się wszystko od fragmentu tekstu, który zamieściłem w internecie. Sam pomysł, aby dyskutować na sesji rady powiatu o tym, co zostało napisane na temat pracy rady powiatu przypomina koncept literacki polskiego pisarza Ferdynanda Goetla z wybitnej, awangardowej powieści “Z dnia na dzień”. Bohater utworu prowadzi dziennik, a równocześnie pisze autobiograficzną powieść. Czytelnik obserwuje, jak te dwa światy przenikają się. Niestety ta wspaniała proza, lepsza niż twórczość Olgi Tokarczuk, jest bardziej znana na świecie niż w Polsce, gdyż komuniści zakazali w ogóle wspominać Goetla. Brał on udział w ekshumacji polskich oficerów w Katyniu i wiedział, że zamordowali ich rosyjscy komuniści. My teraz też to wiemy, ale za rządów Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej (partii matki dla SLD) nie wolno było o tym wspominać.
Wracając do głównego wątku. Zarzut sprowadzał się do kwestii, że w tekście na blogu doszło do obrazy kobiety. Takie twierdzenie należy zdecydowanie odrzucić. Wycofany fragment był polemiką z pewnymi tendencjami w pedagogice i choć tego wprost nie formułował krytykował lewicowe odchylenie w wychowaniu młodzieży. Pewnie właśnie dlatego Pani starosta uznała za stosowne wypowiedzieć do mnie kwestię wartą zacytowania w całości: “Obraził pan kobietę i mam troszkę wrażenie, że to jakoś (panu) tak łatwiej idzie. Chciałabym się z państwem podzielić dygresją, i muszę to zrobić. Czy pan zdaje sobie z tego sprawę, może pan tego nie wiedział, że w 1986 roku, do tego roku, kobiety i mężczyźni aplikujący na medycynę mieli różne pułapy punktowe, mężczyźni mogli mieć mniej punktów, kobiety musiały mieć więcej. Niedoszła studentka zaskarżyła tę decyzję do Trybunału Konstytucyjnego, który wydał werdykt, że jest to niezgodne z Konstytucją. Widzimy rolę Trybunału Konstytucyjnego. Od tego momentu kobiety i mężczyźni musieli mieć tyle samo punktów. Mam wrażenie, że pan mógł też być beneficjentem, jak patrzę na lata. Mam wrażenie, że my jako kobiety jesteśmy przez pana szczególnie “zacnie” traktowane w taki protekcjonalny, troszkę szowinistyczny, troszkę prowincjonalny sposób. A pan radny może nie wie o czym my mówimy, my wiemy o czym my mówimy. Została obrażona nasza pani dyrektor.”
Cytat jest trochę długi, ale bogaty w treści.
Po pierwsze oceniam jako bardzo brawurowe przedstawianie mojego portretu psychologicznego. Nie odwzajemnię się, gdyż szanuję zasadę Goldwatera. Zasada ta przestrzega przed wykorzystywaniem przez profesjonalistów diagnoz psychologicznych w debacie politycznej.
Po drugie opinia wyrażona przez Panią starostę jest doskonałą ilustracją twierdzeń ze świetnej pracy lewicowego socjologa Jonathana Heidta “Prawy umysł”. Dowiódł on, że przedstawiciele lewicy nie rozumieją postaw ludzi o poglądach prawicowych, gdyż lewicowy system wartości jest tylko częścią wartości konserwatywnych. Przedstawiciel prawicy nie ma problemów ze zrozumieniem stanowiska lewicowego.
A teraz przejdźmy do podanego przykładu krzywdy kobiet. (Czy ten temat nie pojawił się w ostatnim czasie na feministycznym Instagramie?) Chyba nie fałszuję wymowy tego przykładu jeśli go streszczę w sposób następujący, oto Polska, nasza ojczyzna, w majestacie prawa, przez długie lata, dyskryminowała kobiety co wpłynęło być może na to jak odnosi się do kobiet jeden z radnych, bo skorzystał na tej dyskryminacji.
Mam zasadę, że starannie sprawdzam wszystkie fakty, które przytaczają przedstawiciele lewicy, a zwłaszcza te, które stawiają w złym świetle mój Kościół i moją ojczyznę. Ostatnio trochę łatwiej bronić Kościoła, gdy pojawiły się takie świetne książki jak “Czarne karty Kościoła” Vittoria Messoriego, czy napisana przez protestanta Rodney’a Starka w obronie Kościoła katolickiego książka “Nie mów fałszywego świadectwa” (powinna być szkolną lekturą, ale nie na przedmiocie religia, tylko wiedza o społeczeństwie – jak bronić się przed dezinformacją i manipulacją).
Wróćmy do rzekomej dyskryminacji kobiet w naszej ojczyźnie. Podany przez Panią starostę przykład to orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego z dnia 3.marca 1987 roku (P. 2/87) uchylające zarządzenie Ministra Zdrowia i Opieki Społecznej z dnia 31 grudnia 1985 r. Zatem prawo dotyczyło tylko jednej rekrutacji w 1986 r. Akurat nie mojej. A o czym mówiło to zarządzenie? A no o tym, że na wydział lekarski przyjmuje się – uwaga – 50 % kobiet i 50 % mężczyzn, a na wydział stomatologiczny 70% kobiet i 30% mężczyzn (tak!). Współcześnie nazwalibyśmy takie rozwiązanie parytetami. Czy Pani starosta nie startowała z listy, na której obowiązywały parytety?
Jestem dumny z Polski, gdyż polski szacunek do kobiet wyraża się nie tylko w szeregu codziennych zachowań, ale i w organizacji społeczeństwa – Polska ma jedną z najniższych różnic pomiędzy zarobkami kobiet i mężczyzn wynoszącą 8 % (średnia w Unii 12%) , Polska ma jeden z najwyższych wskaźników udziału kobiet na stanowiskach 43% (przy średniej europejskiej 35%), Polska ma jeden z najniższych wskaźników przemocy wobec kobiet 19% wobec średniej w krajach Unii równej 33%, jeden z najniższych wskaźników gwałtów 1,48/100 tys.( Francja 52, Anglia ponad 100). Są to rzeczy elementarne, widoczne w sytuacji dzisiejszej Polski i łatwe do zrozumienia, ale nie dla wszystkich. Wydaje się, że największy problem mają z tym przedstawiciele nurtów lewicowych, którzy nie zauważają rzeczywistości. A jaka to jest rzeczywistość? Skoro dyskusja toczyła się o moim tekście to pozwolę sobie na autocytat z opisu II sesji rady powiatu obecnej kadencji: “Pani Krystyna Piotrowicz zapytała, dlaczego Pan Przewodniczący ( z Lewicy) przyznał Pani Staroście (kobiecie z Lewicy) niższą pensję niż ta, którą dostawał poprzedni starosta (mężczyzna z Lewicy). Pytanie o dyskryminację kobiet odbiło się o wszystkie ściany sali obrad i zawisło nieruchomo nad stołem. Osobiście jestem zdania, że współczesna, obyczajowa Lewica dyskryminuje kobiety. Jednak nawet ja byłem zaskoczony, że można to robić w sposób tak ostentacyjny. Pan Przewodniczący wyjaśniał, że zaproponowana wysokość pensji została uzgodniona (?) z zainteresowaną, podobnie jak to ma miejsce podczas rozmów pracodawcy z zatrudnianym pracownikiem. Szybko Panu Przewodniczącemu uświadomiono, że nie ma analogii pomiędzy tymi sytuacjami i wrażenie niesmaku pozostało. W konkluzji Pan Przewodniczący poprawił swoją propozycję, tak aby Pani Starosta nie była dyskryminowana. Wygłosiłem opinię, że rząd Prawa i Sprawiedliwości stał na chrześcijańskim stanowisku, iż godzien jest robotnik płacy swojej i jeśli Pani Starosta ma pracować na rzecz naszej wspólnoty, to musi być należycie wynagrodzona.”
Następna sesja zwyczajna po wakacjach.
-/artykuł sponsorowany – autor: Rafał Ślusarz Radny Rady Powiatu Lwóweckiego/-
Ale w zarządzie powiatu jest stwarza i układ. Ręka rękę myje. Aż mdli.
Jak na prawdziwego nieroba i trola przystało, bełkot co miesiąc tego wojownika maryji, jednak z miesiąca na miesiąc coraz bardziej porażający i badziewny, szkoda że to nasz mieszkaniec ale dobrze że tam w krzakach i za murem siedzi. Nie robi to a artykuł sponsorowany, ciekawe…..kto za to płaci, może jest na sponsoringu w zamian za szczucie, Nowogrodzka albo jeszcze dalej ze wschodu przyleciały (W)ruble? Tak,wiem u=ó
Sprawdziłam z ciekawości art. 30a ustawy o samorządzie powiatowym. W ustępie 3: Rada powiatu może określić w drodze uchwały szczegółowe wymogi dotyczące raportu. Uchwały z tego, co widzę, rada nie podjęła. O pismach pana radnego ustawa nie wspomina:)