Stwierdzając obecność gryzoni w piwnicy, przydomowym składziku, czy kanale nie warto być powściągliwym i odkładać podejmowania działań „na później” …
Szczury od stuleci zasiedlają miasta adaptując się do życia w bezpośrednim sąsiedztwie człowieka. Ich obecność nie jest oznaką ubóstwa, lecz w pierwszej kolejności wynika z zapewnienia im znakomitych warunków bytowania – dostępności pożywienia, wody i schronienia. Dziś z problemem szczurów borykają się nie tylko małe miasta, ale także światowe metropolie, jak Paryż, Londyn, czy Nowy Jork.
Badania wskazują, że szczury preferują środowiska, w których łatwo o wysokokaloryczne odpady organiczne oraz dostęp do infrastruktury podziemnej (kanały, piwnice, studzienki), zapewniającej im stabilne warunki termiczne i wilgotnościowe. Kluczowym czynnikiem nie jest zatem poziom cywilizacyjny lecz ilość dostępnych odpadów i skali zaniedbań w ich zarządzaniu.
Tu warto podkreślić, iż szczury charakteryzują się wyjątkowo wysokim potencjałem rozrodczym. Samica szczura wędrownego osiąga dojrzałość płciową już po ok. 8 tygodniach życia i może rodzić od 5 do 12 młodych w jednym miocie. W sprzyjających warunkach środowiskowych, przy stałym dostępie do pożywienia, wody i schronienia jest w stanie mieć nawet 6–7 miotów rocznie. Oznacza to, że jedna para szczurów w sprzyjających warunkach, teoretycznie może dać początek populacji liczącej kilka tysięcy osobników w ciągu roku.
Jednym z tych sprzyjających warunków potrzebnych do rozrodu jest łatwy dostęp do pożywiania. Szczury żywią się głównie produktami roślinnymi, szczególnie zbożami, nasionami, warzywami i owocami, ale także białkiem zwierzęcym – padliną, owadami, a nawet mniejszymi kręgowcami.
Badania wykazują, że w warunkach miejskich gryzonie żywią się głównie wyrzucanymi resztkami z gospodarstw domowych, z lokali gastronomicznych czy sklepów. Wybierają z jedzenia to, co najbardziej wartościowe. Pomimo powszechnego przekonania, nie są to wszystkożerne śmieciojady. Z tego powodu szczególnym problemem jest wyrzucanie resztek jedzenia obok śmietników, zostawianie otwartych worków, czy dokarmianie ptaków na ziemi. Gryzonie szybko odnajdują takie miejsca i traktują je jako stałe źródło pokarmu.
Eksperci podkreślają, że skuteczne ograniczenie liczebności szczurów w miastach zaczyna się od działań mieszkańców i lokalnych władz. Chodzi nie tylko o systematyczną deratyzację, ale też właściwe składowanie odpadów i niedokarmianie ptaków resztkami chleba czy obiadu.
Warto pamiętać, że gdy populacja szczurów przy danym budynku, czy części miasta zaczyna wzrastać, gryzonie stają się coraz śmielsze i w obliczu zagrożenia mogą atakować zwierzęta domowe, a nawet człowieka. Dlatego w przypadku stwierdzenia w budynku obecności szczurów należy niezwłocznie powiadomić zarządcę, czy Sanepid i zlecić deratyzację przeprowadzoną przez zajmującą się tym profesjonalną firmę.
O obecności szczurów w Lwówku Śląskim redakcja Lwówecki.info pisała jesienią ubiegłego roku. „Od kilku dni po rynku biegają gryzonie” – cytowaliśmy wówczas naszą czytelniczkę, która przysłała także zrobione na rynku miejskim zdjęcia szczura. Wówczas docierały do nas także sygnały o szczurach widywanych w rejonie ulicy Przyjaciół Żołnierza i Rzecznej.
Jak się okazuje gryzonie w stolicy powiatu lwóweckiego cały czas są obecne. Kolejne zdjęcia gryzonia, który w tym przypadku leżał martwy na ulicy Orzeszkowej otrzymaliśmy jeszcze w ubiegłym miesiącu. A wczoraj dotarła do nas informacja o sporych rozmiarów szczurze, który spacerował chodnikiem przy ulicy Mickiewicza. Jak relacjonowali nam czytelnicy zwierzak nie bał się przejeżdżającego samochodu. Czmychnął dopiero gdy ludzie zaczęli się do niego zbliżać.
Pamiętać należy, iż stwierdzając obecność gryzoni w piwnicy, przydomowym składziku, czy kanale nie warto być powściągliwym i odkładać podejmowania działań „na później”, bo za kilka tygodni w tym miejscu może utworzyć się całkiem spora szczurza rodzina, której zwalczenie będzie zdecydowanie trudniejsze i kosztowniejsze.