W trakcie czwartkowej sesji Rady Miasta Świeradów- Zdrój radni podjęli uchwałę intencyjną dotyczącą powołania straży miejskiej w kurorcie. Wprawdzie mieszka tam niecałe 5 tys. mieszkańców, ale turystów jest rocznie około 700 tys. Oczekuje się, że straż miejska zapanuje nad chaosem.
Każdego weekendu przez małe miasteczko w Górach Izerskich przetaczają się tłumy turystów. Z jednej strony dają zarobić, z drugiej są przyczyną komunikacyjnego chaosu.
Świeradów jest miastem anarchii komunikacyjnej. Policja konsekwentnie wywija się od interwencji widząc co się dzieje w Świeradowie. Nie jest dobrze gdy widzisz, że turyści parkują w parku, lub krzywo na drodze tamując ruch i nie masz się z tym do kogo zwrócić. – pisze w mediach społecznościowych Bartosz Kijewski, społecznik i były radny.
CZYTAJ: Czy do Świeradowa- Zdroju wróci Straż Miejska?
Przeciwny tworzeniu straży miejskiej był Roland Marcinaik, burmistrz Świeradowa-Zdroju twierdząc, że opanowanie tego co dzieje się na drogach jest kwestią zmiany kierunku ruchu na jednej z ulic i uzupełnieniu braków osobowych w policji.
Mamy problemy kadrowe w policji, z 10 policjantów jest czterech, co w oczywisty sposób wpływa na sytuację. Z kolei wiele działań z zakresu straży miejskiej realizują urzędnicy, choćby gospodarka odpadami wraz z kontrolą i rozliczeniami. Więc nastąpi dublowanie obowiązków. W budżecie mamy ważniejsze potrzeby, choćby stworzenie żłobka. – mówił nam w ubiegłym tygodniu Roland Marciniak.
Z urzędnikami i dublowaniem to ściema, można zapytać kiedy wystawili mandat za palenie śmieciami lub parkowanie pod zakaz. Burmistrz będzie przeciw bo to jego decyzje wywołały bałagan, którego uprzątnięcie będzie wymagać dużych pieniędzy, lepiej zamknąć oczy i udawać że jest wszystko ok. – ripostował Bartosz Kijewski.
Gdy tylko pojawiła się inicjatywa przywrócenia straży miejskiej wiadomo było, że burmistrz będzie przeciwnikiem takiego rozwiązania, bo przed kilku laty właśnie jego decyzją straż miejską w Świeradowie zlikwidowano.
Radni Mateusz Szumlas i Paweł Mikołajczak złożyli na sesji projekt uchwały intencyjnej w sprawie zasięgnięcia opinii Komendanta Wojewódzkiego Policji we Wrocławiu o zamiarze utworzenia straży miejskiej w Świeradowie-Zdroju. W porządku obrad, tego samego posiedzenia, pojawiła się uchwała w sprawie utworzenia oddziału żłobka miejskiego. Dzień wcześniej burmistrz w rozmowie z nami użył argumentu – albo żłobek, albo straż. Oczywistym więc było, że uchwała w sprawie żłobka, to karta przetargowa by nie wydawać 400 tys. zł na straż miejską, bo tyle może kosztować jej powołanie w pierwszym roku.
Ostatecznie na czwartkowej sesji świeradowscy radni większością głosów przyjęli obie uchwały. Tą o stworzeniu grupy żłobkowej i tą rozpoczynającą powołanie straży miejskiej.
Najpierw burmistrz, widząc nieustępliwość grupy radnych odnośnie powołania straży miejskiej, poprosił o zdjęcie z porządku obrad uchwały dotyczącej żłobka. Radni nie wyrazili na to zgody i jednogłośnie przegłosowali utworzenie oddziału żłobkowego w Świeradowie-Zdroju.
Już niejednogłośnie, ale jednak przegłosowano uchwałę intencyjną inicjującą proces powołania straży miejskiej – 6 radnych było za, 4 przeciw a 3 wstrzymało się.
Oczywiście podjęcie uchwały nie oznacza, że straż miejska z dnia na dzień wróci na ulice kurortu. To dopiero początek procesu, w trakcie którego burmistrz będzie miał jeszcze parę okazji, by przekonać radnych do swoich racji.
Sami do tego doprowadzili a teraz będą naprawiać swoje błędy mandatami.
Burmistrz pierwszy do stawiania apartamentów…
Do straży miejskiej większości przypadków dostają się patole którym noga się powinęła i nie trafili do policji A później gnębią ludzi bo myślą że mają prawa jak policja i pokazują swoją skrzywiona psychikę
Zatrudnić jakieś fajne dwie lalunie dla ocieplenia wizerunku.