Samochodowe plastiki, tapicerki, szyby, filtry, dywaniki, folie, ale także gruz, płyty meblowe i wiele innych śmieci zalega w przepięknym miejscu, tuż nad wodą.
Dzikie wysypiska śmieci, to plaga ostatnich lat. Jednym z powodów ich powstawania jest z pewnością nieżyciowe prawo w naszym kraju. Kolejnym to cwaniactwo tych, którzy te odpady wytwarzają. Mechanicy, tak ci domorośli, jak i ci żyjący z tego fachu często chcą szybko i bez kosztowo pozbyć się śmieci. A skoro z ich oddaniem w Polsce są takie problemy, więc idą na łatwiznę.
Pola, lasy, przydrożne parkingi i rowy są dziś zarzucone odpadami. Koszty ich uprzątnięcia i utylizacji ponosi społeczeństwo, co z pewnością nie pozostaje bez wpływu na cenę odpadów, jaką przychodzi nam płacić. Niestety, jak na razie nie widać światełka w tunelu, bo nawet w przypadku schwytania takich śmieciarzy kary są niewspółmierne do kosztów, jakie ponosi przyroda.
W niedzielne popołudnie jeden z mieszkańców gminy Mirsk wybrał się na spacer na znajdujące się koło Rębiszowa stawy. Niestety, podczas tego spaceru przyszło mu oglądać sterty pozostawianych przy drodze i w rowach śmieci. Przyglądając się im znalazł „wizytówki” jednego z mechaników z terenu gminy Mirsk. Wczoraj skontaktowaliśmy się z mężczyzną, którego dane znajdowały się wśród śmieci. Ten nie przyznaje się do porzucenia odpadów i zapewnia, że wszystkie stare części składuje u siebie w warsztacie.
Sprawą zajmuje się mirska straż miejska. Pan Komendant zapewnił nas, iż sprawdzi to miejsce i znajdujące się tam odpady oraz postara się namierzyć właściciela terenu. Natomiast, jeżeli uda się także ustalić sprawcę wyrzucania śmieci, to będzie on musiał liczyć się z surowymi konsekwencjami.
Czekamy na finał sprawy.
Zobacz, gdzie zutylizować stare części samochodowe?
Jadąc od strony Młyńska do Gajówki mamy ostry zakręt w lewo, prosto do lasu prowadzi szutrowa droga. Tuż obok szlabanu też jakiś “mechanik” wysypał śmieci. Powinno się za to karać, a jak nie pomoże to łapy upier… żeby nie zatargał więcej do lasu tego syfu.
Sprawdzcie pewnego samozwanczego mechanika z Gajowki… z drugiej strony, jak to jest że mieszkańcy widzą tyle, a straż miejska ma klapki na oczach.. pewnie tak im wygodniej. Powodzenia i z niecierpliwością oczekuje finału tej sprawy.
Gajowy słusznie zauważasz …. pseuda warsztat samochodowy w którym gość rozbiera auta na części, a straż miejska tego nie widzi, policja nie interesuje się …albo udaj przecież gość przez kilkanaście lat bez prawa jazdy jeździ i nic mu nie robią … kwestia czasu jak antynarkotykowi zajmą się tym gościem i tym wszystkim co tam Ar…. ek odpier….la
jedna z wielu pisowskich reform, co by tu jeszcze spierdolić!
Nie popieram, ale może ten ktoś wziął przykład z góry, sam minister środowiska wyraził zgodę na przywóz śmieci z zachodu.
A pokazać dane tego mechanika co znalazły się wraz ze śmieciami niech się wstydzi bo na 100 %Nie był to przypadek .