Dwóch druhów wracających w środku nocy do domu zauważyło palącą się stodołę. Ich reakcja była natychmiastowa, dzięki czemu straty materialne są znikome.
Dzisiejszej nocy w drodze powrotnej do domu dwóch z Ochotniczej Straży Pożarnej w Proszowej zauważyło ogień wydobywający się przez bramę stodoły na jednej z posesji w Kwieciszowicach. Zdarzenie miało miejsce dziś kilka minut przed godziną 4 nad ranem.
Mężczyźni natychmiast przystąpili do działania. „Niezwłocznie powiadomili służby ratunkowe i obudzili właścicieli. Po tym przystąpili razem z właścicielem do gaszenia ognia wodą z wiader.” – relacjonuje na swoim profilu OSP Proszowa.
Dyżurny Powiatowego Stanowiska Kierowania Straży Pożarnej w Lwówku Śląskim zgłoszenie o zdarzeniu przyjął o godzinie 3:50. Na miejsce natychmiast zadysponował zastępy strażaków z OSP Kwieciszowice, OSP Krobica- Orłowice, OSP Mirsk i JRG Lwówek Śląski.
Dzięki w porę zauważonemu zagrożeniu i szybkiej interwencji pożar nie zdążył się rozprzestrzenić. Po dojeździe na miejsce zastępów OSP ogień został dogaszony. Strażacy z Lwówka Śląskiego zostali zawróceni z drogi.
„Gdyby nie przypadek, który sprawił, że Kamil i Grzegorz znaleźli się w odpowiednim miejscu i czasie stodoły nie udałoby się uratować. Jako jednostka cieszymy się ,że w swoich szeregach mamy takich strażaków” – przyznaje z dumą OSP Proszowa.
BRAWO!!!
A to ci przypadek, dobrze ,że maski mają.
Brawo dla nich za odwagę i szybką reakcję. A gdzie Osp KSRG Rębiszów oni zawsze pierwsi. A Osp Proszowa gdzie? Nowe auto i nie mozna bylo wyjechac gdzie byli najbliżej.
To właśnie strażacy z OSP Proszowa zauważyli i zgłosili pożar a to kto wyjeżdża do pożaru to decyzja PSP a nie tego kto jest najbliżej.
Proszowa nie wyjechała chyba brak kierowcy, Rebiszów to samo. Pamiętajmy że to jednak ochotnicy.