O jesieni, o spadku formy, o rezygnacji Zarządu – rozmowa redakcji IV-ligowego Gryfa Gryfów Śląski z trenerem Danielem Koko.
Redakcja: Za Gryfem wyjątkowo intensywna runda jesienna – tym bardziej przez “covidową” pauzę w jej trakcie?
Daniel Koko: Trzeba powiedzieć, że była to bardzo długa i trudna piłkarska jesień dla większości drużyn, także i dla nas. Czujemy pewien niedosyt, bo przytrafiły nam się słabsze mecze w końcówce rundy i uciekło parę ważnych punktów. Myślę, że wynikało to przede wszystkim z sytuacji “covidowej”, która nam się przytrafiła i przez 2 tygodnie uniemożliwiła rozgrywanie meczów ligowych. Na skutek tego musieliśmy rozgrywać po 2 mecze w tygodniu. Grając 6 spotkań w 3 tygodnie w systemie środa – sobota, całkowicie zaburzyło nam to rytm meczowy – stąd słabsza dyspozycja w końcówce. Na usprawiedliwienie mogę dodać, że chyba nie ma w grupie zachodniej IV ligi zespołu, który nie miałby w trakcie rundy zadyszki i słabszych momentów. Stąd bardzo spłaszczona punktowo tabela.
Redakcja: 23 punkty na koncie gryfowian po piłkarskiej jesieni – mogło być lepiej?
Daniel Koko: Patrząc na całą naszą rundę, nie ma co wybrzydzać – trzeba uznać jesień w Gryfowie za udaną. Przed sezonem 23 punkty większość brałaby w ciemno. Poza tym rozgrywaliśmy też naprawdę miłe dla oka, dobre mecze, np. z Chocianowem – wygrywając 3:1, który wówczas był liderem ligi. Do tego wygrane z rewelacją jesieni – Leśnikiem Osiecznica 3:0, Kunicami 4:1, czy chociażby zwycięstwa wyjazdowe w Jaworze 4:1, gdzie mieliśmy przetrzebiony kontuzjami skład i w Ścinawie 3:1, gdzie mało kto spodziewałby się wygranej i to w takich rozmiarach. Przez większość rundy było wiele fajnych momentów, gdy dawaliśmy kibicom i sobie sporo radości z wyników, jak i samej gry. Dlatego proszę sympatyków Gryfa o wybaczenie słabszej dyspozycji w ostatnich meczach. Byłem i jestem z chłopakami na co dzień. Wiem, jak bardzo chcieli. Jednak to są tylko ludzie i intensywność rozgrywania meczów i przy tym zbyt wąska kadra, spowodowały, że po prostu brakło sił w końcówce tak długiej rundy. Pokazaliśmy jednak, że Gryfów może grać w 4 lidze. Co a propos przyszłości? Runda wiosenna będzie jeszcze trudniejsza niż jesień, zwłaszcza, że spadkiem będzie zagrożona większa niż zwykle liczba drużyn. Aby więc myśleć o utrzymaniu, trzeba kilku wzmocnień i dobrego zimowego przygotowania do wiosny.
Redakcja: Myśli trener, że niedawna rezygnacja Zarządu Gryfa była do przewidzenia?
Daniel Koko: Mam świadomość, że pewnie mało kto spodziewał się takiego ruchu Zarządu, zwłaszcza, że IV liga nie jest dla nas częstą sprawą, ale rozumiem kolegów z Zarządu – to momentami niewdzięczna, ale odpowiedzialna i czasochłonna (zwłaszcza w weekendy) praca – praca społeczna, dodam, którą wykonują od kilku dobrych lat. Jestem… myślę, że wszyscy jesteśmy im bardzo wdzięczni za poświęcenie, wysiłek i zaangażowanie, jakie wkładali nasze wspólne żółto-niebieskie dobro sportowe. W obliczu ostatnich doniesień Prezesa i Zarządu, proszę wszystkich sympatyków klubu o wzajemny szacunek i wyrozumiałość. Sam byłem kiedyś prezesem Gryfa i wiem, ile wysiłku i pracy społecznej trzeba włożyć, żeby to wszystko funkcjonowało, a tym bardziej miało jeszcze przełożenie na sukcesy w futbolu. Niezależnie od tego, jak się to wszystko dalej potoczy, dziękuję wszystkim tym, z którymi dane mi było pracować. Naprawdę, wykonywaliście przez lata bardzo trudną pracę, zwłaszcza, że musieliście ją dzielić z obowiązkami zawodowymi i rzecz jasna – prywatnymi, rodzinnymi.
Jeszcze raz wielkie dzięki i mam nadzieję – do zobaczenia. Teraz pora na odpoczynek, naładowanie akumulatorów i piłkarski restart zimą. Pozdrawiam całą rodzinę Gryfa.
-/autor: Gryf Gryfów Śląski /-