Lidl wyjaśnia, dla kogo są specjalne miejsca parkingowe

17
8611
zdjęcie poglądowe

Sporo emocji wywołał nasz materiał dotyczący specjalnych miejsc parkingowych przy markecie. Spieraliście się o to, dla kogo są one przeznaczone? W celu rozwiania wątpliwości zapytaliśmy u źródła.

 

Sporo emocji wywołał nasz materiał dotyczący specjalnych miejsc parkingowych przy markecie i kulturze parkowania. Spieraliście się o to, dla kogo są one przeznaczone? Jedni przekonywali, iż są to miejsca wyłącznie dla osób posiadających Kartę Dużej Rodziny, inni zapewniali, że na miejscach tych mogą zatrzymywać się osoby, które mają z sobą małe dzieci.

Lidl Polska rozwiewa wszelkie wątpliwości:

W Lidl Polska dążymy do tego, aby zakupy w sklepach naszej sieci były dla klientów wygodne i komfortowe. W tym celu w sklepach znajdują się szerokie alejki, dbamy o odpowiednią ekspozycję artykułów, udostępniamy kasy pierwszeństwa kobietom w ciąży oraz osobom z niepełnosprawnością, a zmotoryzowani klienci mogą skorzystać z dużych parkingów. W części sklepów klienci mogą skorzystać z kas samoobsługowych, które są szczególnym udogodnieniem dla osób robiących szybkie zakupy najpotrzebniejszych produktów.

Jesteśmy świadomi, że łączenie zakupów z opieką nad małymi dziećmi może stanowić dla ich rodziców oraz opiekunów spore wyzwanie. Naszym celem jest, aby zakupy w Lidl Polska były komfortowe, dlatego wciąż zmieniamy nasze sklepy. Z myślą o klientach z dziećmi, tworzymy dla nich specjalne miejsca parkingowe. Miejsca są oznakowane, znajdują się blisko wejścia do sklepu, mają także większe rozmiary niż standardowe, żeby można było łatwiej wyjąć np. nosidełko z pojazdu oraz by było bezpieczniej.

zdjęcie poglądowe

Mogą tam parkować wszystkie rodziny z dziećmi – nie tylko posiadacze Karty Dużej Rodziny.

Miejsca parkingowe dla rodzin z dziećmi nie są zdefiniowane w obowiązujących przepisach – wydzielamy je wyłącznie z własnej inicjatywy, z myślą o wygodzie naszych klientów”. – tłumaczy w imieniu sieci Aleksandra Robaszkiewicz.

Czytaj: Na bakier z kulturą

Czy te wyjaśniania pohamują cwaniactwo niektórych osób, które myślą wyłącznie o własnej wygodzie i nie zważając na innych zastawiają te miejsca mimo, iż nie powinni, mimo, iż nie mają z sobą małych dzieci?

17 KOMENTARZE

  1. Brak kas dla kobiet w ciąży… Trzeba czekać w kolejce czasami ktoś przepuści jak widzi kobietę w ciąży, ale to naprawdę bardzo rzadko…. I jeszcze trzeba uważać na innych klientów, którzy nic nie kupią a przechodzą szybko koło kasy. Wcale nie patrząc że kobieta jest w ciąży i nie przepraszają by przejść….

    • Ciąży i ciąży, albo matka z dzieckiem w wózku. Mam wrażenie, że pisze to ta sama osoba… Ciąża to nie choroba, ale stan fizjologiczny. Takie komentarze irytują i działają zupełnie w odwrotną stronę. Kulturalny człowiek przepuści, lecz większość kobiet, arogancko manifestujących swój stan, wzbudza tylko niesmak u reszty klientów. Załóżcie sobie jeszcze niebieskie koguty i domagajcie się korytarza życia w drodze do kasy, jak pogotowie czy straż na autostradach. A gdzie ojciec? To przypadkiem nie on powinien dbać o podstawowe potrzeby rodziny, tak żeby matka była bezpieczna w domu???

    • Ciąża to nie choroba ale obciążenie dla organizmu. Jedni przechodzą lepiej inni gorzej. Ja w ciąży czułam się dobrze i nie korzystałam z przywilejów, chyba, ze ktos mnie przepuścił ale znałam dziewczyny, które 2 minuty stać nie mogły… zreszta widać, ze kultury z domu nie wyniosłeś/ wyniosłaś. Trudno. Polacy to taki zawistny naród, oby ktos przypadkiem nie miał troszkę lepiej. Nikt nie szanuje kobiet w ciąży, najlepiej niech w polu robi, zejdzie urodzić i z powrotem w pole. Potem się dziwią, ze niż demograficzny.

  2. Uważam, ze jak ktos ma choć troszkę rozumu, to wie, ze te miejsca są dla rodziców, którzy zmuszeni są przyjechać na zakupy z dziećmi. A jak ktos jest niedouczonym burakiem i myśli, ze może tam stanąć bo ma fotelik w samochodzie, to już tylko świadczy o jego poziomie intelektualnym.

    • Otóż to 😉 dziś podjechałam z dziećmi -wiaodmo goraco było miejsce dla rodzin z dziećmi i w cieniu wolne- Pan po hamaku wjechał przede mną a przyjechał sam – stwierdził że jak ma kartę dużej rodziny to mu wolno. Mam nadzieję że ktoś kiedyś mu się odwdzięczy jak przyjedzie z dziećmi i też mu tak zrobi. Widać rodzic rodzica nie może zrozumieć….

  3. Zgadzam się z To my Polacy.ja w ciąży też czułam się dobrze i stałam tak jak inni,ale faktycznie nie zawsze jest tak różowo.Malo tego często jest tak,ze właśnie kobieta w ciąży boi się poprosic o przepuszczenie,zeby nie narazic się na takie właśnie komentarze i niechętne spojrzenia.Niestety głównie(o dziwo) to kobiety nie potrafią i nie chcą zrozumieć. Czasem kobieta w ciąży nie ma wyjścia i musi sama zadbać o zakupy,zresztą matki,podejrzewam,że gdyby mialy wybor, to też wolałyby zakupy zrobic same. Podejrzewam,że te napełnione goryczą komentarze piszą osoby,które nie bardzo mają wyobrażenie o ciaży i dzieciach.Pozdrawiam ciepło:)

  4. A mnie dzisiaj Pan ochroniarz straszył, że jak raz jeszcze zobaczy, że parkuje na miejscu dla rodzin z dzieckiem nie mająć karty dużej rodziny to dostane mandat. A byłam razem z 3-letnią córką. Także jak to w końcu jest?

  5. A teraz tak. Zawsze. Podkreślę zawsze parkowałem, parkuje i będę parkował na miejscach dla rodzica z bombelkiem. Dlaczego? A dlaczego nie. Sam mam dzieci (trójkę) ale ZAWSZE jak jeżdżę na zakupy z nimi czy bez nich mam wyje*ane na miejsca dla połmózgów z dziećmi. Bo on/ona nie może zapiąć dziecka na zwykłym miejscu. Smutne. To nie jedz autem na zakupy, idź z buta. Koło kija mi lata jak zrobisz zakupy i czy je w ogóle zrobisz. Mój poziom empatii dla takich chwastów jest zerowy. Bo nic wam biedni obywatele się ode mnie nie należy. Uronię nad wami łezkę w wolnej chwili. Nie ma przepisów mówiących kto może parkować na tych miejscach, a kto nie. Więc całujcie mnie w brudna końcówkę. Nie interesuje mnie czy mam fotelik aktualnie w aucie czy nie. Parkuje bo mi tam wygodnie, blisko i czuje zboczona satysfakcje jak patrzę na mamusie dymającą z końca parkingu z bachorem. Opcje dwie, albo trzy było najducha nie robić albo go nie brać na zakupy. Proste. Parkuje i parkował będę bo jestem takim samym obywatelem jak madki z bachorami. Nie ma miejsca blisko wejścia a ja przyjechałem z całą trójką? Jadę gdzie jest wolne miejsce i idziemy na piechotę. Mam dzieci, a nie jakieś ulungi które nie potrafią zrobić 10 kroków. I uwieniem, wręcz ubóstwiam te momenty kiedy podchodzi do mnie taki półmózg z mordą, że miejsce zająłem. Udowodnij mi że nie mam dziecka. Ja je widzę, no stoi obok. Ty nie widzisz? To trzeba iść do lekarza skoro widzisz/ nie widzisz rzeczy których nie ma/są. Śmieje się wam w twarz wszystkie bombelkowe smutne matrony. Aaa i dla ścisłości każdy jest dzieckiem, niezależnie od wieku, więc przyjeżdżając z ziomeczkiem po flaszkę ja kieruje, a on jest dzieckiem, może nie moim, może nie małym, może nie w foteliku. Ale nadal jest czyimś dzieckiem. Co mówi artykuł według którego ustala się takie miejsca? Ile ma mieć dziecko lat maksymalnie, ma być w foteliku? OOO nie, żaden przepis o tym nic nie mówi. O niEEEEE!!! Co teraz? Od zawsze na zawsze wiozę dziecko dopóki przepisy się nie zmienią i nie będzie dokładnie zapisane kto ma prawo korzystać z tych miejsc. Dopóki nie będę musiał ponieść za to odpowiedzialności pieniężnej dopóty będę na tych miejscach parkował. Ze zboczoną satysfakcją. Od dzisiaj jeszcze będę wychodził z auta, zapalał fajka i będę stał te dodatkowe 2-3 minuty żeby poobserwować te biedne madki idące z biednymi bąbelkami. Kręci mnie to hahahahahaha

NAPISZ KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj