Kropli brakuje do przelania czary goryczy

0
2172
zdjęcie poglądowe

Nie tak wyobrażałam sobie współpracę z władzami Gminy – mówi rozgoryczona postępowaniem burmistrza Pani Sołtys. Ale nie tylko ona jest poirytowana. Inni mieszkańcy w swoich ocenach idą o krok dalej.

 

Pandemia, jaka dotknęła nas wszystkich w ubiegłym roku przyniosła z sobą liczne ograniczenia, wśród nich były i te związane z trudnościami w organizacji zebrań sołeckich. Jednak problemy dotyczące życia wsi w tym czasie nie czekały tylko się piętrzyły. Mieszkańcy sołectwa Marczów w gminie Wleń mówią, że mają sporo pytań do burmistrza, chcieliby poznać sytuację Gminy, chcieliby rozwiązać kilka ważnych dla nich bolączek, chcieliby się spotkać z włodarzem nie tylko z okazji kampanii wyborczej i chcieliby podsumować pewien rozdział w jego działalności. W tym celu Pani Sołtys sołectwa zorganizowała zebranie wiejskie. Na tym miał pojawić się burmistrz Artur Zych.

Dlaczego w Marczowie nie ma autobusów, jak mieszkańcy wsi, szczególnie osoby starsze mają jechać do urzędu, do lekarza, na zakupy? – pytają nas mieszkańcy. Te same pytania zadają Pani Sołtys.

– Rok szkolny się skończył i autobusy zostały zabrane. Ludzie stali na przystankach, ale autobus nie przyjechał. Napisałam do Gminy pismo z zapytaniem o autobusy, to dostałam odpowiedź, że autobusy jeżdżą przez Marczów dwa razy dziennie – mówi Pani Sołtys i dodaje, że oba te autobusy jeżdżą drogą Wleń – Pławna i zatrzymują się przy wiadukcie. Osoby znające położenie wioski Marczów oraz wiedzące, gdzie jest „przystanek wiadukt” z pewnością zrozumieją skąd w głosie kobiety tyle irytacji. Pani Dominika Wolska przyznaje także, iż PKS Jelenia Góra zapewnił, iż jeździłby przez Marczów, ale Gmina Wleń musiałaby do tego dopłacić, czego obecnie nie robi.

Nasza rozmówczyni mówi, iż mieszkańcy nie rozumieją i chcieliby się dowiedzieć, z czego wynikają kilkudniowe przerwy w dostępie do lekarza we Wleniu, pytają także o dostęp do ginekologa. Jedną z większych bolączek jest problem z oddaniem gabarytów, starych mebli, lodówek, …, bo Gmina nie organizuje odbiorów takich śmieci. Tu pojawia się także pytanie o wycinkę przydrożnych krzaków i gałęzi. Sporo niejasności wprowadza także nowy regulamin świetlicy sołeckiej. Niektórzy z mieszkańców nie rozumieją zmian i obawiają się, że obiekt zostanie zamknięty.

To tylko niektóre z pytań, jakie mieszkańcy sołectwa chcieli zadać włodarzowi. Pani Sołtys zorganizowała zebranie sołeckie. Jak nam przyznaje, już dwa tygodnie wcześniej potwierdzała w urzędzie obecność na zebraniu burmistrza. Otrzymała odpowiedź zwrotną, iż jak najbardziej wyznaczony termin jest odpowiedni. Na tablicach sołeckich pojawiły się ogłoszenia. Trzy dni przed zebraniem Pani Sołtys będąc w urzędzie jeszcze raz potwierdzała termin i obecność burmistrza.

– Pytałam pani sekretarki, czy burmistrz będzie, odpowiedziała mi, że tak, tak, że ma to w kalendarzu zapisane. – mówi nam kobieta.

Jednak mimo wcześniejszych zapewnień burmistrz się na nim nie pojawił. W zastępstwie wysłał panią skarbnik tyle, że ta w ocenie mieszkańców i Pani Sołtys nie była w stanie udzielić odpowiedzi na nurtujące ich pytania.

Jestem bardzo zawiedziona – mówi Pani Wolska, która nie kryje, iż jak tak ma wyglądać współpraca burmistrza z sołtysem, radą sołecką i mieszkańcami, to ona rozważa rezygnację. Kobieta nie kryje, iż powodem nie będzie wyłącznie zebranie sołeckie, bo to jest raczej jedna z ostatnich kropli w czarze goryczy. – Nie tak wyobrażałam sobie współpracę z władzami Gminy – mówi rozgoryczona Pani Sołtys, która nie wyklucza nawet rezygnacji z funkcji.

Funkcja Sołtysa jest niezwykle ważną aczkolwiek nadal mało docenianą funkcją w gminach. Sołtysi to osoby pierwszego kontaktu z władzami wyższych szczebli. To do sołtysa w pierwszej kolejności zwracają się mieszkańcy ze swoimi bolączkami. I w większości przypadków nie ma znaczenia, czy chodzi o dziurę w drodze gminnej, powiatowej, czy drodze wojewódzkiej. W ocenie wielu mieszkańców tą przysłowiową dziurą w drodze winien zająć się sołtys. Jednak tak naprawdę uprawnienia „szefa wsi” są dziś znikome. Poza zgłoszeniem problemu „dalej” niewiele może on zrobić i to od komunikacji z tymi „dalej” zależy, czy ta dziura zostanie załatana, czy dalej będzie straszyć mieszkańców. To właśnie, dlatego ta komunikacja jest tak ważna. Sołtys musi cały czas czuć wsparcie ze strony władz Gminy i na każdym kroku musi wiedzieć, że na radnego i burmistrza oraz gminnych urzędników zawsze może liczyć. Jeżeli tak nie jest, to negatywne konsekwencje tego ponoszą zwykli mieszkańcy.

Czy w Marczowie uda się doprowadzić do spotkania burmistrza z mieszkańcami, czy ten wyjaśni im wszystkie wątpliwości, „wyspowiada się” ze swoich działań, czy rozwiąże ich problemy? O to zapytaliśmy Artura Zycha. Czekamy na odpowiedź.


Czara goryczy się przelała. Sołtys odeszła. Problemy zostały

NAPISZ KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj