Burza wokół decyzji nadzoru budowlanego. Mamy wyjaśnienia

3
843

Szerokim echem odbiła się lutowa sesja Rady Powiatu Lwóweckiego, podczas której omawiane były efekty pracy Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego w Lwówku Śląskim. Niezadowoleni inwestorzy krytykowali działania nadzoru. Dlaczego wstrzymane zostały prace na tych budowach, dlaczego nie ma odbiorów i dlaczego PINB w tych przypadkach wskazał konieczność legalizacji robót, bądź rozbiórkę? Pani Dominika Słowińska Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego w Lwówku Śląskim w rozmowie z Lwówecki.info wyjaśnia.

 

 

Za inwestycję odpowiada inwestor

W Polsce przed rozpoczęciem budowy, czy przebudowy obiektu w zależności od rodzaju i skali inwestycji wymaganych jest szereg dokumentów, m.in. decyzja o warunkach zabudowy lub zgodność z MPZP, projekt budowlany, pozwolenie na budowę lub zgłoszenie, warunki przyłączenia mediów czy dziennik budowy. Osobą, która finalnie za wszystko odpowiada jest inwestor.

W procesie budowlanym ogólnie bierze udział bardzo wiele osób. Zaczynając od projektanta, potem kierownika budowy przez wykonawcę. Nadzór budowlany chciałby, żeby te osoby były jak najbardziej kompetentne i uprzedzały inwestora i mówiły mu, na co trzeba zwrócić uwagę. Jednak nie zawsze tak jest. Pamiętać należy, że w prawie budowlanym to inwestor odpowiada za całą inwestycję. – wyjaśnia Dominika Słowińska Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego w Lwówku Śląskim.

Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego

Czuwaniem nad prawidłowością wykonania robót zajmuje się nadzór budowlany, który pełni funkcję takiej „policji budowlanej”, kontrolując przestrzeganie prawa budowlanego. Inspektorzy mogą przeprowadzać kontrole, nakazywać usunięcie nieprawidłowości i żądać ekspertyz. Mogą też wydawać zalecenia i wstrzymywać prace.

Sprawozdanie z pracy PINB w Lwówku Śląskim

Podczas lutowej sesji Rady Powiatu Lwóweckiego radni mieli okazję wysłuchania sprawozdania z pracy za ubiegły rok PINB w Lwówku Śląskim. Z tego, w dużym skrócie wynika, iż na ternie powiatu lwóweckiego rocznie oddawanych do użytku jest około stu obiektów budowlanych, w tym około 60 procent stanowią budynki jednorodzinne.

grafika: PINB w Lwówku Śląskim

Podczas prezentacji, uwagę zebranych zwróciła grafika, na której przedstawiony był wykres z liczbą wstrzymanych robót budowlanych na przestrzeni ostatnich lat, na którym wyraźnie widać było, iż po 2021 roku nastąpił wzrost wstrzymanych robót. PINB tłumaczyła, że jest to wynik zmiany przepisów.

grafika: PINB w Lwówku Śląskim

– 19 września 2020 roku weszła w życie dość duża zmiana prawa budowlanego. Ta zmiana prowadziła do tego, że przez okres jednego roku, były wydawane pozwolenia na budowę zarówno po staremu, jak i po nowemu, bo był to taki okres przejściowy. Natomiast już od 19 września 2021 roku wszystkie pozwolenia były wydawane na nowych zasadach i do wszystkich nowych budów tyczyły się nowe przepisy, które pewne rzeczy zmieniały. W nowych przepisach, jeżeli na przykład są prowadzone roboty budowlane i widzimy, że są prowadzone samowolnie, to my musimy wydać postanowienie wstrzymujące, niezależnie czy te roboty się jeszcze toczą czy są zakończone i to miało wpływ na ten wzrost. – tłumaczy Dominika Słowińska.

Burza na sesji Rady Powiatu

Sesja stała się okazją do wyrażenia niezadowolenia z pracy PINB w Lwówku Śląskim, przez inwestorów, którym nadzór wstrzymał realizację prac i nakazał czy to ich legalizację, czy rozbiórkę. O przebiegu sesji szeroko pisaliśmy w materiale pt.: „Czy nadzór budowlany jest kulą u nogi rozwoju powiatu?

Inwestorzy opowiadali o swoich problemach związanych z realizowanymi zadaniami budowlanymi, których nie mogą dokończyć, uzyskać zgód na ich użytkowanie i nie zostawili suchej nitki na nadzorze, który w ich ocenie jest niekompetentny i czepia się wszystkiego. Radni oraz osoby oglądające sesję mogli wysłuchać kilku inwestorów, którzy opowiedzieli o swoich problemach, jednak zabrakło czasu na zaprezentowanie stanowiska, złożenia wyjaśnień do tych spraw przez PINB, dlatego redakcja Lwówecki.info postanowiła dopytać panią Dominikę Słowińską Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego w Lwówku Śląskim, o powody takiego postępowania ze strony podległej jej instytucji. W rozmowie Pani inspektor krok po kroku odniosła się do inwestycji, które były omawiane podczas lutowej sesji i wyjaśnia, dlaczego postępowała tak, a nie inaczej.

Budowa w Rakowicach Małych

Jak usłyszeliśmy na sesji, budowa hali z węzłem betoniarskim przez spółkę Ready Bathroom pozwolenie na budowę otrzymała w 2021 roku i do dziś inwestycja nie została oddana do użytku. Inwestor, w tym czasie, bez problemów wybudował cztery podobne hale w Legnicy. Zrealizował też kilka inwestycji usługowo- mieszkalno- rekreacyjnych w Bolesławcu. Natomiast w Lwówku Śląskim inwestycja idzie jak po grudzie, a nadzór w jego ocenie, co rusz znajduje nowe powody, by wstrzymać prace. Prezes legnickiej spółki, chcąc dokończyć budowę w Rakowicach Małych zmieniał już parę razy projektantów, zmieniał kierownika budowy, dokonywał zalecanych przez nadzór budowlany zmian w projekcie i … w zakładzie zamiast produkcji elementów, hula wiatr.

– Spółka Ready Bathroom, miała pozwolenie na budowę, które obejmowało same fundamenty. Jak to się stało, dlaczego tak było i dlaczego taka decyzja została wydana, to są już pytania do Wydziału Architektury i Budownictwa. My po prostu pracujemy na tych dokumentach i na tym, co otrzymujemy.

Ponieważ roboty były już wykonane, stały tam silosy i dodatkowo budynek sprężarkowni, który był zaprojektowany, jako obiekt kontenerowy wstawiony pomiędzy słupy, które są podstawą w/w silosów, natomiast oni tak naprawdę wybudowali ten budynek – wymurowali go, a dodatkowo był większy i dłuższy niż przewidywał projekt. W związku z tym prowadziliśmy w tej sprawie postępowanie i stwierdziliśmy, że wykonano coś, co nie było objęte pozwoleniem na budowę. A na takie zmiany inwestor jest zobowiązany uzyskać pozwolenie.

Wstrzymaliśmy więc prace postanowieniem, na które inwestor wniósł zażalenie. Zostało ono przesłane do Wojewódzkiego Inspektora Nadzoru Budowlanego, który utrzymał nasze postanowienie w mocy. Mamy na to stosowne dokumenty. Inwestor nie skierował sprawy do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Wobec powyższego nałożyliśmy na niego obowiązek przedłożenia do nas dokumentów legalizacyjnych, bo inwestor wystąpił z wnioskiem o legalizację węzła betoniarskiego. Nie złożyli natomiast wniosku o legalizację budynku sprężarkowni. W związku z tym wydaliśmy nakaz rozbiórki – zgodnie z przepisami, jeśli brak jest wniosku o legalizację, jesteśmy zobowiązani taki nakaz wydać. Spółka Ready Bathroom rozebrała budynek sprężarkowni i ten temat został zakończony.

Natomiast w kwestii silosów i pozostałych obiektów jesteśmy na etapie, w którym firma złożyła dokumenty – tzw. projekt zamienny i dokumenty legalizacyjne. Jednak w postanowieniu z 28 listopada 2024 roku zobowiązaliśmy inwestora do uzupełnienia dokumentów, ponieważ zawierały duże braki. Od tamtego czasu inwestor nie podjął żadnych działań. Zgodnie z postanowieniem inwestor ma czas do 31 marca 2025 roku.

Oczywiście, inwestor zawsze może złożyć wniosek o przedłużenie tego terminu, na przykład, jeśli przedłużają się prace projektowe. Nasze nastawienie jest takie, że jeśli inwestor ma wolę legalizacji i wybrał tę drogę, to umożliwia mu się jej przeprowadzenie. Jeżeli przedstawi faktyczne okoliczności uzasadniające przedłużenie terminu, to nie ma podstaw, by mu tego odmówić. Dopóki procedura legalizacyjna nie zostanie zakończona, inwestor nie może użytkować obiektu, więc tak naprawdę im szybciej, tym lepiej – ale to już leży po stronie inwestora. To on zdecyduje, kiedy i w jaki sposób będzie prowadzić inwestycję, nie my. – tłumaczy Inspektor Słowińska.

Wstrzymanie budowy i legalizacja obiektu budowlanego

Warto tu wskazać, iż w przypadku realizacji obiektu budowlanego lub jego części bez wymaganego pozwolenia na budowę, organ nadzoru budowlanego ma obowiązek wydać postanowienie o wstrzymaniu prac. Dokument ten zawiera informacje dotyczące możliwości złożenia wniosku o legalizację, wysokości opłaty legalizacyjnej oraz zasad jej obliczania. Wniesienie tej urzędowej opłaty stanowi warunek uzyskania decyzji o legalizacji samowolnie wzniesionego obiektu lub jego części.

W myśl założeń ustawodawcy chodzi o to, żeby osoby, które wykonują roboty budowlane bez koniecznych pozwoleń niekoniecznie musiały rozbierać obiekt, ale w procedurach legalizacyjnych muszą przedłożyć wszystkie dokumenty, które musiałyby uzyskać do tego pozwolenia, plus dodatkowo muszą wnieść opłatę legalizacyjną. Przypuszczam, że intencja jest taka, żeby zniechęcić i pokazać ludziom, że lepiej opłaca się zrobić najpierw wszystkie dokumenty i po prostu zakończyć inwestycję. Jednak w praktyce ludzie decydują się na różnie ruchy. To nie nam oceniać, dlaczego tak jest. – wyjaśnia PINB w Lwówku Śląskim.

Budowa we Wleniu

Podczas sesji Rady Powiatu mieszkaniec Wlenia opowiedział o inwestycji mającej na celu stworzenie szkoły kulinarnej w zabytkowym budynku, która to inwestycja została wstrzymana przez nadzór budowlany, gdyż ten uznał, iż prowadzone prace to ewidentnie odbudowa a nie remont, jak twierdził inwestor.

– Obiekt był ujęty w gminnej ewidencji zabytków. Został rozebrany w większej części, do parteru. Zostały ściany tylko parteru oraz w niewielkiej części około 10% ścian piętra – w całości na tym budynku wylano wieniec, potem wyciągnięto mury prawdopodobnie pierwszej kondygnacji, bo w trakcie kontroli stropów jeszcze nie było. Potem zrobiono ściankę kolankową i zrobiono dach. Podniesiono ten budynek. On pierwotnie był trochę niższy. Z porównania zdjęć tych uzyskanych od konserwatora zabytków a tych zrobionych przez nas, wynika, że budynek został podniesiony tak przynajmniej o 1 – 1,2 m. Dodatkowo pierwotnie był tam trochę inny dach, co ostatecznie zmieniło kubaturę budynku.

I w myśl prawa budowlanego, jeżeli nie mamy tej bryły, kubatury budynku, to takie roboty są kwalifikowane, jako odbudowa, a odbudowa jest budową w prawie budowlanym, czyli mamy do czynienia z samowolną budową, czyli postępowanie nasze musi wynikać z artykułu 48 Prawa budowlanego.

W tym przypadku wydaliśmy postanowienie wstrzymujące roboty budowlane, nakazaliśmy zabezpieczenie obiektu. Inwestor wniósł zażalenie, zostało to przesłane do Wojewódzkiego Inspektora Nadzoru Budowlanego, który utrzymał nasze postanowienie w mocy. Następnie inwestor wniósł skargę do wojewódzkiego sądu administracyjnego. Jednocześnie inwestor złożył wniosek o legalizację tego obiektu i postanowieniem nałożyliśmy obowiązek przedłożenia wszystkich dokumentów legalizacyjnych. Inwestor ma termin do 31 grudnia 25 roku. Jak inwestor złoży wcześniej dokumenty będziemy rozpatrywać wcześniej. – wyjaśnia Inspektor Dominika Słowińska.

Mury oporowe czy ogrodowe?

Podobne problemy we Wleniu dotyczyły inwestycji po sąsiedzku, gdzie mieszkańcy, jak usłyszeliśmy na sesji, borykają się z rozbieżnościami w interpretacji przepisów budowlanych dotyczących tego, czy na posesji są murki oporowe, czy ogrodowe – na te pierwsze wymagane jest pozwolenie, którego nie mieli. Nadzór budowlany wskazuje, że problemów było tam znacznie więcej niż tylko same murki i tłumaczy, dlaczego przyjęto taką a nie inną kwalifikację.

– Tam budynek mieszkalny był budowany na podstawie pozwolenia na budowę. W momencie, kiedy ci państwo do nas przynieśli dokumenty zakańczające tę budowę, dołączyli inwentaryzację geodezyjną, na której po prostu była wskazane dużo większa ilość obiektów. Pojechaliśmy na kontrolę. – wspomina PINB w Lwówku Śląskim, która tłumaczy, iż podczas prowadzonej kontroli w terenie okazało się, że ze względu na różnicę poziomów, duże nachylenie terenu, konieczne było wykonanie murów oporowych, aby zabezpieczyć wyższy poziom terenu przed osunięciem.

Jak wskazuje nadzór, mury te mają od 1,20 do 3 metrów wysokości i spełniają definicję murów oporowych, ponieważ chronią przed naporem gruntu.

– Prowadzimy na tej działce w sumie 9 postępowań, bo prowadzimy postępowanie odnośnie budynku gospodarczego, którego w ogóle nie było, drugiego budynku gospodarczego, budynku rekreacji indywidualnej i prowadzimy postępowanie w stosunku do tarasu, ponieważ jest wykonany częściowo na słupach, plus jeszcze prowadzone jest postępowanie odnośnie murów oporowych. – wyjaśnia pani Słowińska.

Obszar oddziaływania na środowisko

Kolejna sprawa, o której usłyszeliśmy na sesji Rady Powiatu dotyczyła inwestycji na terenie gminy Lubomierz, gdzie młodzi ludzie wybudowali dwa domki. Jak wskazywała inwestorka, były to obiekty 35 m2 i 70 m2 wybudowane „na zgłoszenie”. Po kontroli nadzoru budowlanego nałożono na nich opłatę legalizacyjną w wysokości 175 tys. zł lub nakaz rozbiórki. Sąd uchylił decyzję, ale ponowna kontrola wykazała inne nieprawidłowości. Sprawa trwa już 3 lata, a inwestorzy nie mogą zamieszkać ani prowadzić działalności.

– Jak się spojrzy w przepisy prawa budowlanego, to mamy domki mieszkalne na zgłoszenie, bez ograniczenia powierzchni, od wielu lat. Dodatkowo wprowadzono uproszczoną procedurę dla budynków o powierzchni do 70 m² oraz np. dla obiektów rekreacji indywidualnej do 35 m². Jednak podstawowym warunkiem, jaki musi spełniać budynek mieszkalny jednorodzinny na zgłoszenie, jest to, aby jego obszar oddziaływania mieścił się w granicach działki, na której jest zlokalizowany. W praktyce spełnienie tego warunku bywa problematyczne.

Obszar oddziaływania to przestrzeń, w której budynek i związane z nim instalacje mogą wpływać na otoczenie. Przykładowo, jeśli inwestor planuje budowę domu, musi zapewnić dostęp do podstawowych mediów, takich jak woda, ścieki czy ciepło. W przypadku braku sieci kanalizacyjnej często konieczne jest zainstalowanie przydomowej oczyszczalni ścieków. Zgodnie z przepisami, wokół oczyszczalni należy zachować strefę ochronną o promieniu 30 metrów, co oznacza, że sąsiedzi nie mogą w tym obszarze wykonać własnej studni. To ograniczenie może wpływać na możliwość zabudowy działki i powinno być brane pod uwagę przy projektowaniu inwestycji. – podkreśla PINB w Lwówku Śląskim.

Ustawodawca dopuścił możliwość budowy domów jednorodzinnych w uproszczonej procedurze, jednak nadal obowiązują różne przepisy regulujące kwestie oddziaływania na otoczenie. Dotyczy to szczególnie terenów wiejskich, gdzie często nie ma dostępu do sieci wodociągowej i kanalizacyjnej. Inwestorzy muszą uwzględniać dodatkowe uwarunkowania.

– W naszym powiecie mamy najczęściej tereny wiejskie, gdzie nie ma ani kanalizacji ani wodociągów. Więc mamy do realizacji często i studnię i oczyszczalnię ścieków, ale na terenach wiejskich też trzeba pamiętać, że każdy gospodarz może zacząć hodować na przykład krowy a od nieutwardzonych wybiegów dla zwierząt do studni trzeba zachować 70 m odległości. I ten obszar oddziaływania w zależności od sytuacji jest różny i dlatego to jest tak trudne dla osoby, która nie pracuje na tych przepisach, żeby po prostu ten obszar określiła. I mimo, że od bardzo wielu lat są domy na zgłoszenie czy te tak zwane później 70-tki, to często niestety inwestor nie znając przepisów buduje ten dom w przekonaniu, że buduje 70-tkę, ale niestety on nie spełnia tych warunków i musi przejść normalną procedurę pozwolenia na budowę. – tłumaczy Dominika Słowińska PINB w Lwówku Śląskim.

Budynki mieszkalne, czy rekreacyjne?

Wracając do sprawy dotyczącej budowy dwóch budynków na jednej działce w Wojciechowie, w gminie Lubomierz, pani inspektor wskazuje, że oba obiekty zostały zgłoszone, jako budynki rekreacji indywidualnej, jednak w trakcie kontroli okazało się, że nie spełniają zasad budynków do rekreacji.

– Tam były dwa budynki rekreacyjne. Zgodnie ze zgłoszeniem mieliśmy parterowy budynek rekreacji indywidualnej do 70 m2. Jednak, ponieważ ci państwo zbudowali budynek o większych wymiarach niż przewidują przepisy – co stwierdziliśmy na kontroli, to się okazało, że ten budynek się nie kwalifikuje pod budynek na zgłoszenie – rekreacji indywidualnej. Raz, że był budynkiem piętrowym a nie parterowym, plus był większy niż te 70 m2, więc musieliśmy wydać postanowienie o wstrzymaniu robót. Inwestorzy zgodnie z przysługującym im prawem wnieśli zażalenie, Wojewódzki Inspektor Nadzoru Budowlanego utrzymał w mocy nasze postanowienie. Inwestor miał prawo złożenia wniosku o legalizację tego obiektu, jednak tego wniosku nie złożył w związku z tym byliśmy zmuszeni do wydania decyzji o nakazie rozbiórki. I od tej decyzji inwestor się odwołał do Wojewódzkiego Inspektora Nadzoru Budowlanego. Organ utrzymał tę decyzję w mocy i teraz jest sprawa w sądzie administracyjnym.

W przypadku tego drugiego budynku mamy sytuację taką, że przedmiotem jest parterowy budynek rekreacji indywidualnej o powierzchni do 35 m2. Podczas kontroli budynek okazał się być budynkiem piętrowym i większym niż te 35 m2, więc postanowieniem wstrzymaliśmy roboty budowlane. Ci państwo złożyli zażalenie do Wojewódzkiego Inspektora, który utrzymał nasze postanowienie w mocy. Inwestor złożył skargę do sądu administracyjnego i sąd uchylił decyzję Wojewódzkiego Inspektora. Sąd administracyjny w orzeczeniu wyroku nakazał uzupełnić zebrany materiał dowodowy. W ocenie sądu z tamtych zdjęć, co robiliśmy i oględzin, nie było wyraźnie widać stanu faktycznego, po prostu nie zostały dołączone wszystkie zdjęcia do akt sprawy i nie było widać dokładnie tej kondygnacji czy ona jest na całej powierzchni czy też nie. – wyjaśnia Inspektor Dominika Słowińska.

WSA w uzasadnieniu wyroku wskazuje, iż poczynione przez organ ustalenia nie znalazły odzwierciedlenia w aktach sprawy, jak też w uzasadnieniu wydanych postanowień dodatkowych.

– Oba budynki zostały zgłoszone, jako obiekty rekreacji indywidualnej, ale my dokonując kwalifikacji wykonanych robót, badamy jak ten budynek jest też jest użytkowany. My musimy dany obiekt przy legalizacji chociażby zakwalifikować do odpowiedniej kategorii obiektu budowlanego. I jeżeli jest to obiekt, w którym wyraźnie widać, że jest zamieszkały przez cały rok, ma wszystkie media i jest urządzony w pełni … Budynek rekreacyjny zgodnie z przepisem prawa jest do czasowego przebywania, przyjmuje się 4 miesiące w roku, czyli ciepłe okresy. Te budynki rekreacyjne wyglądają zupełnie inaczej niż typowy budynek mieszkalny. Tutaj obiekt nie spełniał definicji tego parterowego budynku rekreacyjnego, ponieważ ci państwo wykonali w całej kondygnacji strop i mają dwupoziomowy budynek.

Zgłosili budynek rekreacji indywidualnej, dlatego u nas nazywa się to postępowanie w sprawie budynku rekreacji indywidualnej, ale de facto i faktycznie wybudowali budynek mieszkalny, dwupoziomowy i w związku z tym musieliśmy ten stan faktyczny opisać i opisaliśmy je, że ci państwo tam są zameldowani, że mieszkają … – wskazuje PINB w Lwówku Śląskim i dodaje, że sprawa wróciła ponownie do sądu.

Pani inspektor odniosła się także do kwestii wybudowanego na tej działce tarasu, który inwestorzy ostatecznie rozebrali. Jak wskazuje PINB, taras ten został wybudowany na słupach żelbetowych i wymagał on posiadania pozwolenia na budowę, którego inwestorzy nie mieli, dlatego zgodnie z przepisami prawa inwestorzy mogli albo zalegalizować taras wykonując niezbędną dokumentację i wnosząc opłatę legalizacyjną (125000 zł), albo go rozebrać.

Prawo równe wobec wszystkich

Jak podkreślała w rozmowie z nami pani Słowińska, rolą nadzoru budowlanego nie jest ocenianie estetyki czy funkcjonalności inwestycji, lecz dbanie o przestrzeganie przepisów prawa. Wskazywała, iż każda sprawa wymaga indywidualnej analizy, jednak podstawowe zasady pozostają niezmienne – wszystkie roboty budowlane muszą być prowadzone zgodnie z obowiązującymi regulacjami i posiadać wymagane zgody administracyjne.

– Wiele inwestycji jest takich, gdzie nie można powiedzieć, że one są brzydkie, szpecące czy nieprawidłowo zrobione. Gro z nich jest prawidłowo zrobiona, tylko problem polega na tym, że zgodnie z prawem budowlanym na pewne roboty, nie na wszystkie, ale na większość, potrzebujemy jakiejś formy zgody budowlanej. Czyli potrzebujemy, albo zgłoszenia, albo pozwolenia na budowę. I w prawie budowlanym, jeżeli nie mamy wymaganej zgody, to jest to kwalifikowane albo, jako samowola budowlana, albo roboty wykonane bez odpowiednich zgód. I w zależności od kwalifikacji jest określony tryb dalszego postępowania. Więc to, że dany obiekt jest ładny, nie zmienia faktu, że został wykonany bez niezbędnych dokumentów. – wskazuje Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego w Lwówku Śląskim.

„Policja budowalna”

Jak w sanepidzie, policji, tak i w nadzorze budowlanym nie ma miejsca na „przymykanie oczu”, bo prawo jest jedno wobec wszystkich i wszyscy muszą przestrzegać ustalonych reguł.

– My jesteśmy organem inspekcyjnym, kontrolnym, i tak, jak policji nie za bardzo lubimy i innych inspekcyjnych instytucji kiedy przychodzą na kontrolę, tak w sytuacji, kiedy jesteśmy na kontroli zdajemy sobie sprawę, że strona kontrolowana, niekoniecznie jest zadowolona z tego faktu.

Natomiast, jako urzędnik mam w swoich obowiązkach dbać o przestrzeganie przepisów prawa, jeżeli ja bym zamykała oczy udawała, że nie widzę niestosowania przepisów prawa, za które ja tutaj w tej dziedzinie prawa budowlanego odpowiadam, to nie wypełniałabym swoich obowiązków i wręcz wiązałoby się to dla mnie jak i tutaj dla inspektoratu z poważnymi konsekwencjami. To nie może być takiej sytuacji, że kogoś prawo dotyczy, a kogoś nie dotyczy. Prawo musi obowiązywać jednakowo w stosunku do wszystkich inwestorów i do tego malutkiego inwestora, który sobie wybuduje małą komóreczkę, jak i do inwestora, który zrobi duży budynek, czy duży obiekt wyremontuje. Ja nie wyobrażam sobie, żeby mogło być to w inny sposób traktowane, bo dla mnie to jest po prostu niedopuszczalne – podkreśla Dominika Słowińska PINB w Lwówku Śląskim.

Warto także dodać, iż konsekwencjami długoterminowymi takiego „przymykania oczu” na nieprawidłowości, czy samowole budowlane byłby chaos budowlany, każdy budowałby wówczas, co chce, gdzie chce i jak chce nie zwracając uwagi ani na otoczenie, ani na bezpieczeństwo, ani na sąsiadów.

Ocenę postępowania Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego w Lwówku Śląskim pozostawiamy Państwu.

3 KOMENTARZE

  1. A co w przypadku gdy owa samowola budowlana istnieje ,zostaje zgłoszona aczkolwiek dotyczy inwestora zaprzyjaźnionego z Inspektoriatem Nadzoru Budowlanego we Lwówku Śl.? Jak czas i pisma pokazały prawo wtedy nie istnieje. Brawo Lwówek Śl. 🙂

NAPISZ KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj