Burmistrz Świeradowa chce udowodnić, że woda w Kwisie jest czysta

13
1436
drugi zrzut ścieków do rzeki Kwisa w Świeradowie- Zdroju 14 03 2023
zdjęcia nadesłane przez czytelników - dziękujemy

Burmistrz Marciniak uderza w sąsiednie samorządy. „W tych apelach są same bzdury, to nieprawda”. – mówi i chce to udowodnić kupując boje i drony.

 

 

Roland Marciniak Burmistrz Świeradowa- Zdroju uderza w samorządy, które wystosowały do niego apele o zaprzestanie zanieczyszczania rzeki Kwisa i mówi, że ma rozwiązanie problemu. Ale nie chodzi o natychmiastowe usunięcie problemu, tylko o wydanie sporej kasy na pokazanie, że u sąsiadów jest gorzej. Nadszarpnięty wizerunek miasta i jego gospodarza mają poprawić … boje pomiarowe i drony (!).

Sprawa zrzutów nieczystości z kanalizacji burzowej, zawierających deszczówkę zmieszaną ze ściankami bytowymi ciągnie się za uzdrowiskowym miasteczkiem od wielu lat, co z resztą przyznaje sam jego gospodarz. Do tej pory po większych opadach deszczu w kurorcie wybijały studzienki na ulicach a zawartość sieci kanalizacyjnej – od wody deszczowej, przez fekalia i chemię stosowaną w domowych i hotelowych łazienkach oraz kuchniach płynęła ulicami Świeradowa- Zdroju. Z początkiem tego roku sytuacja się zmieniła. Burmistrz uzyskał zgodę na dokonywanie tak zwanych awaryjnych zrzutów nieczystości wprost do rzeki Kwisa. Teraz po deszczu odkręca zawór i zawartość rur kanalizacyjnych wpada wprost do rzeki.

 

 

Takim podejściem do problemu oburzeni byli nie tylko sami mieszkańcy uzdrowiska, ale także mieszkańcy sąsiednich gmin, którzy naciskając swoje władze spowodowały, że okoliczne samorządy do władz Świeradowa- Zdroju wystosowały apele o zaprzestanie zanieczyszczania rzeki. Pod takimi apelami podpisały się władze Gminy Mirsk, Gminy Leśna, Gminy Gryfów Śląski, Gminy Lubań i Powiatu Lwóweckiego.

Roland Marciniak pisma otrzymał, ale nie zgadza się z ich treścią. Podczas kwietniowej sesji Rady Miejskiej Burmistrz Świeradowa- Zdroju przyznaje, że dokonuje zrzutów – zgodnie z udzieloną redakcji Lwówecki.info odpowiedzią, tych zrzutów do 28 kwietnia było już pięć – ale twierdzi jednocześnie, że w apelach sąsiednich samorządów są same bzdury i to nieprawda. Szef świeradowskiego magistratu stara się wybielić swoje działania i uderza w sąsiadów twierdząc, że u nich to dopiero jest źle. Wskazuje także, iż władze uzdrowiskowego miasteczka muszą się przeciwstawić nagonce. I nie chodzi o natychmiastowe rozwiązanie problemu, a o poprawę wizerunku i chyba o udowodnienie, że zrzuty ścieków do rzeki nie powodują szkody. Oczywiście za wszystko zapłacą mieszkańcy.

– „Apele, apele sąsiednich gmin, parę dni temu Miasto Lubań do tego dołączyło w sprawie tego, żeby Świeradów przestał zanieczyszczać Kwisę. Ja na majowej sesji poproszę państwa o przesunięcie środków, jak się zgodzicie na uruchomienie już takich profesjonalnych działań dotyczących ratowania naszego dobrego imienia. W tych apelach są same bzdury, to nieprawda. Tamte Gminy w ogólne nie akceptują, nie akceptują naszej decyzji, którą mamy ważną na te zrzuty burzowe. To też przedstawię Państwu w maju już konkretnie ze środkami jakbyśmy działali, żeby, żeby bronić naszego dobrego imienia”. – mówił podczas kwietniowej sesji Rady Miejskiej Roland Marciniak, który zaskoczył część radnych swoimi kolejnymi pomysłami:

„To miedzy innymi będzie zakup boi pomiarowej, do jakości ścieków wody w Kwisie. Dostęp do danych będzie online. Każdy sobie zadzwoni na tą boję i otrzyma SMS-a, o jakości wody na wypływie ze Świeradowa. Będą drony też takie pływające do pomiaru wody, jakości wody u sąsiadów.” – tłumaczył Burmistrz Świeradowa- Zdroju, który najwyraźniej chce zacząć działać nie tylko na swoim terenie, ale także w całym regionie.

 

 

„To jest o tyle trudna sytuacja, że w tamtych Gminach, … jeżeli chodzi o zlewnię do oczyszczalni w Świeradowie – Zdroju jesteśmy skanalizowani w ponad 90 procentach. Tamte gminy niektóre są po prostu w kilkunastu procentach skanalizowane. A pozwalają sobie na takie apele, które nie mają nic wspólnego z prawdą, a tym bardziej, że nasza decyzja, … nikt tam nie zadzwonił z tych Gmin, nie zapytał, to są jakieś sugestie lokalnych mediów i samorządy to powielają tak, że powinniśmy się bronić, bo to naprawdę dla nas jest duży problem, bardziej medialny, niż tak naprawdę formalny, bo za kilka miesięcy u nas problem zniknie, bo robimy duże inwestycje w tym względzie od wielu lat a myślę, że ten negatywny odbiór zostanie.” – mówił gospodarza Świeradowa- Zdroju.

Pomysł na zajęcie się przez Miasto działaniami u sąsiadów wywołał zdziwienie radnych, którzy woleliby po prostu zainwestować w rozwiązanie problemu – rozdzielenie sieci kanalizacji deszczowej od sieci kanalizacji ściekowej, a niżeli wydawaniem pieniędzy na zabawki.

„Panie Burmistrzu, jeżeli chodzi o to, co Pan zapowiedział w maju, czyli o beje, o jakieś drony … Panie Burmistrzu … może boja to jest ok, może nawet byłoby słusznie mieć taką boję na wylocie Kwisy ze Świeradowa i rzeczywiście może to w jakiś sposób by to nasze dobre imię obroniło, natomiast myślę, że Pan poszedł troszeczkę za daleko z dronami, bo uważam, że my powinniśmy po prostu naprawiać infrastrukturę, którą mamy. Nie mówię o budowie, bo budujemy i fajnie, że będziemy kończyć to przedmieście i mam nadzieję, że ono się skończy, natomiast bardziej bym poszła w to, ze musimy naprawić te usterki, które tam mamy i te pieniądze może by się bardziej przydały na to a nie na drony.” – argumentowała Radna Irena Chmielowska.

W podobnym tonie wypowiadał się również Radny Podhorodecki, który zapytał burmistrza o koszt zakupu tej boi i dronów, wskazując przy tym, czy nie lepiej byłoby te pieniądze przeznaczyć na powiększenie istniejącego zbiornika wyrównawczego, tak, aby w razie intensywnego deszczu mógł on przyjąć nadmiar ścieków?

„Jeżeli chodzi o tą boję pomiarową, to jest rząd wydatków około 40 tysięcy złotych. Ona jest o tyle potrzebna, bo proszę pamiętać, że sąsiedzi składają donosy i nasi mieszkańcy też i radni nawet składają nasi, donosy do różnych instytucji ochrony środowiska i wytwarzają taką atmosferę, że naprawdę my ładujemy te fekalia w biały dzień, nikt się z niczym nie liczy. To jest nieprawda. Naprawdę to, co się wydarzyło i to już czwarta gmina podejmuje taki apel próbując jakby odwrócić uwagę od swoich problemów.” – odpowiadał Roland Marciniak, który wprost uderza w mieszkańców gminy Mirsk.

„My naprawdę jesteśmy najlepiej skanalizowani wśród tych gmin, które podejmują ten apel i jeżeli nic nie zrobimy, udamy, że tematu nie ma … to nie o to chodzi, żeby się mścić, chodzić po rowach, po strumykach i znajdywać u sąsiadów rury, bo wystarczy zapytać ile jest kilometrów kanalizacji w Rębiszowie – zero, w Przecznicy – zero, w Gierczynie – zero. Tak jest w większości tych gmin, jeżeli chodzi o wsie. To nie o to chodzi, że będziemy biegać i szukać rury, chodzi o to żeby pokazać, że mamy czystą Kwisę na wylocie ze Świeradowa”. – mówił Burmistrz Świeradowa- Zdroju, który podkreślał, iż na prowadzone działania zrzutu nieczystości do rzeki ma wydane przez odpowiednie instytucje pozwolenie wodnoprawne.

„My nie szukamy alibi, że możemy legalnie zrzucać te wody burzowe ze ściekami tylko chcemy pokazać, że to jest przejściowe, że robimy bardzo dużo żeby to zrobić. A teraz oczernianie nas w taki sposób, że Świeradów, że zakwitnie jezioro …, co powiedzą wszyscy, którzy nad jeziorem, że to przez Świeradów, a to nie prawda i udowodnimy to na danych naukowych”. – zapewniał Burmistrz.

 

 

Jak na razie Roland Marciniak nie pochwalił się tym, gdzie dokładnie będzie zamontowane ta boja, przy rurze wyrzucającej ścieki, czy daleko od niej, nie mówił też nic o tym, jaka będzie dokładność pomiarów oraz jakie parametry będzie mierzyć to warte 40 tysięcy złotych urządzenie. Czy będzie to tylko wartość pH i temperatura, czy będą to wszystkie parametry. Tu warto przypomnieć, iż eksperci wskazują, że woda rzeczna zawiera przynajmniej 300 takich badanych parametrów chemicznych!

Gdyby taka boja potrafiła szybko i bezbłędnie określić stan, zanieczyszczenie wody w rzece, to setki ekspertów nie głowiłoby się miesiącami nad problemem zanieczyszczenia Odry i nie korzystano by z usług specjalistycznych laboratoriów. No, ale jak to mówi staropolskie przysłowie; „kto bogatemu zabroni”.

Zastanawiające jest także, na jakiej podstawie władze Świeradowa- Zdroju – burmistrz i radni planują wychodzić z działaniami poza swoją gminę, kto będzie płacił za te drony, za szkolenia pracowników, za ich obsługę, za analizę danych, … kto będzie biegał po rowach np. w Mirsku z dronem? Czy to aby nie wchodzenie w kompetencje WIOŚ-u? Może zlikwidować w takim razie Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska a jego działania przejmą władze Świeradowa- Zdroju?

Czy Waszym zdaniem zainwestowanie gminnych pieniędzy w zakup boi pomiarowych do badania, jakości wody w rzece Kwisa na wylocie ze Świeradowa- Zdroju to dobry pomysł? I czy zakup dronów do analizy, jakości wody to właściwy kierunek działania?

czytaj: Wiemy, ile litrów ścieków trafiło w tym roku do rzeki Kwisa

13 KOMENTARZE

  1. Proponuje bardzo prosty test . Kilkaset lat temu w Kwisie zyla skojka perlorodna – malz “produkujacy” perly . Wystarczy zasiedlic Kwise tym malzem i zobaczyc jak dlugo pozyje.
    Pogoncie w koncu tego dziada zanim bedzie to drugie Zakopane a raczej zasrane .

  2. Panie Burmistrzu! Nie stać pana na takie inowacje z naszych, budżetowych pieniędzy . Proponuję tańsze rozwiaząnie : dwa razy dziennie ( przed pracą i po pracy) uda się Pan nad Kwisę, w okolice przelewu, nabierze szklankę wody i ją wypije, a nam na swojego FB zrobi transmisję z tej czynności. A dodatkowo w dniach zrzutu przyprowadzi Pan żonę wraz z dziećmi i zrobicie rodzinne picie pysznej wody z Kwisy. Tak tanio i medialnie przywróci Pan nam dobre imię. A z naszych, budżetowych pieniędzy proszę zapłacić 27 rodzinom za wymianę kopciuchów, bo Pan od 3 lat zalega mieszkańcom. Żeby znów Panu komornik konta urzedu miasta nie zajął, jak to miało miejsce ostatnio. No chyba, że Pan nie chce pić z rodziną tej wody, to proszę za własne pieniądze boje i drona kupować, bo my mieszkańcy nie mamy już ochoty pana ekstrawagancji finansować.

  3. Dzięki tym urządzeniom będziemy wiedzieć ile zanieczyszczeń do Kwisy odprowadzają sąsiednie gminy (Mirsk, Gryfów czy Leśna). Tylko w Krobicy naliczyłem 6 wylotów rur z płynącymi prawdopodobnie fekaliami. Stare powiedzenie mówi “kij ma dwa końce”. Wysyłali pisma do Świeradowa to teraz Świeradów przygotuje stosowną odpowiedź w oparciu o stan faktyczny i zebrane dowody.

    • I dobrze ale nie licz na to że ktokolwiek ustąpi w takim wypadku Świeradowi. Nie ma bata prędzej powiadomi się o tym Greenpeace albo Gretę czas zamknąć ten zasrany Zdrój.

  4. Panie Burmistrzu! Lepiej dla nas wszystkich, a dla Kwisy w szczególności , by było, żeby Pan się zajął rozdzielaniem deszczówki od kanalizacji w Świeradowie, zamiast liczyć cudze wyloty do Kwisy. Bo poziom śmieszności już Pan dawno przekroczył! Boje i drony….Kupa śmiechu!!

  5. A zdjęcia z pływającymi po ulicach kupami i papierem toaletowym po każdym większym opadzie i to samo płynące wprost do rzeki to też wymysł innych gmin…. Nie widać takiego czegoś ani w gminie Mirsk, ani Gryfów, ani Lubań ani żadnej innej. Może Pan burmistrz pokaże w którym miejscu w której gminie płyną te ścieki. To jest odwracanie kota ogonem i próba odwrócenia uwagi. Może czesc ludzi się na to złapie. Ale reszta zapamięta to jako bardzo fałszywa próba ratowania samego siebie. Najwyszy czas aby Świeradowi odebrać nazwę Zdrój a burmistrza pozbawić stanowiska i pociągnąć do odpowiedzialności za nietrafne decyzje o takiej rozbudowie miasta beż wcześniejszej rozbudowy infrastruktury.

  6. Ten wasz burmistrz odkleił od rzeczywistości straszebnie! Tu nie pomoże ani boja, ani dron, ani picie wody z Kwisy. Jak chce odzyskać dobre imię , swoje a nade wszystko Świeradowa, to wyjście jest jedno- trzeba przestać pleść bzdury i zakończyć zrzucania ścieków do Kwisy w majestacie prawa. Tak by postąpił każdy porządny facet, który ma szacunek dla siebie i dla swoich wyborców. Ale to nie jest niestety ten rodzaj człowieka. Takiego rozwiązania PanBoja nie podejmie.

NAPISZ KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj