Żadna z nas nie rodzi się z receptą na szczęśliwe życie. Jednak bez względu na to kim jesteśmy, jaką rolę pełnimy, ile zarabiamy, gdzie pracujemy, powinnyśmy dążyć do spełnienia. Łatwo nie jest, bo drogi są kręte, wiatr nie zawsze wieje w plecy, a pod nogami mnóstwo przeszkód. Musimy jednak wiedzieć, że wiara w swój potencjał i możliwości, akceptacja własnych słabości, odwaga czynią cuda.
Kobiety, które widzicie na zdjęciach postawiały w życiu na siebie. Uwierzyły w swój potencjał, możliwości i konsekwentnie realizują plan. Czasem na wariackich papierach, czasem w emocjach, a czasem po trudnych życiowych zakrętach.
Mają firmy, fundacje, działają w lokalnych społecznościach. Praca jest dla nich jednocześnie pasją. Lubią ludzi, nie potrafią usiedzieć na miejscu, roznosi je energia. Są odważne i kreatywne. Mają siłę, która inspiruje innych.
Myślicie, że nie mają trudnych momentów, że nie chciałby czasem zamknąć się przed światem? Pewnie, że mają. Ale i na to znajdują sposoby. Bo na porażkach się uczą, na błędach zdobywają doświadczenie, a sukces ładuje ich jak życiowe baterie.
Poczytajcie co Boskie Lwóweckie odpowiedziały na nasze pytania. Z pewnością odnajdziecie w nich część siebie.
A teraz podziękowania. Akcję „Boskie lwóweckie, pokażcie się” mogłyśmy przeprowadzić dzięki wsparciu sponsorów:
- Biuro Nieruchomości NEXT HOME
- Biuro Rachunkowe KONCEPT
- Barbara Rymaszewska SZKOLENIA I ROZWÓJ
- Studio kreatywne SPA dla ŁBA
- Radnych Powiatu Lwóweckiego -Małgorzaty Szczepańskiej, Krystyny Piotrowicz, Starosty Lwóweckiego – Daniela Koko oraz Bożeny Pawłowicz
Serdecznie dziękujemy Agnieszce Wolskiej i Krzyśkowi Pyszowi ze Studio za fantastyczne zdjęcia oraz atmosferę na planie. Ukłony także dla Aliny Fierkowicz i Pauli Król za wydobycie piękna z naszych boskich.
A my Boskie Karkonoskie zapraszamy do naszej Fundacji. Jesteśmy po to, by pomóc Wam w odnalezieniu drogi do samych siebie. Organizujemy szkolenia rozwojowe, warsztaty manualne, prowadzimy doradztwo biznesowe. Jak już covid nam pozwoli będziemy organizować spotkania networkingowe i konferencje. Sprawdźcie naszą ofertę na www.boskiekarkonoskie.org i polubcie profile w social media.
Aleksandra Podgórniak, Przecznica
Jestem tatuażystką, terapeutą naturalnym i właścicielką hodowli bulterierów.
Skąd się wziął Twój pomysł na biznes. Jaki był krok milowy?
Spełnienie marzenia, zamiłowania do sztuki i wyjazd do Hiszpanii, gdzie zaczęłam poznawać artystów z całego świata i rozpoczęłam kurs z jednym z najlepszych argentyńskich artystów.
Co Cię inspiruje?
Każda osoba, którą poznaję. Każdy pomysł na nowy projekt. Czasem jedna barwa, czasem jeden przedmiot.
Jak się resetujesz?
Reset to spędzenie czasu na łonie natury. Bieganie z bulterierami po łąkach.
Kto Cię inspiruje?
Nasi szaleni znajomi, którzy spełniają swoje marzenia.
Co robisz w sytuacjach kryzysowych i gdy przestaje Ci się chcieć?
Zmieniam otoczenie. Wyjeżdżam na chwilkę i patrzę na swoje osiągnięcia z innej perspektywy.
Dlaczego jesteś Boska?
Bo to co chcę, to mam.
Jak zostać Boską?
Myślę, że każda z nas nią jest. Tylko nie każda jeszcze odkryła swoją super moc.
Elżbieta Marut, Płóczki Dolne
Do niedawna jeszcze siedziałam za biurkiem i przekładałam papiery. Jedyne co mnie trzymało w pracy to klienci, zwłaszcza ci zadowoleni. Obecnie jestem przewodnikiem górskim sudeckim i od niedawna, bo od lutego 2020 prowadzę firmę przewodnicką. W tej chwili pracuję jako przewodnik na Zamku we Wleniu, przygotowuję się do oprowadzania po Książęcej Wieży Mieszkalnej w Siedlęcinie. Dodatkowo oprowadzam grupy po Borowym Jarze, czasami po Bolesławcu. Cały czas myślę, jak się rozwijać i urozmaicać moją pracę. Zapisuję się na różne szkolenia i kursy. Obecnie robię kurs prowadzony przez Inkubator Inspiracji.
Zawsze interesowałam się turystyką, chodziłam po górach, zwiedzałam, ale nigdy bym nie pomyślała, że stanie się to moim zawodem. Na kurs przewodnicki poszłam z chęci poznania nowych ludzi, nowych możliwości. A także dlatego, że dzieci wyszły z domu i nagle zrobiło się za dużo czasu. Po zdaniu egzaminów wróciłam za biurko i pewnie by tak było do tej pory, gdyby nie skok ze 100 m komina w 2019. To tu poznałam swoich przyszłych “pracodawców” czyli Gildię Przewodników Sudeckich. Zapytali czy nie pomogłabym im w oprowadzaniu po zamku, na początku na weekendy. Zgodziłam się, bo w końcu mogłam się sprawdzić. To było mega. Wracałam do domu skopana, ale pełna energii. Potem oni szukali kogoś na stałe, a mnie szef doprowadził do szewskiej pasji i tak z dnia na dzień (no prawie) stałam się swoim szefem.
Mimo tych trudnych czasów, coraz bardziej roszczeniowych klientów, to właśnie ludzie są dla mnie inspiracją do dalszego działania. Rozmowy z nimi, dzielenie się pomysłami. Słuchanie tego co mają do powiedzenia, czerpanie wiedzy z ich doświadczenia.
Reset do długi spacer po lesie lub wejście na wieżę zamkową i podziwianie widoków przy akompaniamencie ptaków i szumu drzew (czasem tak szumi, że głowę urywa). Czasami jest to decoupage, tworzenie ze starych rzeczy czegoś nowego. Albo zwykłe leżenie z dobrą książką i kubkiem dobrej herbaty. Długie rozmowy z przyjaciółką przy lampce wina.
Moją inspiracją do działania jest moja najlepsza koleżanka, która zawsze ma siłę do działania. Jest kierowcą autobusu, ratownikiem wodnym, przewodnikiem i pilotem wycieczek. Jej największą pasją jest zbieranie wszystkich możliwych odznak turystycznych.
Gdy przestaje mi się chcieć to robię wielkie sprzątanie w szafie. Najlepszy jest wysiłek nie koniecznie taki, żeby pot się lał po plecach, ale taki żeby nie wymagał myślenia. Ćwiczenia oddechowe i porządne dotlenienie organizmu. A jak już mi się powoli zaczyna chcieć, to idę na spacer. A jak nic nie pomaga to najlepiej działa oglądanie filmu, przy którym nie trzeba myśleć, najlepiej polska komedia 🙂
Jestem Boska, bo jestem wyjątkowa 😉 Małymi krokami realizuję marzenia. Spełniam się jako mama i babcia, ale całkowicie nie spełniam się jako córka. Moje dzieci lubią nadal spędzać ze mną czas. Jestem Boska, bo we wszystkim i we wszystkich szukam pozytywów.
Wystarczy uwierzyć w siebie, w swoje możliwości i mimo wszystko kochać ludzi.
Jolanta Kuklińska, Rakowice Wielkie
Od 2008 roku pracuję jako funkcjonariusz straży miejskiej. Od 8 lat w moim ukochanym Lwówku Śląskim. Dodatkowo działam w Kole Gospodyń Wiejskich w Rakowicach Wielkich.
Skąd wziął się Twój pomysł na siebie. Jaki był krok milowy?
Pierwsza praca, to rola ekspedientki w sklepie. Lubiłam ją. Poznałam tam kobiety z którymi do tej pory się przyjaźnię. Ale chciałam się rozwijać, coś zmienić. Złożyłam więc podanie do Straży Miejskiej w Bolesławcu i zostałam przyjęta. To było wyzwanie. Początki nie były łatwe. Kontakt z ludźmi daje mnóstwo satysfakcji, ale bywa że jest ciężko i nieprzyjemnie. Po pięciu latach w Bolesławcu wróciłam do Lwówka Śląskiego. W międzyczasie ukończyłam studia I i II stopnia. A że człowiek nie samą pracą żyje, przystąpiłam do Koła Gospodyń Wiejskich w Rakowicach Wielkich i tu zaczęła się moja przygoda z folklorem, rękodziełem, tradycjami i historią oraz praca z niesamowitymi kobietami, które swoją pasją i dobrym humorem zarażają innych. Wspólne wycieczki, zabawy, wyjazdy i spotkania. Tu odnalazłam to, co sprawia mi ogromną przyjemność. Rozwijam nasze Koło nowymi pomysłami, jak odnowa zdewastowanego przystanku czy organizacja festynu charytatywnego. Pandemia trochę pokrzyżowała nam plany, ale nie zamartwiamy się tym specjalnie. Aby tylko zdrowie było, z resztą sobie poradzimy.
Co Cię inspiruje?
Codzienność i normalność, która w dzisiejszych czasach jest niedoceniana. Biegniemy, szukamy ,,czegoś”, a to najcudowniejsze i najbardziej wartościowe rzeczy są tuż obok.
Kto Cię inspiruje?
Moje idolki. Kobiety którymi się otaczam. Dobre, ciepłe, a jednocześnie twarde i stanowcze. Które swoją pozycję budują na pracowitości, wiedzy i doświadczeniu, a nie na nieszczęściu czy upadku drugiej osoby. Unikam ludzi toksycznych, marudnych, złych oraz leniwych.
Jak się resetujesz?
Mnie dopada kryzys, gdy nie mam co robić. Resetuję się tak samo jak motywuje i inspiruję. Aczkolwiek w tym przypadku, to już nie spacer a raczej bieg i nie butelka wina z przyjaciółką, a dwie…W rezultacie powstają nowe plany do realizacji.
W sytuacja kryzysowych, które niestety się zdarzają, przypominam sobie słowa bratowej; „Nie mam czasu być zmęczona. Mam do zrobienia rzeczy, które muszę i chcę zrobić, a doba ma tylko 24 godziny”. Dlatego na kryzys najlepszą metodą jest głęboki oddech i ponowne przystąpienie do zadania.
Dlaczego jesteś Boska?
Wszystkie kobiety są boskie, lecz nie wszystkie są tego świadome. Ja wiem kim jestem, jaka jestem i jaka chcę być. Jestem dumna z siebie, z tego co osiągnęłam i w jaki sposób do tego doszłam. Mogę głowę trzymać wysoko i każdemu spojrzeć w oczy. Ciężka praca nie jest mi obca. Szanuję siebie, innych i każde istnienie na tej ziemi. Z niecierpliwością czekam na jutro.
Jak zostać Boską?
Do znalezienia własnej drogi wystarczą: pasja, odwaga, uśmiech i wygodne buty. Jednak brak wsparcia czy pomysłu na siebie sprawiają, że kobiety czują się zagubione i mało wartościowe.
Agnieszka Koludo-Sobierańska, Przecznica
Czym się zajmujesz?
Prowadzeniem „Agroturystyki Izerski Potok” oraz warsztatami rękodzielniczymi w „Stara Kuźnia – pracownia ceramiczna”
Skąd się wziął pomysł na biznes. Jaki był krok milowy?
To było marzenie, sposób na życie i rozwijanie hobby. Zawsze ciągnęło mnie w wiejskie krajobrazy. Najtrudniejszym krokiem była przeprowadzka na wieś oddaloną 260 km od rodzinnego miasta Łodzi, gdzie dodatkowo nikogo nie znałam.
Jak się resetujesz?
Wyjazdy i wycieczki. Resetują i budzą nową energię do realizacji kolejnych pomysłów.
Kto Cię inspiruje?
Inspirują mnie ludzie z mojego otoczenia i krótkie, „przypadkowe” spotkania. Bo nic w życiu tak na prawdę przypadkowe nie jest. Inspirują mnie zadowoleni goście i to oni nakręcają mnie do działania.
Co robisz w sytuacjach kryzysowych i gdy przestaje Ci się chcieć?
Wtedy czas na wyjazd, odwiedzanie nowych miejsc, nowe inspiracje.
Dlaczego jesteś Boska?
Bo udało mi się zrealizować marzenie, które okazało się strzałem w dziesiątkę. Z perspektywy czasu muszę stwierdzić, że było to szalone. Bez jakichkolwiek oszczędności, na kredytach, w nieznanym miejscu. Ale determinacja i wiara w sens pomysłu zwyciężyła, mimo stałej obecności niedowiarków w najbliższym otoczeniu!
Jak zostać Boską?
Należy podążać małymi krokami za marzeniami, a wszystko na czym nam bardzo zależy uda się zrealizować. Bo marzenia się nie spełniają. Marzenia się spełnia.
Stefania Wróblewska, Kotliska
Od 2020 roku jestem emerytką. Od 2015 roku pełnię funkcję sołtysa w miejscowości Kotliska, natomiast w 2018 roku zostałam radną Gminy i Miasta Lwówek Śląski.
Skąd wziął się pomysł na siebie? Jaki był krok milowy?
Zawsze byłam energiczna osobą, lecz praca zawodowa, małe dzieci oraz inne obowiązki codziennego życia nie dawały mi w pełni się rozwinąć. Gdy już wychowałam dzieci, postanowiłam działać na rzecz wsi, w której mieszkam. Z uwagi na pełnione obecnie funkcje współpracuję z druhami Ochotniczej Straży Pożarnej w Kotliskach. W 2018 roku założyłam stowarzyszenie ,,Białogórzanie”, od ponad 20 lat czynnie działam w Kole Gospodyń Wiejskich ,,Kotliszczanki”.
Co Cię inspiruje?
Spacer po swojej miejscowości. Widzę rzeczy, które jeszcze trzeba zrobić, naprawić i odnowić. Motywację i pomysły mam ogromne, lecz środków finansowych brak i to jest mój główny problem. Piszę projekty oraz współpracuję z innymi organizacjami, aby po kolei realizować przedsięwzięcia mające na celu poprawę życia mieszkańców oraz estetykę wsi Kotliska.
Jak się resetujesz?
Szydełkowanie! Jest wspaniałe, odprężające, resetujące i inspirujące.
Kto Cię inspiruje?
Moi najbliżsi. Wspierają mnie i sami angażują się w działalność na rzecz społeczności lokalnej. Są niesamowici.
Co robisz w sytuacjach kryzysowych?
Siadam wygodnie, biorę szydełko i tworzę. To jest najlepszy sposób na całe zło. Wówczas trudne staje się łatwe, zmęczenie odchodzi, witalność i świeżość umysłu powraca. Szydełkowanie jest moim lekarstwem ,,na doła”.
Dlaczego jesteś Boska?
Ponieważ pomagam ludziom. Nie odmawiam wsparcia, dobrego słowa i upomnień (jak trzeba). Na niektórych motywacja działa w innym wydaniu.
Jak zostać Boską?
Zwyczajnie wrzucić na luz. Nie brać wszystkiego do siebie. Należy pogodzić się z tym co mamy, jakie jesteśmy, jak wyglądamy i iść do przodu. Świadomość samej siebie jest najlepszą metodą na bycie szczęśliwą.
Krystyna Skwarkowska, Rakowice Wielkie
Jestem emerytką i przewodnicząca Koła Gospodyń Wiejskich w Rakowicach Wielkich ,,Ekosłowianki”. Mam duszę artysty, maluje obrazy, piszę wiersze i opowiadania. Ponadto prowadzę wraz z mężem ogródek z warzywami i ziołami.
Skąd wziął Twój pomysł na biznes. Jaki był krok milowy?
Pomysł na leczenie ziołami wziął się z potrzeby wydobycia z choroby. Kiedy medycyna zawiodła, zaczęłam czytać na temat ziół, ich właściwości zdrowotnych i testowałam je na sobie. Kiedy pomogły doszłam do wniosku, że Matka Natura chce bym pomagała innym. Wtedy zaczęliśmy z mężem zbierać zioła, suszyć i tak to się zaczęło.
Co Cię inspiruje?
Natura. Kto rozumie Naturę ten wie, że Pan Bóg dał nam wszystko. W Naturze znajdziemy piękno, zdrowie, życie, tylko musimy chcieć ją poznać. Inspirują nas także ludzie, którym pomogliśmy i których poznajemy: zielarze, naturoterapeuci.
Jak się resetujesz?
Przez spacery po lasach w poszukiwaniu ciekawych ziół, czytaniu książek, malowaniu i pisaniu.
Co robisz w sytuacjach, gdy przestaje się chcieć?
Jedziemy na wycieczkę, z której oczywiście przywozimy zioła. Nie potrafimy przejść spokojnie koło ziół, które wołają nas słowami: „Zabierz mnie. Pomogę Ci”. Albo po prostu siadamy na słoneczku i leniuchujemy bezczynnie.
Dlaczego jesteś Boska?
Jestem zwykłą kobietą ze wsi, która ma wiele energii i wykorzystuje swój potencjał na pomaganie innym. Chciałabym, aby ludzkość uwierzyła w potęgę Natury i zaczęła ją szanować i słuchać, bo tylko dzięki niej świat przetrwa. Ja żyję w harmonii z Naturą, szanuję ją, korzystam z jej dobrodziejstwa racjonalnie, nie robiąc krzywdy. Natura to nasza Matka i te cechy są moimi cechami boskości -szacunek dla Natury.
Jak zostać Boską?
Trzeba nauczyć się dostrzegać znaki, które nas otaczają, słuchać intuicji. Zrozumieć, że współczucie, cierpliwość i hojność to podstawa naszego bytu na ziemi. Nauczyć się dostrzegać rośliny, zwierzęta, ludzi. Pomagać Naturze się odradzać i słuchać co ma do powiedzenia.
Monika Szkwarek, Mirsk
Prowadzę swój gabinet kosmetyczny. Wykonuję zabiegi na twarz, makijaż permanentny i okolicznościowy oraz wiele innych. Sprawia mi to ogromną radość.
Skąd wziął się pomysł na biznes. Jaki był krok milowy?
Od zawsze marzyłam o własnym gabinecie kosmetycznym. O stworzeniu miejsca, w którym każda klientka poczuje się bezpieczna, zrelaksowana i będzie miała pewność, że oddaje się w dobre i fachowe ręce.
Krok milowy zrobiłam 3 lata temu, gdy rzuciłam dotychczasową pracę (również jako kosmetyczka). Postawiłam wszystko na jedną kartę i zacząć budowę własnego gabinetu. Podjęcie tej decyzji zabrało mi rok. Brakowało mi odwagi, miałam spore wątpliwości. W końcu zaryzykowałam. A kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana 🙂
Takim sposobem kilka miesięcy później, po wielu trudach i sporym wysiłku, stworzyłam miejsce, w którym spotyka się piękno, profesjonalizm i pasja.
Co Cię inspiruje?
Inspiracją i motywacją są sukcesy innych. Powinniśmy się cieszyć, gdy komuś coś się udaje, bo to dowód, że i nam się uda, jeśli tylko tego będziemy chcieli. Inspirują mnie kobiety, które są odważne, prowadzą swoje biznesy z pasją i pełnym zaangażowaniem. Takie osoby dodają odwagi, a także motywują, aby nie stać w miejscu tylko dążyć do samorealizacji.
Jak się resetujesz?
Zdecydowanie najlepszym resetem jest krótki weekendowy wyjazd do spa z przyjaciółką.
Co robisz w sytuacjach kryzysowych i gdy przestaje się chcieć?
Wracam pamięcią wstecz, analizuje jak wiele zbudowałam, przeszłam i osiągnęłam. To daje mi zdecydowanie kopa do działania.
Dlaczego jesteś Boska?
Bo jestem odważną i niezależną kobietą, która z sukcesem prowadzi swój biznes. Jeśli założę sobie jakiś cel, to choćby nie wiadomo co się działo, muszę go zrealizować 🙂
Jak zostać Boską?
Spełniać się życiowo i zawodowo. Dążyć do realizacji swoich marzeń i celów, nawet jeśli coś nam stanie na przeszkodzie. Najważniejsze to się nie poddawać i iść do przodu.
Prowadzę „Izerskie Słodkości u Basi” w miejscowości Wieża. Zajmuje się wypiekiem ciast, tortów i pierników na indywidualne zamówienie.
Skąd się wziął się pomysł na biznes. Jaki był krok milowy?
Od wielu lat interesuję się cukiernictwem i zdobnictwem artystycznym. W rozwoju i uwierzeniu we własne siły była kadencja Sołtysa we wsi Wieża. Wyzwania związane z pełnieniem tej funkcji, wzmocniły mnie i popchnęły do dalszego rozwoju i samorealizacji. Krokiem milowym było pozyskanie dofinansowania na rozpoczęcie działalności gospodarczej ze Stowarzyszenie LGD Partnerstwo Izerskie. To dzięki dotacji mogłam zakupić sprzęt, urządzenia i przygotować lokal do prowadzenia mojej wymarzonej cukierni.
Co Cię inspiruje?
Inspiracji szukam wszędzie. Śledzę i analizuję aktualne trendy w cukiernictwie i piekarnictwie. Zdobywam nowe doświadczenia, biorę udział w targach i pokazach cukierniczych. Ponadto korzystam z prasy branżowej, śledzę media społecznościowe i fora internetowe.
Jak się resetujesz?
Praca w ogrodzie przy kwiatach sprawia mi największą radość i inspiruje do dalszego działania.
Kto Cię inspiruje?
Moja rodzina jest moją zarówno największym krytykiem jak i inspiracją.
Co robisz w sytuacjach kryzysowych i gdy przestaje się chcieć?
W sytuacjach kryzysowych to najbliżsi dają mi wsparcie i poczucie bezpieczeństwa. Popychają mnie do dalszego działania.
Dlaczego jesteś Boska?
Zawsze przyświeca mi jeden cel: zadowolenie klientów, wysoka jakość produktów i usług.
Jak zostać Boską?
Przede wszystkim wierzyć w siebie i swoje marzenia. Otaczać się dobrymi ludźmi.
Agnieszka Stęplewska, Lwówek Śląski
Postawiłam na siebie, ale nie zawsze wierzę w swój potencjał, czasami po prostu jestem słaba. Ale pozwalam sobie na chwile słabości, bo mogę! Wszystko mogę. Uwielbiam inspirować się mądrymi, zaradnymi ludźmi, których spotykam na swojej drodze. Energia mnie roznosi. Ciągle coś nowego wymyślam. Fundacja, którą powołałam do życia i którą pielęgnuje jak swoje trzecie dziecko to miejsce, gdzie konsekwentnie realizuję plan. Wraz z całą załogą fantastycznych kobiet opiekujemy się maluchami do 3 roku życia. Wiele osób mówi mi, że jestem odważna, zaradna i nadaktywna:))) Ja jestem tylko sobą. Energiczną, kreatywną kobietą, lubiącą ludzi. Popełniam błędy, wyciągam wnioski, idę z uśmiechem do przodu. Jestem żywym dowodem na to, że można wszystko, tylko trzeba chcieć.
Jaki był krok milowy?
Mój pomysł na biznes narodził się z obserwacji tego co się dzieje wokół. Jest wiele mam, które borykają się z brakiem miejsc dla swoich maluchów w żłobkach, a to bezpośrednio utrudnia im powrót na rynek pracy. Krokiem milowym była rezygnacja z etatu i postawienie na swój własny biznes.
Kto i co Cię inspiruje?
Inspirują mnie ludzie z pasją, to jak potrafią się jej poświęcić i przy okazji odnosić małe i duże sukcesy. Inspiruje mnie ciągle zmieniający się świat i możliwości jakie nam daje. Inspiracją dla mnie jest też tradycja i jej kultywowanie w nowoczesnym świecie.
Jak się resetujesz?
Rower, spacer, pieseł i koteł. Dobre wino z przyjaciółkami.
Co robisz, gdy przestaje się chcieć?
W sytuacjach kryzysowych korzystam z ramienia mojego wspaniałego męża, który zawsze jest obok i nigdy nie mówi: „A nie mówiłem?!”. Nie ocenia, nie krytykuje. Cierpliwie wysłuchuje i zawsze wspiera. Nawet w najdziwniejszych pomysłach:))
Dlaczego jesteś Boska?
Bo jestem kobietą, bo wierzę w siłę kobiet, w naszą mądrość i intuicję.
Jak zostać Boską?
Boską się jest. Każda z nas jest Boska.
Pani Elu M. Niejedną wspólną wycieczkę mamy za sobą, jeszcze w czasach szkolnych. Tak, jest pani wyjątkowa! Pozdrawiam serdecznie!