Wyjątkowo surowym mandatem oraz punktami karnymi i utratą prawa jazdy zakończyła się motocyklowa przejażdżka 39- latka. Policjanci apelują o rozwagę na drodze.
W ostatniej dekadzie w naszym kraju zauważały jest znaczy wzrost liczby motocykli. Z danych Urzędu Statystycznego wynika i w 2014 roku po drogach jeździło niespełna 1,2 miliona jednośladów a w 2023 roku było ich już 1,9 miliona. I mimo powszechnej opinii o zagrożeniu na drogach, jakie powodują motocykliści, to jak wskazuje Komeda Główna Policji ich kierowcy są sprawcami niespełna 4% wszystkich wypadków drogowych. Dla porównania w 2023 roku rowerzyści byli sprawcami niemal 7% wypadków na drodze.
Niemniej w tak dużej grupie zawsze znajdą się osoby, które za nic mają nie tylko przepisy prawa o ruchu drogowym, ale i zdrowy rozsądek. Kolejny przykład mieliśmy podczas długiego weekendu na drodze krajowej nr 94, gdzie kierujący jednośladem, który nie zważając na obowiązujące znaki drogowe, brawurowo wyprzedzał samochody.
W pościg za motocyklistą ruszyli policjanci, ten jednak nie zwracał uwagi na sygnały świetlne i dźwiękowe oraz polecenia zatrzymania się. Kierowca w dalszym ciągu stwarzał zagrożenie nie tylko dla siebie, ale i dla pasażerki, którą przewoził. Dopiero zajechanie drogi mężczyźnie doprowadziło do jego zatrzymania.
– Podczas kontroli mężczyzna przyznał, że w niedostateczny sposób obserwował otoczenie, przez co nie widział, ani nie słyszał sygnałów wysyłanych przez funkcjonariuszy. – wspomina asp. szt. Monika Kaleta z dolnośląskiej policji.
Motocyklista za swoją brawurę i nieodpowiedzialność otrzymał surowy mandat oraz punkty karne i stracił prawo jazdy.
– 39-latek został ukarany mandatami karnymi w wysokości 4750 zł i 65 punktami karnymi za trzykrotne niezastosowanie się do znaku B-25 „zakaz wyprzedzania”, wyprzedzanie na przejściu dla pieszych oraz niezastosowanie się do znaku P-8b „nakaz skrętu w lewo”. – wskazuje policjantka.
Warto pamiętać, iż po uzyskaniu już 24 punktów karnych policja zatrzymuje prawo jazdy i kieruje wniosek na badanie psychologiczne oraz ponowne sprawdzenie kwalifikacji, co w praktyce oznacza egzamin teoretyczny i praktyczny.
Znam jednego takiego z Mirska , który jeździ BMW w podobny sposób . Może i na niego przyjdzie pora.
Zabrali mu prawko i tak będzie jezdzil przecież ten kraj i władza to czyste domowe przedszkole