Kolejka przez lata służyła do transportu surowca z kamieniołomu, była ważnym elementem infrastruktury przemysłowej. Jednym z kluczowych fragmentów trasy był most – ten most.
Kolejka wąskotorowa łącząca Wieżę z Proszówką pełniła przez wiele lat ważną funkcję transportową, obsługując działający w Wieży kamieniołom bazaltu. Zakład ten funkcjonował mniej więcej do połowy lat 70. XX wieku, dostarczając surowiec potrzebny m.in. dla budownictwa i przemysłu drogowego w regionie. Tory kolejki biegły od miejsca wydobycia bezpośrednio do stacji kolejowej w Proszówce, gdzie bazalt był przeładowywany. Jednym z kluczowych elementów tej trasy był most przerzucony nad rzeką Kwisą.
Konstrukcja była typowym mostem przemysłowym – wykonanym ze stalowych elementów, posadowionych na kamiennych przyczółkach. Przystosowana do ruchu lekkich składów towarowych, przemieszczała dziesiątki, a może i setki ton bazaltu dziennie. Jej historia kończy się nieco wcześniej niż sam kamieniołom – w ostatnich latach eksploatacji kamień przewożono już głównie samochodami.
Pod koniec eksploatacji kamieniołomu i wycofaniu kolejki, most – podobnie jak wiele innych obiektów tego typu na Dolnym Śląsku – został pozostawiony bez opieki. Z biegiem lat konstrukcja ulegała naturalnemu zużyciu: niszczała, porastała roślinnością, a jej stalowe elementy stały się łakomym kąskiem dla złomiarzy. Obiekt stopniowo tracił swoją pierwotną formę i funkcję, stając się raczej cichym świadkiem przemysłowej przeszłości niż elementem aktywnej infrastruktury.
W ostatnich latach pojawiły się próby przywrócenia mu dawnej świetności. Planowano wykorzystać szlak kolejki do stworzenia ścieżki rowerowej, która połączyłaby Proszówkę z Wieżą, dając mieszkańcom i turystom możliwość aktywnego spędzania czasu na świeżym powietrzu. Niestety, pomysł ten pozostał na etapie wstępnej koncepcji. Brakowało niezbędnych środków finansowych, a techniczny stan mostu już wtedy był bardzo zły, co znacznie utrudniało ewentualną rewitalizację zadania. Koszty rekonstrukcji mostu byłyby zbyt wielkie.
Ostatecznym ciosem dla konstrukcji była powódź, która nawiedziła region we wrześniu 2024 roku. Podmyta przez wezbraną rzekę Kwisę konstrukcja mostu nie wytrzymała i zawaliła się wpadając do koryta rzeki.
– Most kolejki wąskotorowej pomiędzy Wieżą a Proszówką dokonał swojego żywota w wodach rzeki Kwisy. – relacjonuje w liście do redakcji jedna z czytelniczek.
Dziś most spoczywa w nurcie rzeki. To definitywny koniec pewnej epoki – historii przemysłu i pracy, która przez wiele lat była częścią życia tego regionu. Choć konstrukcja już nie istnieje, wciąż jest w pamięci mieszkańców i na starych zdjęciach, które przypominają, jak kiedyś wyglądał ten kawałek świata.
Tragiczny finał żywota mostu może mieć również poważne konsekwencje, bo konstrukcja leżąca w korycie rzeki Kwisa, stała się naturalną zaporą wodną, co powoduje zagrożenie zalania przez wezbrane wody, co najmniej okolicznych pól i łak.
Problem związany z usunięciem zniszczonego mostu wzięła na siebie Gmina Gryfów Śląski. Kilka miesięcy temu Burmistrz Daniel Koko wystąpił do dyrekcji PGW Wody Polskie Zarządu Zlewni w Lwówku Śląskim z wnioskiem o zgodę na wejście na teren i usunięcie przeszkody. Gmina otrzymała taką zgodę. W międzyczasie trwało także szacowanie kosztów realizacji tego zadania, które tylko z pozoru należy do prostych.
Prace związane w pocięciem mostu na części i ich wydobyciem mają ruszyć pod koniec października. Chęć pomocy wyrazili już niektórzy mieszkańcy sołectwa Wieża oraz sołectwa Proszówka.
Usunięcie mostu, to przede wszystkim popraw bezpieczeństwa mieszkańców, ale to zadanie definitywnie zakończy też pewien rozdział historii gminy Gryfów Śląski.

