O wielkim pechu może mówić właściciel Opla, który zaparkował na ulicy Traugutta w Lwówku Śląskim tuż za skrzyżowaniem z ulicą Zamkową, a przed znakami zakazujących dalszej jazdy.
Najprawdopodobniej w wyniku silnego podmuchu wiatru stojąca na gumowych podkładach “konstrukcja” ze znakami przewróciła się na maskę samochodu.
I kto jemu teraz zapłaci odszkodowanie?
wiatr
Ten kto tak bylejak postawił znaki a za podwładnego odpowiada kierwonik. A kto zamknął tą drogę i kto rządzi w mieśćie?
Ola za glupote nikt nie placi
Może ten przez kogo ulice zamknięto…
Nieprofesjonalne zachowanie firmy stawiającej znaki. Tak to jest, gdy pracownik nie przeczyta książki że wszystkimi zaleceniami i normami, bo po co. Przecież każdy głupi potrafi postawić fusa, czyli tą gumową podkładkę i włożyć w nią znak. Nie jest to jednak takie proste. Zwykły znak plastikowy na aluminowej tyczce powinien być umieszczony w dwóch 28 kilogramowych fusach. Takie są normy na zachodzie. Tu nie dość, że zastosowana ciężka stał to umieszczona w jednym fusie. Fizycznie nie miało to prawa być stabilne. Teraz wykonawca powinien zapłacić sowite odszkodowanie.
Sowite odszkodowanie? Stary Opel Astra warty kilka tysięcy złotych to ile maska?
Kara za nieprawidłowe parkowanie 😀
Spokojnie zaraz się okaze ze auto stalo o 20 cm za blisko skrzyzowania i kierowca dostanie jeszcze mandat za nieprawidlowe parkowanie.