Próba gaszenia pożaru przez kierowcę pojazdu przy użyciu gaśnicy samochodowej nie przyniosła pożądanych rezultatów. Pożar się rozprzestrzeniał. W momencie przybycia zastępów Straży Pożarnej cały samochód osobowy objęty był ogniem.
Do dramatycznego zdarzenia doszło w poniedziałkowe popołudnie 4 listopada 2024 roku na drodze wojewódzkiej 364 na granicy powiatów, pomiędzy Bielanką a Czaplami. Spod komory silnika jednego z samochodów zaczął wydobywać się dym. Kierowca zjechał na przydrożny parking i za pomocą gaśnicy próbował gasić pożar auta. Niestety, ogień nadal się rozprzestrzeniał. O zdarzeniu niezwłocznie powiadomiono straż pożarną.
Zgłoszenie do Dyżurnego Powiatowego Stanowiska Kierowani Państwowej Straży Pożarnej w Lwówku Śląskim wpłynęło około godziny 14:30. Na miejsce dysponowano zastępy z JRG PSP w Lwówku Śląskim. W momencie przybycia zastępów cały samochód osobowy objęty był ogniem.
Auto spłonęło doszczętnie. Na szczęście podróżującym nim nic się nie stało. Zdołali oni opuścić samochód i zabrać z niego najważniejsze rzeczy.
Warto przy tej okazji przypomnieć o obowiązkowym wyposażeniu każdego samochodu, jakim jest gaśnica samochodowa. Nieposiadanie gaśnicy w samochodzie podczas rutynowej kontroli drogowej grozi nam mandat do 500 zł. Warto przy tym pamiętać, że posiadanie nieważnej homologacji gaśnicy samochodowej może mieć przykre konsekwencje w razie pożaru auta. Po pierwsze, gaśnica może nie zadziałać, a to wiąże się dramatycznymi skutkami. Po drugie, ubezpieczyciel może odmówić wypłaty odszkodowania, wskazując na niesprawny sprzęt do gaszenia ognia.