Zanieczyszczenie środowiska? Burmistrz uspokaja. WIOŚ … prowadzi czynności

5
1145
zdjęcia nadesłane przez czytelnika Lwówecki.info - dziękujemy

Po raz kolejny czytelnicy informują nas, o możliwym zanieczyszczeniu środowiska na terenie powiatu lwóweckiego. Co na to Burmistrz i WIOŚ?

 

 

W październiku 2015 roku zapadła decyzja o rekultywacji składowiska odpadów w Karłowcu. Gmina podpisała umowę z częstochowską firmą, która za nieco ponad milion złotych środków pochodzących ze spółki Dolnośląski Projekt Rekultywacji przeprowadziła rekultywację składowiska, która to zakończyła się w kwietniu 2019 roku. Burmistrz Mirska zapewnia, że wszystkie prace zostały przeprowadzone prawidłowo.

„Po zakończeniu rekultywacji Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska delegatura w Jeleniej Górze przeprowadził kontrolę celem potwierdzenia prawidłowego wykonania i osiągnięcia efektu ekologicznego. Kontrola wykazała, że składowisko zostało zrekultywowane zgodnie z posiadanymi decyzjami. Natomiast prace rekultywacyjne przeprowadzone w wyniku zamykania składowiska zabezpieczyły składowisko przed szkodliwym oddziaływaniem na środowisko. Również przeprowadzane były przeglądy gwarancyjne.” – odpowiada Burmistrz Andrzej Jasiński.

Tu warto jednak przypomnieć, iż w trakcie, kiedy prace rekultywacyjne były kończone do naszej redakcji dotarły pierwsze niepokojące sygnały z Karłowca. Wówczas jeden z mieszkańców gminy Mirsk zaniepokojony pojawianiem się na składowisku samochodów ciężarowych, które jak wskazywał, zwożą odpady niebezpieczne z zagranicy zwrócił się z prośbą o nagłośnienie sprawy. W odpowiedzi na nasze pytania Burmistrz Mirska tłumaczył m.in., iż na teren składowiska będącego w trakcie rekultywacji przywożone są faktycznie odpady, ale jak zapewniał były to odpady przeznaczone do zabezpieczenia przed erozją wodną i wietrzną skarp i powierzchni korony składowiska oraz odpady przeznaczone do wykonania warstwy glebotwórczej. Sprawę opisywaliśmy szeroko w maju 2019 roku w materiale pt.: „Co wwożone jest na teren składowiska w Karłowcu?”.

 

 

Tamta sprawa odbiła się szerokim echem nie tylko w samym Karłowcu, ale w całej gminie Mirsk. Dziś pojawiają się kolejne niepokojące sygnały. Zdjęcia i filmy nadesłane przez naszych czytelników nie pozostawiają wątpliwości, że na tamtym terenie pojawiają się cieki, którymi płynie coś więcej niż zwykła deszczówka.

Teraz mamy kolejny niepokojący sygnał. Miesiąc temu redakcja Lwówecki.info otrzymała od czytelników informację o możliwym zatruwaniu środowiska na terenie byłego składowiska odpadów komunalnych w Karłowcu, w gminie Mirsk. Z informacji tych podpartych zdjęciami i filmami wynikało, że na tym terenie występują powierzchniowe cieki, którymi płynie ciecz o bardzo intensywnym zapachu, na powierzchni której dostrzec można „film”, spływa do pobliskich rowów, a tymi dalej płynie w świat, po drodze wnikając w glebę. Nasi informatorzy wspominali także, że w pobliżu tych cieków usychają drzewa, a odór unosi się nad całym terenem.

O te cieki, jakie płyną przez teren składowiska odpadów w Karłowcu redakcja Lwówecki.info zapytała Burmistrza Mirska. Pan Andrzej Jasiński szybko udzielił odpowiedzi. W tej wskazał, że jest mu znana sytuacja zrekultywowanego składowiska odpadów koło Karłowca.

„Również teren zrekultywowanego składowiska jak i wokół kontrolowany jest na bieżąco przez Straż Miejską w Mirsku. Nie docierały do tut. Urzędu żadne sygnały od mieszkańców i organów sprawujących nadzór nad składowiskiem dotyczące nieprawidłowości i zanieczyszczeń składowiska.” – zapewnia Burmistrz Mirska, który na pytanie; jak powstają, skąd pochodzą te cieki wodne i czy są niebezpieczne dla środowiska odpowiada:

Wody odciekowe ze składowiska ujęte drenażem odprowadzane są do studni zbiorczej, z której wywożone są przez ZGKIM w Mirsku. Ponad to składowisko jest w fazie poeksploatacyjnej i monitoring prowadzony jest zgodnie z częstotliwością dla fazy poeksploatacyjnej tj. co 6 miesięcy przez Przedsiębiorstwo Geologiczne Sp. z o.o. z/s w Kielcach. Monitoring obejmuje m.in. badanie wód podziemnych wokół składowiska z piezometrów, jak również wody powierzchniowej z cieków płynących wokół składowiska i wód odciekowych. Raporty monitoringu środowiska przekazywane są przez Spółkę Zarządzającą do Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska delegatura w Jeleniej Górze, który na podstawie przedłożonych dokumentów kontroluje wpływ zrekultywowanego składowiska na środowisko.

 

 

Ostatni pobór prób miał miejsce w marcu 2023 r. Zarówno wody powierzchniowe jak i podziemne charakteryzują się niskim odczynem pH (już na dopływie w rejon składowiska), stężenia zanieczyszczeń kluczowych, a więc metali ciężkich i wielopierścieniowych węglowodorów aromatycznych są niskie i charakterystyczne dla wód o dobrym stanie chemicznym. Nic nie wskazuje na negatywny wpływ składowiska (i wód odciekowych o znacznie wyższym pH) na środowisko.” – zapewnia Burmistrz Jasiński.

Marek Dral Lwówecki.info: Czy Pan Burmistrz podejmował w ostatnim czasie jakieś działania w tej sprawie, a jeżeli tak to, jakie?

Spółka Dolnośląski Projekt Rekultywacji sp. z o.o. w związku z pełnioną funkcją Zarządzającego była i pozostaje zobligowana do realizacji szeregu obowiązków min. wywozu odcieków, przeglądów gwarancyjnych, obowiązków sprawozdawczych w tym przekładania rocznych raportów monitoringu środowiska Wojewódzkiemu Inspektorowi Ochrony Środowiska delegatura w Jeleniej Górze.

Również na bieżąco przeprowadzane są kontrole zrekultywowanego składowiska jak i terenu wokół przez Straż Miejską w Mirsku.

Burmistrz otrzymuje także od spółki DPR na Walnych Zgromadzeniach Wspólników oraz w przekazywanych sprawozdaniach informacje na temat podejmowanych działań w zakresie przeprowadzenia procesu rekultywacji oraz o kosztach obsługi, które pokrywa gmina. W dniu 01. 06. br. Prezes DPR kontrolował zrekultywowane składowisko i odbył spotkanie z Burmistrzem Miasta i Gminy Mirsk przekazując informacje z kontroli.” – odpowiada Burmistrz Mirska.

 

 

W dniu 23.05.2023 zwróciliśmy się do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska we Wrocławiu z pytaniami, czy organ ten prowadzi kontrole tego terenu? Pytaliśmy, czy instytucja otrzymywała już sygnały o możliwych nieprawidłowościach, o zanieczyszczeniach wód? I co najważniejsze dla mieszkańców okolicznych miejscowości, czy wody nie zostały zanieczyszczone/ skażone a tym samym czy mieszkańcy nie mają powodów do obaw?

Po blisko miesiącu (20.06.2023 r) otrzymaliśmy z WIOŚ-u następującą informację:

„Dotychczas nie otrzymaliśmy żadnych wniosków i sygnałów w tej sprawie. Aktualnie trwają czynności rozpoznawcze prowadzone przez inspektorów Wydziału Zwalczania Przestępczości Środowiskowej Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska we Wrocławiu Delegatura w Jeleniej Górze. O wszelkich ustaleniach będziemy informowali po przeprowadzonych czynnościach.” – p.o. rzecznika prasowego Barbara Lewera Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska we Wrocławiu.

Treść tej odpowiedzi mówi wszystko o zaangażowaniu oraz wykonanej przez inspektorów WIOŚ-u pracy. Najbardziej łagodne określenie, jakie nasuwa nam się na myśl, to opieszałość urzędników. Pani Barbara Lewera w rozmowie telefonicznej przyznała nam, iż „coś jest na rzeczy”, tłumaczyła także, że instytucja boryka się z problemami kadrowymi. Obiecała jednocześnie, że zdecydowanie więcej informacji o wynikach miesięcznej pracy inspektorów WIOŚ otrzymamy do 22 czerwca. Tak się jednak nie stało. Czyżby inspektorzy instytucji odpowiedzialnej za ochronę środowiska czekali, aż fala upałów, z jaką przychodzi nam się mierzyć chwilowo osuszyła teren?

Po katastrofie ekologicznej na Odrze politycy Prawa i Sprawiedliwości obiecywali zmiany systemu i większe zaangażowanie Państwa w ochronę wód i całego środowiska. My na tym przykładzie tych zmian, większego zaangażowania instytucji kontrolnych, organów mających dbać o środowisko nie dostrzegamy. Odnosimy przy tym nieodparte wrażenia, iż zmiany te powinny się rozpocząć od zmian kierownictwa wrocławskiego WIOŚ-u oraz jeleniogórskiej delegatury tej instytucji.

Niemniej na razie pozostaje mieć nadzieję, że te “kolorowe strumyki” rozpoczynające swój bieg w Karłowcu nie szkodzą otoczeniu i nie będą miały wpływu na zdrowie ludzi.

 

5 KOMENTARZE

  1. Ciekawe czy radni podejmą uchwałę w tej sprawie? Może radny Tylus coś przygotuje? No bo jak to można tak zanieczyszczać wlasna gminę? Chyba, że w Mirsku z nieba taka kolorowa deszczówka spada?

NAPISZ KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj