Wyjaśniają, co się stało w szkole

23
4481

Po tym jak siedmiolatki po zakończonych lekcjach zostały pozostawione same sobie i nie wiedząc, co mają zrobić opuściły budynek szkoły i niezauważone przez nikogo poszły do domu, dziś w Jedynce przystąpili do wyjaśniania okoliczności całego zdarzenia.

 

O tej bulwersującej sprawie pisaliśmy w dniu wczorajszym w materiale pt.: Jak to się stało, że pierwszaki same opuściły szkołę?!“.

Świeżo upieczeniu uczniowie pierwszej klasy Szkoły Podstawowej Nr 1 w Lwówku Śląskim, dzieci, które po raz pierwszy znalazły się w nowej rzeczywistości, w nieznanym sobie miejscu, po zakończeniu lekcji (tuz przed południem) zostały pozostawione na korytarzu podstawówki. Tak wynika z relacji rodziców siedmiolatków. Dzieci nie wiedząc, co mają zrobić postanowiły same udać się do domów. Niezauważeni przez nikogo opuścili budynek placówki. Jeden sam dotarł do babci, drugi do domu w Rakowicach Wielkich pojechał na stopa. W tym czasie w Lwówku Śląskim trwała akcja poszukiwania dzieciaków, w którą zaangażowali się nie tylko rodzice, ale także spore siły policji.

Wczoraj wieczorem wystosowaliśmy do dyrekcji lwóweckiej Jedynki prośbę o ustosunkowanie się do wydarzeń i odpowiedzenie na kilka pytań.

Dziś rano pan dyrektor wyjaśnia, iż w chwili obecnej sprawa nadal jest wyjaśniania: „Sprawa jest w toku, gdyż o wydarzeniu dowiedziałem się około godziny 13.30 i nie mogłem zapoznać się z wszystkimi aspektami wydarzenia. Dzisiaj spotkam się Rodzicami i niezwłocznie postaram się odnieść do zadanych pytań. Z poważaniem – Robert Primke, Szkoła Podstawowa nr 1”

23 KOMENTARZE

  1. Pierwszy dzień w szkole i już wagary, no ładnie 😉

    No nie wiem czy jest podstawa prawna. Nauczyciel ma w planie np 5 godzin w tym dniu i po tych godzinach nie ma prawnego obowiązku pilnowania dzieci. Ewentualnie moralny obowiązek. Z czystej troski o dzieciaki może zapytań czy któreś z nich nie będzie odebrane przez rodzica. Tak mi się wydaje. Chyba, że dzieci były zapisane na świetlicę, to muszą tam trafić. Wtedy odpowiada świetlica za małych uciekinierów 😉

  2. Dwa lata temu koledzy z mojego dziecka klasy( wtedy 1) wysiedli nie na tym przystanku i tez była panika i szukanie, gdzie dzieci wysiadły, może ktos powinien z nimi jeździć,

    • Nie to nie ta pani ale wychowawczyni klasy pierwszej kobieta z długim stażem. Popełniła błąd, głupi i niepotrzebny i z pewnością zapamięta to na długie lata.

  3. tak ostatnią lekcją była religia, tu ponosi winę nauczycielka tego przedmiotu. Powinna bardziej zareagować ,które dzieci idą na .świetlicę a które będą odebrane ,a które przez rodziców. to był pierwszy dzień w szkole !!!!

  4. Czyli jednak to prawda, zero empatii, przecież te dzieci były pierwszy dzień w szkole, powinna przypilnować żeby dzieci trafiły na świetlicę, a nie zamknąć drzwi i o wszystkim zapomnieć. Mam nadzieję że sprawa nie zostanie zamieciona pod dywan.

  5. Dziecko w pierwszej klasie ,pierwszy dzień w szkole i naprawdę nauczyciel z takim stażem nie zdaje sobie sprawy z powagi sytuacji ? !! Niech Bogu dziękuję ,że nic się nie stało i skończyło się na strachu i traumie .Stenariuszy mogło być milion ! Rodzice przeżyli szok i strach jakiego nikomu nie życzę.
    Dla mnie to policja z automatu powinna kuratorium zawiadomić a nie sprawę pod dywan a rodzice dzieci przepisać do innej szkoły !!

  6. A mi się wydaje, że dziecko nie zostało poinformowane przez rodziców co ma robić, bo gdyby wiedziało, że ma czekać w szkole, bo mama je odbierze to grzecznie by czekało. W ogóle dziecko “machało na stopa” Siedmiolatek wie jak zatrzymać samochód i wsiada do niego, a nie wie, że rodzic go odbierze?

NAPISZ KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj