W kampanii wyborczej w 2024 roku Kobiałka zbudował wizerunek obrońcy zieleni. Dziś pod jego rządami na stadionie wycinane są kolejne drzewa.
W kampanii wyborczej Kobiałka, jako lider „Stowarzyszenia po stronie mieszkańców”, zbudował wizerunek obrońcy zieleni. Publicznie oburzał się na decyzję poprzednich władz o wycince drzew na stadionie miejskim w Lwówku Śląskim i deklarował, że jako burmistrz będzie chronił każde drzewo, które nie stanowi zagrożenia.
– Na terenach, których właścicielem jest Gmina powinniśmy chronić wszelką roślinność, żeby dawać przykład, dbać o powietrze, dawać schronienie przed słońcem, schronienie dla zwierząt i żeby woda mogła wsiąkać w glebę podczas intensywnych opadów. Wyjątkiem może być zagrożenie, kiedy drzewu naprawdę grozi powalenie. – pisał wówczas Kobiałka.
Teraz już jako burmistrz, sam przykłada rękę do wycinki drzew, którym nie groziło powalenie. Wczoraj na płytę stadionu miejskiego wjechał ciężki sprzęt i robotnicy przystąpili do wycinki wierzb, o czym informowali nas oburzeni mieszkańcy Lwówka Śląskiego.
– Dziś odbywa się tam już kompletna dewastacja, łącznie z usuwaniem linii już legendarnych wręcz płaczących wierzb, które były tam przez pokolenia, zamieniają cały ten teren w pustynię, skandal! – pisała wczoraj jedna z czytelniczek.
Sam Kobiałka jeszcze kilka dni temu na siłę szukał argumentów, by się bronić przed ewentualnymi atakami. W internetowym wystąpieniu mówił o tym, że drzewa nie powinny być zbyt blisko infrastruktury sportowej, bo to generuje problemy z jej utrzymaniem, mówił też o poniemieckiej kanalizacji, której rozmiarów nie znał.
Trudno jednak nie zauważyć, że to sam burmistrz Kobiałka był pomysłodawcą modyfikacji projektu stadionu – projektu, który zatwierdził i na podstawie, którego ogłoszono przetarg.
– Zaprojektowaliśmy lepszy stadion w stosunku do pierwotnego pomysłu i robimy obiekt, który będzie służył wszystkim przez dziesiątki lat. Zrobiliśmy zmiany na lepsze w inwestycji – zapewniał w listopadzie 2024 roku burmistrz Lwówka Śląskiego.
Tak wiec dziś tłumaczenia Kobiałki, to nie tyle konieczność wynikająca z zaleceń projektantów i nadzoru budowlanego a skutki jego własnych przemyśleń i decyzji.
Wprawdzie wykonawca przebudowy stadionu za każde wycięte drzewo ma posadzić jedno nowe, co było uwzględnione już w projekcie burmistrz Szczęsnej, jednak chyba wszyscy zdajemy sobie sprawę, że te nowe nasadzenia jeszcze przez dziesięciolecia nie zastąpią starych drzew.

























Skoro drzewa wiszą nad bieżnią z której korzystają mieszkańcy Lwówka i młodzież kluby Piast jaki i Klibu LKS to jednak zagrażają poza tym jeżeli miał by powstać nowy zmodernizowany obiekt dla mieszkańców i klubów lwóweckich, to uważam że wycięcie kilku drzew w zamian za nowy stadion który wreszcie będzie jakoś wyglądał jest warte
Ale gdyby to Szczęsna wycinała to byłby kwik. Jak wycina Kobiałka to znaczy, że najwidoczniej tak trzeba i drzewa zagrażają inwestycji. No ręce opadają.
wyszło szydło z worka
Szkoda, burmistrzowi przydałaby się wycinka z urzędu. Ludzie bez wyobraźni, idący po najmniejszej lini oporu, po co się męczyć i spróbować dopasować drzewa do otoczenia. Najlepiej wyciąć i zbudować kolejną patelnie a potem wmawiać ludzią, że jest ocieplenie klimatu bo jest gorąco i nie ma cienia. Jakiś czas mieszkam we Lwówku i na urzędach nigdy nie było normalnych ludzi.
Trudne w utrzymaniu? A jak wiatr będzie nawiewał liście zza płotu, albo trawę z boiska na bieżnie, to co wytnie się drzewa w promieniu kilometra a murawę się zabetonuje żeby bieżni nie trzeba było zamiatać? Ten argument wogóle mni nie przekonuje
Kobialka w trybie pilnym powinien zostać WYCIĘTY z urzędu miasta.
Zasadzą nowe w innym miejscu i w czym problem.