Tylko w dniu wczorajszym dyżurny Komendy Powiatowej Policji w Lwówku Śląskim odebrał cztery zgłoszenia od kierowców, którzy uszkodzili pojazdy na drodze.
Aktualny okres przejściowy zimowo wiosenny poprzez szybkie topnienie śniegów powoduje uszkodzenie dróg. Często przerażają nas “czarne dziury” w asfalcie, które nierzadko są przyczyną wielu kolizji i wypadków. Na takich dziurawych drogach niezwykle łatwo uszkodzić koło, czy zawieszenie pojazdu, urwać tłumik albo nawet uszkodzić miskę olejową.
– Lwóweccy policjanci niemal codziennie obsługują zdarzenia drogowe, gdzie kierujący uszkodzili pojazd na skutek wjechania w ubytek w nawierzchni. W dniu wczorajszym takich zdarzeń było aż 4! – wskazuje sierżant sztabowy Olga Łukaszewicz z lwóweckiej policji, która wskazuje, co zrobić gdy już dojdzie do takiego nieszczęśliwego zdarzenia.
– Jeśli w wyniku najechania na ubytek w infrastrukturze drogowej doszło do uszkodzenia elementów w pojeździe i zadzwoniliśmy na numer alarmowy 112, Policja po otrzymaniu zgłoszenia udaje się na miejsce, celem sprawdzenia informacji. W przypadku potwierdzenia, że jest miejsce gdzie nawierzchnia jest uszkodzona i stwarza zagrożenie dla uczestników ruchu drogowego policja przekazuje informacje dyżurnemu celem powiadomienia zarządcy drogi o konieczności zabezpieczenia miejsca. Funkcjonariusze ustalają okoliczności zdarzenia. Sprawdzają i odnotowują uszkodzenia pojazdu. Policjant obsługujący zdarzenie sporządza z tego dokumentację, która jest rejestrowana w systemie jako zdarzenie drogowe a osobę, która brała udział w zdarzeniu informuje, że swoich roszczeń może dochodzić u zarządcy drogi lub ubezpieczyciela. – wyjaśnia policjantka.
Jak wskazują lwóweccy policjanci tylko w czwartek 14 lutego takie zgłoszenia o uszkodzeniu pojazdów napłynęły drogi wojewódzkiej 364 – ulicy Złotoryjskiej w Lwówku Śląskim oraz z Bielanki a także drogi wojewódzkiej 297 w miejscowości Golejów.
Funkcjonariuszka lwóweckiej policji zaznacza także, iż uszkodzenie pojazdu traktowane jest jako kolizja drogowa, a w takim przypadku nie ma obowiązku wzywania na miejsce Policji, można samodzielnie wykonać stosowną dokumentację zdjęciową i opis miejsca zdarzenia i na tej podstawie dochodzić roszczeń od ubezpieczyciela zarządcy drogi.
Przypominamy kiedy nie trzeba wzywać na miejsce patrolu Policji:
Policji nie wzywamy w przypadku drobnych stłuczek – kolizji drogowych, które miały miejsce na drogach publicznych, osiedlowych, parkingach przed sklepami.
Kolizje drogowe to wszystkie zdarzenia w których nie ma ofiar w ludziach czyli nikt nie został ranny i zabity. Zniszczone zostało wyłącznie mienie (uszkodzony błotnik, zderzak, zniszczona felga z powodu dziury w jezdni, porysowane pojazdy).
To przykre, że zarządca sam nie wie, że ma pilnować stanu dróg, które ma w swoim władaniu, i że dopiero policja musi go o tym informować, kiedy ktoś uszkodzi sobie auto.
Zarządcy dróg powinni być karani za brak panowania nad tematem. Właściciele budynków spróbowaliby nie odśnieżyć i posypać chodnika-bo od razu mandat. A drogowcy mają gdzieś, że na dziurawych drogach można zdewastować pół samochodu. Dopóki zarządcy dróg będą bezkarni i nie będą odpowiadać karnie za swoje zaniedbania, to będzie tak jak jest. Nie ma chyba bardziej bezczynnych i aroganckich instytucji niż oni!
Dokładnie. W punkt.
..to od Nowych Łąk do Pielgrzymki postawili ograniczenie do 40 km/h i po sprawie
A jak! Najlepiej, najłatwiej i najtaniej!
Ubezpieczyciel napisze że to wina kierowcy i chu** wypłaci a nie odszkodowanie
Za każdym razem wzywajcie policję do uszkodzonego auta. Jak się okaże, że wszystkie radiowozy jeżdżą do takich sprawa zamiast się kryć po krzakach w polowaniu na mandaty to szybko połatają dziury.
Przy okazji kierowcy zaoszczędzą.
Droda na Bełczyne tez daje wiele do życzenia jest takli odcinek drogi ze lepiej jechec z 20 na liczniku albo wogóle jak ktoś zna inne drogi