W 2018 r do Polski wjechało 434,4 tys. ton odpadów

5
883

Po tym jak GIOŚ wydał decyzję zezwalającą na wwóz ponad 40 tysięcy ton odpadów z Niemiec i składowanie ich w Rębiszowie niezadowolenie mieszkańców sięgnęło zenitu.

 

Odbiorcą odpadów w postaci pyłów gazów odlotowych, oznaczonych kodem 10 09 10 będzie firma PRI-BAZALT Rekultywacja Sp. z o.o., z siedzibą pod adresem: Rębiszów 200, 59-630 Mirsk.

Powyższe odpady zostaną poddane operacji odzysku o kodzie R5 poza instalacją poprzez wypełnienie wyrobiska poeksploatacyjnego na działce nr: 199/4, obręb Proszowa, Gmina Mirsk, przez firmę PRI-BAZALT Rekultywacja Sp. z o.o., z siedzibą pod adresem: Rębiszów 200, 59.630 Mirsk”. – tłumaczy w decyzji Główny Inspektorat Ochrony Środowiska

Ta informacja zelektryzowała mieszkańców, którzy zapowiadają protesty mające na celu zablokowanie wwozu odpadów na teren naszego powiatu.

Dzięki naszym czytelnikom dotarliśmy do ciekawego artykułu o przetwarzaniu odpadów zza granicy. Na stronach Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska w 2019 roku pojawił się materiał pt.: „Dobre wyniki transgranicznego importu odpadów”, w którym GIOŚ z zadowoleniem przyznaje, iż Polska nie jest jeszcze liderem przetwarzania odpadów zza granicy:

“Polska nie jest liderem w przetwarzaniu odpadów przywożonych zza granicy. Liczba 434,4 tys. ton odpadów, które wjechały do naszego kraju w 2018 r w celu przetwarzania, świadczy wyłącznie o rozwoju branży. Rekord należy więc rozumieć jako wzrost popytu na surowiec, jest to pozytywny parametr gospodarczy, a nie problem środowiskowy. Zjawisko wpisuje się w strategie UE dot. Gospodarki Obiegu Zamkniętego czyli wykorzystywania odpadów jako surowców wtórnych w celu ochrony środowiska i przeciwdziałaniu eksploatacji surowców naturalnych.

Polska na tle innych krajów europejskich ma niewielką skalę importu odpadów transgranicznych. Jednocześnie warto zauważyć, że w całości trafiają one do zakładów w celu przetworzenia. Aby zrozumieć jak działa branża przetwarzania odpadów w Europie wystarczy zerknąć na dane z Eurostatu za 2016 rok ( najświeższe dostępne):

  • Niemcy – około 6,5 mln ton,
  • Holandia – ponad 5,6 mln ton,
  • Francja – ponad 3,7 mln ton,
  • Szwecja – ponad 2,7 mln ton,
  • Belgia – ponad 1,4 mln ton,
  • Włochy – ponad 1 mln ton,
  • Austria – ponad 800 tys. ton,
  • Dania – ponad 700 tys. ton,
  • Czechy – ponad 430 tys. ton,
  • Węgry – ponad 270 tys. ton,
  • Słowacja – ponad 256 tys. ton.
grafika: GIOŚ

Widzimy, że Polska jest ciągle w grupie państw najmniej sprowadzających w celu przetworzenia. Główny Inspektorat Ochrony Środowiska wydaje zezwolenia na przywóz odpadów transgranicznych w celu odzysku surowców, ale zakładów odbierających odpady z zagranicy na podstawie zezwoleń GIOŚ jest tylko ok. 40-stu. Przy tak niewielkiej skali przywozu odpadów z zagranicy wystarczy, że jeden duży zakład zwiększa swoją aktywność, aby powstała skokowa zmiana w statystykach. Analiza wykazuje, że w latach 2016, 2017, 2018, taka sytuacja właśnie się wydarzyła. Dla przykładu jeden z zakładów przetwarzających odpady wodno-olejowe w 2015 r. ( cenne dla wytwarzania olejów bazowych np. smarów) sprowadził do odzysku niecałe 4 tys. ton odpadów, ale już rok później zwiększył zamówienie do ponad 26 tys. ton. Z kolei w 2017 roku przetworzył, aż 64 tys. ton odpadów. Widzimy więc skokowy przyrost efektywności przetwarzania. Na rynku europejskim trwa rywalizacja o pozyskanie odpadów, które są cennymi surowcami wtórnymi. Jedna z firm z branży wydobywczej w ogóle nie sprowadzała odpadów w 2015 r., ale już 2016 i 2017 importowała w każdym roku około 55 tys. ton tzw. odpadów niewykazujących właściwości niebezpiecznych. To spowodowało duże różnice w statystyce, które nieświadomemu odbiorcy danych, może wydawać się znaczące, ale w skali całego kraju nie świadczy o ogólnokrajowym trendzie, a jedynie aktywności pojedynczej firmy.”

Szczerze mówiąc wydawało na się, iż rola Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska jest nieco inna, no ale cóż. Zapraszamy do dyskusji.


Ponad 40 tysięcy ton odpadów z Niemiec trafi na teren naszego powiatu

Kilkaset osób na proteście w Mirsku i stanowcze NIE dla odpadów z Niemiec

5 KOMENTARZE

  1. Te odpady chyba nie są łatwopalne – tylko po kiego one nam? Jak Polska wstępowała do Unii, to jej śmieci znajdowaliśmy już u nas wcześniej, a najwięcej w przygranicznych lasach, m.in. “trabanty” z wytartymi numerami fabrycznymi.

  2. Ktoś na tym zarabia a reszta ma tylko nieznane substancje ,które będą w wodach gruntowych i zwiększony ruch ciężarówek na drogach i to się nazywa rekultywacja ?wystarczy nawieść śmieci z Niemiec ,przykryć i jest ok a wszystko to zgodnie z literą prawa,bo ci ,którzy mają chronić środowisko nie widzą żadnych niezgodności .

  3. Z Audytu Otwarcia 2016 GIOŚ: “Na podstawie przeprowadzonego obecnie badania, a także w oparciu o kompleksowe analizy struktury organizacyjno-prawnej oraz diagnozy procesów związanych z funkcjonowaniem centralnych i terenowych organów Inspekcji
    Ochrony Środowiska1, stwierdzono wysoką nieefektywność funkcjonowania systemu odbijającą się zarówno na skuteczności ochrony środowiska z punktu zrównoważonego rozwoju kraju, jak i wysokich kosztach społecznych i gospodarczych.”. CZY COŚ SIĘ ZMIENIŁO ?!!! JEŚLI NIE, TO PO CO TA INSTYTUCJA ?!!!

NAPISZ KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj