Strażacy dostali zgłoszenie o palącym się budynku

0
215
Pali się budynek mieszkalny – takie zgłoszenie kilka minut po godzinie 15. w środę 27 lutego br. wpłynęło do dyżurnego powiatowego stanowiska kierowania w Lwówku Śląskim.

Zdarzenie miało miejsce w jednym z budynków w Pasieczniku. Na miejsce natychmiast zadysponowano siedem zastępów straży, w tym trzy zastępy z JRG w Lwówku Śląskim, zastęp z Jeleniej Góry, dwa zastępy z OSP KSRG Lubomierz oraz OSP Pasiecznik. Na miejscu okazało się, że palił się garnek z obiadem.

Wyjazd OSP KSRG Lubomierz
Trzeba jednak pamiętać, że strażacy każde zdarzenie muszą traktować poważnie. Trudno też na podstawie telefonicznego zgłoszenia, ocenić zaocznie jakich faktycznie rozmiarów jest pożar.

Okazuje się, że strażacy statystycznie dość często jeżdżą do pożarów kuchennych. A przypalone obiady i kolacje to domena roztargnionych mieszkańców chyba w każdej miejscowości. Zdarzają się takie sytuacje, że ktoś wychodzi “tylko na chwilę do sklepu”, a gdy wraca do domu, w oknie widzi już dym. Ludzie zapominają, czasem też ucinają sobie drzemkę, gdy na kuchence w garnku coś się gotuje… Przyczyną pośrednią jest często alkohol. – o czym informują dziennikarze portalu 24jgora.pl. Tymczasem w tle takich akcji są oczywiście pieniądze. w tle są też pieniądze. Akcja angażuje często kilkudziesięciu strażaków. Do takiego pożaru jadą dwa (to minimum przy podejrzeniu ognia w mieszkaniu), trzy wozy, a czasem nawet pięć zastępów. Koszt takiego wyjazdu to średnio 1-2 tys. zł.

Pamiętajmy też, że cenny jest czas strażaków. Często jadą do mieszkania przede wszystkim po to, by w efekcie kogoś pouczyć, przypomnieć o podstawowych zasadach bezpieczeństwa. A przecież w tym samym czasie może dojść do poważnego zdarzenia i wtedy już każda sekunda się liczy.

NAPISZ KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj