Mamy odpowiedź z lwóweckiego magistratu dotyczącą działań, jakie w ubiegłym miesiącu w związku z zanieczyszczeniem psimi odchodami chodników i skwerów podejmowała straż miejska.
Chodniki i skwery zanieczyszczone psimi odchodami, to bardzo drażliwy temat, który oburza sporą grupę mieszkańców. Trudno się temu dziwić biorąc pod uwagę, iż problem jest nie tylko śliski i śmierdzący, ale przede wszystkim bardzo powszechny. Psie odchody – szczególnie po okresie zimowym, po stopnieniu śniegu niczym miny zalegają na chodnikach. Tylko wprawne oko i slalom pozwalają uniknąć wdepnięcia i „eksplozji”.
Temat być może niektórym wydaje się błahy, ale konsekwencje zanieczyszczenia odchodami mogą być wbrew pozorom bardzo poważne. Toksokaroza, bąblowica, lamblioza, jersinioza czy salmonella to niektóre choroby, z jakimi możemy się spotkać po kontakcie z psimi odchodami. Na ten kontakt najbardziej narażone są dzieci, ale warto pamiętać, iż także dorośli przenoszą odchody na butach i wnoszą je do mieszkań, sklepów, urzędów… Niestety, dla części właścicieli czworonogów nie są to wystarczające argumenty do tego by ich przekonać do sprzątania.
O sprawie na prośbę czytelników pisaliśmy w ubiegłym tygodniu. „Mam już specjalne buty na spacery z psem, bo nie ma dnia, żeby nie wdepnąć w g…no. Czy Straż Miejska w ogóle coś robi w tej sprawie?” – pyta czytelniczka i zauważa: „Mamy po prostu zas***e miasto”.
W związku z wywołaniem do tablicy lwóweckich strażników jeszcze przed publikacją materiału zwróciliśmy się do komendanta straży miejskiej w Lwówku Śląskim z zapytaniem ile ta w lutym br. podjęła interwencji w sprawie niesprzątania po psach oraz jak zakończyły się te interwencje?
W dniu wczorajszym otrzymaliśmy wyczerpującą odpowiedź, której udzielił mgr inż. Lesław Krokosz wiceburmistrz Lwówka Śląskiego:
Ocenę tych działań pozostawiamy Państwu.
Warto jednak zauważyć, iż najbliższe dni zapowiadają się śnieżnie i mroźne. Według prognoz ma wrócić zima. Czy wraz z nią wróci także problem zanieczyszczonych psimi odchodami chodników i skwerów?
Jak co robią uważają żeby nie wpaść w gó……o.
Niech Straż Miejska weźmie się w końcu do roboty. Bo tak brudnego miasta to już dawno nie było. 4 interwencje w miesiącu dają do myślenia co robi straż miejska a psich odchodów jest strasznie dużo. Żenada. Tylko jedno nasuwa się pytanie po co w ogóle taka instytucja ?
Do robienia sobie zdjęć z Panią burmistrz pod pomnikiem żołnierzy wyklętych.
W Rakowicach to samo późnymi wieczorami piękna pysia pod moimi oknami 🙂
Zapewne pracy nie brakuje strażnikom ale tutaj ewidentnie widać że zbyt mało tych interwencji w stosunku do stanu faktycznego . Prawdą jest że wszędzie na ciągach pieszych skwerkach zalegają się odchody zwierzęce i to jest widok poluzowania w obowiązkach właścicieli czworonogów. Moim zdaniem obraz ten się nie zmieni do póki komendant będzie tak liberalnie podchodził do sytuacji ale pewnie nie wie co trzeba zrobić dlatego jak ktoś tutaj pisze miasto jest zasr….ne.
Zamiast prężenia się w aucie trzeba po prostu zakasać rękawy i naprzód a statystyka za marzec będzie 300 a może 500 procent bo nie wierze że tylko cztery psy zrobiły kupę
Poprostu zasrane miasto !.
Moim zdanie to niestety wina nasza, mieszkańców. i nie ma po co zrzucać całą winę na nich. Dzielimy się na trzy grupy: tych który nie sprzątają po swoich psach, tych którzy mają to gdzieś czy ktoś sprząta po psie oraz tych którzy dbają sprzątają i reagują – ale jest to nieliczna grupa. Gdyby sami mieszkańcy reagowali, zgłaszali to by tego nie było. Sami pozwalamy aby nasze miast było zasr..e. Nie ma możliwości postawić strażnika, policjanta na każdym skwerku by pilnowała właścicieli psa, którzy z resztą mają woreczki przy sobie w razi W, ale nie sprzątają bo nie czują presji ani obowiązku. Bo kto zaparkuje auto na zakazie gdy stoi obok policjant? I tu to samo jak nikt nie reaguje lub nie ma w pobliżu mundurku to po co sprzątać? Kto z Was był świadkiem jak właściciel nie posprzątał po psie i wasza reakcja była żadna. Brak reakcji jest równoznaczne ze zgodą na takie zachowanie. Przecież to jest Lwówek tu każdy każdego zna. A właściciel milusińskich też się niech pilnują nawzajem, bo to jest wasza wina że są smrodki na uliczkach. Ja osobiście
będę zwracać uwagę, bo rzeczywiście dość już tego g..a w parku.
To nie takie proste reagować. Jak zwróciłam uwagę, to usłyszałam, że jak mi się nie podoba, to mam sobie posprzątać. Straży miejskiej odpowiedziała osoba, że to nie jej pies nabrudził i po sprawie.
Te posty o kupach napewno pisze osoba która ma sąsiada co ma psa, i chce się zemścić i niewie jak, kupy były kupy będą, jak nie ten zrobi, to inny co luzem biega.
Moim zdaniem nie trzeba zwracać uwagi takiemu właścicielowi psa, bo sam powinien wiedzieć, że takie prezenty są śmierdzące i śliskie !! Straż Miejska jakoś mało widoczna.
Będąc właścicielką psiego przyjaciela również zauważyłam, że większość osób nie sprząta po swoich pieskach co jest dosyć drażniące, gdyż bardzo często mam szczęście wejść w taką kupę . Osoby te nie zdają sobie sprawy również z tego, iż kupy są siedliskiem pasożytów, którymi psy się zakażają. Miałam taką sytuację z moją psiną, którą musiałam leczyć. Kolejnym drażniącym problemem jest wręcz nagminnie wyrzucanie zalegającego w domu jedzenia na ulice, w parkach i gdzie tylko popadnie. Wniosek, świadczy to o niechlujności i braku kultury większości mieszkańców Lwówka Śląskiego. Wstyd.
widok kupy to norma we Lwówku , szczur na chodniku przy schodach Biedronki /centrum/ to jest to. Straż miejska przemieszcza sie samochodem nie widzi bomby na chodniku.
Prawda jest taka, ze do póki nie bedzie kar nie bedzie sprzątane. Bo po co? Brudasa bardziej zaboli mandat niz to ze miasto jest zasrane odchodami pochodzącymi od jego psa.
Komendant SM do wymiany. Gwiazdorzy jedynie i szuka kogoś kto robotę odwali. Fajnych mamy strażników, ale komendant do niczego.