Pożary dzikich składowisk odpadów to problem nomen omen palący i w nadchodzących latach z pewnością będzie tylko narastał. Wynika on nie tylko z rosnącej ilości wytwarzanych śmieci, ale również z trudności w ich zagospodarowaniu, legalnym i prostym oddaniu.

Wielu odpadów nie możemy dziś wyrzucić od tak po prostu do kontenera, nie możemy ich wystawić przed bramkę domu. Część można oddać do Punktów Selektywnej Zbiórki Odpadów, ale PSZOK-i są dostępne tylko w miastach i to do tego w określonych godzinach. Pozostałe odpady jak np. tak powszechnie stosowany styropian budowlany, powinniśmy dostarczyć do specjalnych firm zajmujących się ich utylizacją.

W tej sytuacji gro osób wybiera wyjście najprostsze – czyli porzucenie odpadów na obrzeżach miasta, w przydrożnych rowach, czy lasach. W wielu przypadkach nielegalne wysypiska powstają w miejscach odległych, pozbawionych nadzoru, co zwiększa ryzyko podpaleń – zarówno celowych, jak i przypadkowych.

Każdy taki pożar to zagrożenie. Spalanie odpadów prowadzi do emisji toksycznych substancji, które przedostają się do powietrza, gleby, wody. Problem jest ogólnokrajowy i będzie trwał do póki wraz z zaostrzającą się segregacją odpadów nie pójdą ułatwienia w ich pozbywaniu się.

Jednak na razie pozostaje dbać o to, by powstałe dzikie wysypiska śmieci, składowiska startych mebli, opon, czy samochodowych plastików były jak najszybciej usuwane, zanim ktoś wpadnie na pomysł ich całkowitej „utylizacji”.

Do jednego z takich właśnie zdarzeń doszło w środowy wieczór. Około godziny 18:30 dyżurny Powiatowego Stanowiska Kierowania Państwowej Straży Pożarnej w Lwówku Śląskim odebrał zgłoszenie o pożarze w okolicy dworca kolejowego w Lwówku Śląskim. Na miejsce natychmiast został zadysponowany zastęp JRG PSP a także patrol lwóweckiej policji.

Funkcjonariusze już po chwili byli na miejscu. Strażacy przystąpili do gaszenie zarzewia ognia. Okoliczności jego powstania wyjaśniają policjanci.