Potrącone psy, koty, lisy, sarny, dziki, … zwierzęta leżące na poboczu drogi to widok, który coraz częściej pojawia się przed oczami kierowców. Niewiele osób jednak zdaje sobie sprawę, że każdorazowo potrącenie zwierzęcia należy zgłosić.
Kierowca który potrącił zwierzę, obowiązany jest, w miarę możliwości, do zapewnienia mu stosownej pomocy. Najszybszym możliwym rozwiązaniem jest zgłoszenie zdarzenia na ogólnopolski telefon alarmowy 112. Warto też pamiętać, że niedopełnienie tego obowiązku jest wykroczeniem zagrożonym wysoką grzywną.
Każdy kierowca powinien także wiedzieć, o tym, że po zabezpieczeniu miejsca i powiadomieniu odpowiednich organów nie powinien na własną rękę podchodzić do zwierzęcia. Może ono być w szoku i zachowywać się agresywnie, przez co narażamy się na ewentualny atak. Powiadomić służby należy także w przypadku, gdy zwierzę nie przeżyło.
Nieumyślne potrącenie zwierzęcia jest kolizją, a kierowca nie będzie karany z powodu takiego zdarzenia. Natomiast karze podlega ten, kto nie udzieli pomocy potrąconemu zwierzęciu lub nie zawiadomi odpowiednich służb.
W poniedziałkowe przedpołudnie 29 lipca leżącą przy drodze martwą sarnę dostrzeli przejeżdżający drogą od Gryfowa Śląskiego w kierunku Karłowca, Mirska kierowcy. Do zdarzenia doszło w pobliżu skrzyżowania w kierunku na Zacisze. O incydencie powiadomione już zostały stosowne służby.
W normalnym kraju można zgłosić. W Polsce kierowcy boją się policji, bo ta zamiast pomagać jest nastawiona na karanie mandatami. Bezpieczniej jest po cichu się oddalić niż wzywać policję.
Tylko dlaczego to tylko zwykli kierowcy widzą …służby przecież też jeżdżą…ile to wykonać telefon o zabranie zdechłej zwierzyny.
Parę dni temu nie daleko mojego domu też została potrącona sarna ale mama ją zabrała do domu miała połamane łapy i częściowo obdarta ze skóry ale żyła mama nie wiedziała że nie można brać dzikich zwierząt sarna zdechła a jej ciało zabrała straż pożarna do utylizacji mama mama została pouczona przez straż miejską że mogła ponieść duże koszta związane z utylizacją ale poszli na rękę i odpuścili ale następnym razem już nie będzie takiego incydentu
I to jest morał, że ch6ba lepiej nie pomagać. Całe szczęście kobieta nie zapłaciła za to. Śmiechu warte.
Ewidentnie truchło przeciągnięte na teren gminy Mirsk. Znamy te triki !
Dla państwa wiadomości zdarzenie zostało zgłoszone pod nr 112 po godz 6:30, na miejscu była policja, sporządziła notatkę, widocznie nie ma nikogo odpowiedzialnego za sprzątnięcie sarny.
A co zrobić jeśli ktoś przy posesji wyrzuci części sarny skórę kości??
Wezwać wilki, lisy i psy na pomoc. Albo siąść i płakać
Spoko Lwówek też ma swoją sarnę, truchło leży przy tamie