Funkcjonariusze Komendy Powiatowej Policji w Lwówku Śląskim ustalają okoliczności zdarzenia, do jakiego doszło chwilę temu w Krzewiu Wielkim.
Policjanci przy każdej okazji przypominają, iż szczególnie jesienią, kiedy zmrok zapada wcześniej, kiedy pada deszcz, występują mgły, co pogarsza widoczność, każdy pieszy, rowerzysta, a także kierowcy innych jednośladów, powinien zadbać o to, aby być widocznym. Kamizelka odblaskowa, breloczek, opaska, czy nawet zwykła latarka sprawią, że poruszając się przy słabo oświetlonej drodze będą oni lepiej widoczni dla nadjeżdżającego kierowcy. Warto o tym pamiętać przy każdej okazji.
Do dramatycznego zdarzenia na drodze doszło w piątek 10 października. Tuż przed godziną 16, dyżurny Komendy Powiatowej Policji w Lwówku Śląskim otrzymał zgłoszenie o wypadku w Krzewiu Wielkim. Ze zgłoszenia wynikało, iż kierujący samochodem osobowym marki Audi A6 potracił mężczyznę, po czym odjechał z miejsca zdarzenia. Poszkodowany siłą odrzutu wpadł do rowu. Mężczyzna jest ranny.
Na miejsce natychmiast zadysponowano patrole lwóweckiej policji, a także zespoły ratownictwa medycznego. Trwa ustalanie okoliczności zdarzenia oraz sprawcy potrącenia.
Jak wynika z naszych informacji, mężczyzna szedł poboczem drogi krajowej. Za sobą ciągnął drewniany wózek. Nie był bezdomnym, a człowiekiem, który miał w życiu cel. 53-latek wyruszył z Mazur i postanowił przejść do około Polski. Przeszedł wschodnią część kraju, później odwiedzał kolejno miasta i miasteczka na południu, aż w piątkowe popołudnie dotarł do powiatu lwóweckiego. Chwilę po godzinie 13 widziany był na DK30 w Pasieczniku, godzinę później maszerował poboczem w Chmieleniu. Przed godziną 16. Dotarł do Krzewia Wielkiego. Tu niestety zdarzył się wypadek.
Nieoficjalnie sprawcy tego zdarzenia porzucili samochód w lesie koło Miłoszowa, gdzie go podpalili.
Po około dwóch godzinach od zdarzenia policjanci zatrzymali podejrzanego. Tym okazał się 30-letni mieszkaniec powiatu lubańskuego. Jak przyznaje młodszy aspirant Olga Łukaszewicz oficer prasowa lwoweckiej policji mężczyzna był trzeźwy. Mimo to pobrana została mu do badania krew..
Poszkodowany turysta po badaniach opuścił szpital.
Mijałam dziś tego Pana
Trzeba być ślepym lub debilem żeby nie zauważyć go . Pan był bardzo dobrze oznakowany . Flagę było widać z bardzo dużej odległości