Potwierdzono pierwszy przypadek zachorowania na COVID-19 w Jeleniej Górze. To 71-letni mieszkaniec Zabobrza, kierowca PKS Jelenia Góra.
Informację potwierdził podczas dzisiejszej (20.03) konferencji prasowej Prezydent Jeleniej Góry Jerzy Łużniak.
– Wczoraj po godzinie 18:00 Powiatowa Stacja Sanitarno – Epidemiologiczna w Jeleniej Górze dostała informację, że jeden z mieszkańców Jeleniej Góry został zweryfikowany jako chory na COVID-19. Jest to pracownik PKS Tour Jelenia Góra – informował Prezydent Jeleniej Góry Jerzy Łużniak.
Zakażony to 71-letni mężczyzna, mieszkaniec Zabobrza, który pracuje na stanowisku kierowcy w PKS Tour Jelenia Góra. Mężczyzna już 13 marca poczuł się źle i podczas urlopu próbował leczyć się na własną rękę. 18 marca został zabrany przez Pogotowie Ratunkowe do szpitala w Bolesławcu. Tam został przeprowadzony test, który następnego dnia dał wynik pozytywny. Obecnie przebywa na oddziale zakaźnym szpitala w Bolesławcu. Jego stan określany jest jako dobry.
Powiatowa Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Jeleniej Górze prosi o kontakt osoby, które w dniach 9-13 marca 2020 roku podróżowały autobusem PKS Tour Jelenia Góra na trasie :
- Jelenia Góra – Szklarska Poręba w godz. : 13:15, 16:30, 18:45.
- oraz na trasie Szklarska Poręba – Jelenia Góra w godz. 15:40, 18:25, 21:00
Kontakt telefoniczny pod nr tel. 75 64 355 89 lub 75 64 573 92.
Obecnie w Jeleniej Górze 106 osób poddanych jest kwarantannie, a 117 jest pod nadzorem sanitarnym.
-/ 24jgora.pl /-
Fajnie… Koło mojego wujka ten facet zakażony mieszka…. Masakra
Wirus wirusem ,ale strach wsiadać do takiego autobusu, prowadzonego przez wiekowego Pana.
Dokładnie to chciałam napisać
Młodzież jest nieodpiwiedzialna?
status wiekowy nie ma znaczenia. pytanie skad wzial ten syf w sobie
Był list na tym portalu, od Pani po zabiegu u felczera z koronawirusem. Pani na kwarantannie, pielęgniarki pracują… teraz to.
Ten polskojęzyczny rząd nie ma nad tym kontroli. To co dzieje się we Włoszech to nic w porównaniu co będzie się działo tutaj.
Dziewczyna we Wrocławiu z koronawirusem umarła na sepse. Szkoda że dziewuszka nie leżała 150 kilometrów na zachód bo tam pacjenci z sepsą po 5 godzinach wychodzą wyleczeni do domu poprzez dożylną aplikacje wysokich stężeń witaminy C. Mieszka tutaj masę ludzi którzy pracują w Niemczech, popytajcie.