Gdy w rodzinie pojawia się nowy mały człowiek, zwłaszcza pierwsze dziecko, rodzice mogą początkowo czuć się zagubieni. Noworodki nie wyglądają jak śliczne bobaski z reklamy, nie śpią całe dnie i bywają bardzo wymagające. Zwykle rodzice nie do końca są przygotowani na to, że czeka ich zupełna zmiana trybu życia i priorytetów. Co może zaskoczyć w pierwszych dniach wspólnego życia w domu?
W dzisiejszych czasach niewiele ma się okazji do spotkania noworodka i zobaczenia, jak wyglądają jego pierwsze dni i tygodnie życia. Rodziny stały się mniejsze, rodzi się mniej dzieci. W związku z tym wygląd i zachowanie kilkudniowego maluszka bywa owiane tajemnicą. Nawet, jeśli przyszli rodzice dokształcali się przed powitaniem nowego członka rodziny i uczęszczali na szkołę rodzenia, rzeczywistość może okazać się zdumiewająca.
Lanugo na skórze noworodka
Zaraz po narodzinach maluszek jest pomarszczony, opuchnięty, sinoczerwony i pokryty białą mazią. To zupełnie normalny wygląd zdrowego noworodka w pierwszych chwilach życia. Później, już po kilku dniach, opuchlizna zanika, kolor skóry normalnieje, ale u części dzieci może pozostać jeszcze przez jakiś czas tzw. lanugo. Są to delikatne, jasne włoski pokrywające ciało maluszka w życiu płodowym. Ten meszek płodowy, który służy do ochrony przed wpływem wód płodowych, zaczyna zanikać pod koniec ciąży, ale czasem zostaje częściowo jeszcze po urodzeniu – zwłaszcza na plecach, uszach i po bokach twarzy. U wcześniaków jest widoczny wyraźniej, grubszy i ciemniejszy. Z fizjologicznym lanugo nie trzeba nic robić, z czasem znika samo w ciągu kilku dni lub tygodni, bardzo rzadko zdarza się, że trwa to kilka miesięcy.
Potrzeba bliskości
Nowo narodzony mały człowiek ma ogromną potrzebę kontaktu fizycznego z opiekunem, zwłaszcza mamą, która nosiła go pod sercem. Przez całą ciążę słyszał jej głos i bicie serca. To jest wszystko, co zna. Świat zewnętrzny jest głośny, jasny, pełen zapachów i bywa przerażający. Właśnie dlatego noworodek poszukuje bliskiego kontaktu w ramionach opiekuna. Dzięki niemu ma poczucie bezpieczeństwa i może prawidłowo się rozwijać. Nie istnieje coś takiego jak „przyzwyczajenie do noszenia”. Maluch rodzi się już z takim przyzwyczajeniem, bo był noszony i bujany przez ostatnie 9 miesięcy. Właśnie dlatego kołysanie działa na większość dzieci kojąco i w pierwszych tygodniach życia nie warto im tego ograniczać.
Komunikacja poprzez płacz
Noworodek jest całkowicie zależny od swoich opiekunów. Każdą jego potrzebę musi zaspokoić dorosły – zapewnić pożywienie, odpowiednią temperaturę, pomóc w zasypianiu. Wszelki dyskomfort sygnalizuje płaczem, bo po prostu nie zna innych sposobów, nie powie, że jest głodny, jest mu zimno, drapie go metka w ubranku albo potrzebuje przytulenia. Malutkie dzieci nie są złośliwe, rozpieszczone i nie wymuszają. Oczywiście są maluchy bardziej i mniej wymagające, ale jest to kwestia wrodzonego temperamentu. Reagowanie na płacz noworodka jest instynktowne i nie powinno się hamować swoich opiekuńczych odruchów, gdy się go słyszy.