Nagrody dla urzędników z okazji święta w kalendarzu?

32
4613
zdjęcie poglądowe

Niektórym może się wydawać to trochę dziwne, innym całkiem normalne. Tak, czy inaczej w Lwówku Śląskim urzędnicy otrzymują nagrody z okazji święta w kalendarzu – przynajmniej ci czołowi.

 

Kto nie lubi dotrwać prezentów? Okazji do składania sobie życzenia i dawania upominków w kalendarzu nie brakuje. Urodziny, imieniny, Mikołajki, Walentynki, Dzień Kobiet, Dzień Matki, Dzień Ojca, Dzień Dziecka … Każdego dnia w kalendarzu znaleźć możemy powód, by sprawić bliskim miłą niespodziankę. Wprawdzie zazwyczaj są to życzenia, drobne upominki, lub kwiaty, jednak niekiedy niepozorne święta stają się okazją do wielkich gestów. Tu wiele zależy od sympatii, jaką darzymy drugą osobę oraz od zasobności naszego portfela. Im ten jest grubszy, tym i podarunki stają się bardziej okazałe.

Wśród wielu okazji w kalendarzu znaleźć możemy także i taki dzień, w którym to samorządowcy składają sobie życzenia a w niektórych urzędach przyznają także „upominki”, czyli nagrody z okazji „Dnia Samorządowca”. Te oczywiście nie pochodzą z kieszeni szefa, czy szefowej urzędu a z pieniędzy podatników.

Dzień Samorządu Terytorialnego – potocznie nazywany właśnie Dniem Samorządowca został ustanowiony przez Sejm RP w 2000 roku, dla upamiętnienia pierwszych w powojennej Polsce wyborów do rad gmin i sejmików wojewódzkich, które odbyły się 27 maja 1990 roku. Dzień ten dla samorządowców w całym kraju jest okazją do przyjmowania życzeń, a w niektórych jednostkach samorządu terytorialnego także okolicznościowych nagród.

Zgodnie z art. 36 ust. 6 ustawy z 21 listopada 2008 r. o pracownikach samorządowych pracownikowi samorządowemu nagroda przysługuje za szczególne osiągnięcia w pracy zawodowej.

Szczególne, to znaczy, iż dany pracownik powinien się czymś wyróżniać w pracy, być lepszym od innych, pracować ponad przeciętną. Kryterium to wiąże się z brakiem możliwości uznania, że wyróżniają się wszyscy. Dla przykładu, jeżeli w maratonie startuje stu biegaczy, to oczywistym jest, iż nie każdy stanie na podium i nie każdy – a tylko najlepszy – dostanie złoty medal. Bycia najlepszym, czy bycia w gronie najlepszych nie wstydzi się żaden sportowiec. Wręcz przeciwnie. Każdy z dumą oznajmia swój triumf i chwali się sukcesem. Dlaczego wśród samorządowców – a przynajmniej niektórych – o ewentualnych sukcesach nie chce nikt mówić, co zrobili ponad swoje obowiązki, za które biorą sowite wynagrodzenie i za co te dodatkowe nagrody pieniężne?

Transparentny włodarz, który przyznaje nagrody z pieniędzy publicznych winien wykazać swoim wyborcom, jakie to konkretne osiągnięcia leżą u podstaw jego decyzji. Niestety z takimi uzasadnieniem spotykamy się niezwykle rzadko. Burmistrzowie, wójtowie jakby się wstydzili pochwalić swoich podwładnych i wręczając nagrodę finansową powiedzieć społeczeństwu, czym dany pracownik się wyróżnił, jakie to ma ponad przeciętne osiągnięcia, które wykraczają poza jego obowiązki, poza wynagrodzenie i różne dodatki.

W Gminie Lwówek Śląski według oświadczeń za ubiegły rok wynagrodzenie za pracę burmistrz M. Szczęsnej wyniosło 168.938,04 zł brutto, zastępcy burmistrza L. Krokosza – 118.055,69 zł, sekretarza R. Szawłowskiego – 114.573,02 zł, skarbnik J. Marchewki – 113.554,70 zł brutto.

W lwóweckim urzędzie w ostatnich latach na nagrody z pieniędzy publicznych wydawane było około dwustu tysięcy rocznie. W latach 2017 – 2019 na nagrody przeznaczano pomiędzy 195,6 a 244,7 tysiąca złotych. Po przeliczeniu na jednego pracownika średnio przypadało od ok. 2,8 do 3,5 tysiąca złotych. Zaznaczamy, iż to średnia kwota, czyli jedni dostawali zapewne więcej a inni mniej. O nagrodach dla lwóweckich urzędników pisaliśmy na początku bieżącego roku >tutaj<

Dziś pytamy o nagrody dla pełniących funkcje publiczne pracowników UGiM Lwówek Śląski. Burmistrz Szczęsna od 1 czerwca do 31 grudnia ubiegłego roku takich nagród czołowym pracownikom lwóweckiego urzędu wypłaciła blisko 13 tysięcy złotych.

Lesław Krokosz otrzymał: w lipcu 2.000 zł oraz nagrodę roczną – 1.500 zł
Julita Marchewka otrzymała: w lipcu 2.000 zł oraz nagrodę roczną – 1.500 zł
Robert Szawłowski otrzymał: w lipcu 2.000 zł oraz nagrodę roczną – 1.500 zł
Arkadiusz Serafin otrzymał: w lipcu 1.260 zł oraz nagrodę roczną – 1.200 zł.

Rok 2020 jest rokiem wyjątkowym, o czym nikogo nie trzeba przekonywać. Pandemia, dystans społeczny, zamknięte niektóre branże, lockdown. Obostrzenia, z jakimi mamy do czynienia mają wpływ bezrobocie oraz budżety samorządów.

W tym roku (2020) czołowi pracownicy lwóweckiego urzędu otrzymali już nagrody z okazji „Dnia Samorządowca”, o ich wysokości informuje burmistrz Szczesna:

Lesław Krokosz otrzymał 1.000 zł – nagroda z okazji „Dnia Samorządowca”
Julita Marchewka otrzymała 2.058 zł – nagroda z okazji „Dnia Samorządowca”
Robert Szawłowski otrzymał 2.183 zł – nagroda z okazji „Dnia Samorządowca”
Arkadiusz Serafin otrzymał 1.603 zł – nagroda z okazji „Dnia Samorządowca”

M. Szczęsna tłumaczy także, iż „zgodnie z § pkt 2 Zarządzenia Burmistrza Gminy i Miasta Lwówek Śląski Nr OR.0050.89.2018 z dnia 18 września 2018 r. w sprawie ustalenia Regulaminu Wynagrodzenia Pracowników Urzędu Gminy i Miasta Lwówek Śląski w/w pracownicy otrzymali nagrody regulaminowe z okazji „Dnia Samorządowca” i tzw. „Nagrodę roczną” za wzorowe wypełnianie swoich obowiązków służbowych, przejawianie inicjatywy w pracy i podnoszenie jej wydajności oraz jakości. Wysokość nagród była ustalana w oparciu o ocenę uzyskanych wyników zawodowych.
Natomiast nagrody wypłacone w lipcu zostały przyznane za wykonywanie z należytą starannością i dużym zaangażowaniem dodatkowych zadań, które nie leżą w zakresie obowiązków służbowych pracownika wynikających z zajmowanego stanowiska.
Pozostali pracownicy Urzędu nie pełnią funkcji publicznych i ich wynagrodzenia nie podlegają udostępnieniu w trybie dostępu do informacji publicznej” – twierdzi burmistrz.

Rok 2020 jeszcze się nie skończył, a wiec nie możemy wykluczyć, iż nie tylko czołowi urzędnicy lwóweckiego urzędu otrzymają jeszcze np. nagrodę roczną.

Czytaj także:

32 KOMENTARZE

  1. Co tak mało, proponuję wymyślić kolejną podwyżkę wody, śmieci lub najlepiej obowiązkowa danina od każdego mieszkańca. Wtedy będzie konkretna kasa na nagrody, a nie takie grosze.

  2. Pewnie dać ile można i jeszcze więcej a następnie podwyżka wody śmieci czynszu i wszelkich opłat dla mieszkańców podatników . Bandziorstwa w całej okazałości . Pandemia pieniędzy na nic nie ma a tutaj łatwą ręką od tak sobie. Na taczkach powinni wszystkich wywieźć w pi……u

  3. Proponuję zająć się swoimi sprawami a nie zaglądać innymi do kieszeni. Urzędnicy (ci na najniższych szczeblach zarabiają grosze, a muszą się użerać niejednokrotnie z trudnymi petentami). Pracowałam w Urzędzie kilka lat. Z okazji Dnia Samorządowca nikt nigdy mi życzeń nie złożył, premii nikt też nie dostał.

  4. tak sie zyje urzedasa za nic nie robienie jeszcze nagrody ale rzeby pomuc zwyklemu kowalskiemu to brak srodkow i gdzie ich wydajnosc wszystko ladnie napisane ze tacy pomocni ZENADA

    • a 500 plus i inne świadczenia dla siedzących w domu rodzin co tylko powiększają swoje stadko dzieci to jest ok? Do pracy się nie chce bo państwo da gmina da powiat da. Nagroda tysiąc czy dwa tysiące w roku a ile dostaje za nic nie robienie rodzina 2 rodziców i trójka czwórka dzieciaków. Policz kosztują nas podatników. Zapomogi darmowe ubezpieczenie mieszkania socjalne darmowe obiady. To razem kilkadziesiąt tysięcy rocznie a takich rodzin jest coraz więcej w okolicy. Ile to razem miliardów kosztuje nas podatników w całej Polsce? To cię nie martwi?

  5. Za darmo to by tylko złodziej robił i za przekręty a tak sami widzicie jak nam pięknieje miasto więc te nagrody to groszowe sprawy w skali roku choć lepiej zwiększyć stałe pensje i zrezygnować ze śmiesznej instytucji nagród

  6. A kto się Wam bronił kształcić? Są różne możliwości nauki, można pracować i studiować zaocznie, ale jak się wolało chodzić ZA a nie DO szkoły to później żal d.. ściska. Trzeba się było kształcić na ministra, to i nagroda była by duuuużo wyższa.
    To nie urzędnik w jst wymyślił prawo, którego się musi trzymać, niektóre sprawy mają dłuższy termin załatwienia, a nie jak się niektórym wydaje- na już, bo ja tak chcę. Są intetresanci ok, ale są i tacy, którym się wydaje, że podniosą głos, powyzywają i załatwią sprawę od ręki. A urzędnik mu nie odpyskuje, bo musi zachować kulturę.
    Szanujmy się

  7. Ale boli. Jak dostajecie 500kę 300tkę zasiłki docelowe zasiłki stałe i inne i zgarniacze po 4 -6tys za siedzenie w domu bo poco pracować to ok. Do roboty popaprańcy. Trzeba było się uczyć a nie pić i ćpać to też byście dostawali.

      • Co ma pracownik biedronki czy policjant do tej sprawy.
        Zarządzać Wrocławiem a np.Lubomierzem to już chyba różnica ale wypłata podobna.
        I to jest idiotyzm.
        Czym te osoby nagrodzone się na to zasłużyły? I to co roku?

  8. Nawiązując do pracowników biedronki to są oni cenniejsi dla gospodarki bo wnoszą wartość dodaną swoją praca w przeciwieństwie do urzędników którzy są tylko kosztem i w wielu przypadkach utrapieniem. Polecam zainteresować się austriacką szkołą ekonomii a wiele was nauczy.

  9. Super, Urząd oszczędza ………. na początku roku pracownicy biblioteki – podległa jednostka pod Urząd nie dostali tzw. trzynastki , bo brakło kasy a na koniec roku kasa się znalazła. Gratulacje i brawa dla Pani Burmistrz tak się traktuje podległe jednostki. Smutny Lwówczanin

  10. Wylewanie jadu na innych to takie nasze dobro narodowe…nauczyciel nierób bo pracuje tylko 18 h tyg, urzędnik to już zupełnie nic nie robi tylko kawę pije…a i owszem,pije,ale za swoje zarobione o 100 zł większe niż najniższa krajowa… Tylko pamiętaj, Ty, który tak najwięcej masz do powiedzenia-ze gdyby nie urzędnik nie miałbyś tych wszystkich dodatków z opieki społecznej,niejednokrotnie większych niż wypłata urzędnika… wiec po co wstawać,czasami dojeżdżać do pracy, kombinować co zrobić z dziećmi gdy są chore jak można śmiało wyciągać łapkę po kasiorkę,ktora się przecież należy!

NAPISZ KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj