Gaszą pożary, pomagają uczestnikom wypadków drogowych a jak przyjdzie taka potrzeba, pomogą też kotu. Właśnie zakończyły się działania mające na celu zdjęcie z drzewa przestraszonego małego kota. Niestety, tym razem akcja zakończyła się niepowodzeniem.
Nasi strażacy ratują nie tylko ludzkie życie, minie, ale także pomagają zwierzętom. Wśród zgłoszeń nie brakuje i takich rozpaczliwych próśb o pomoc: „Kot wszedł na drzewo i nie potrafi zejść!”. Jeżeli w tym czasie strażacy nie mają poważniejszych zgłoszeń natychmiast reagują.
Do kolejnego takiego zgłoszenia z prośbą o pomoc przestraszonemu kotu doszło w czwartkowe popołudnie 30 maja 2024 roku. Dyżurny Powiatowego Stanowiska Kierowani Państwowej Straży Pożarnej w Lwówku Śląskim odebrał zgłoszenie od mieszkańców Mroczkowic o zwierzaku, który wszedł na sporych rozmiarów sosnę i nie potrafi z nie zejść.
Na miejsce natychmiast dysponowano druhów z OSP KSRG Krobica- Orłowice.
Po dojeździe okazało się, że drzewo faktycznie jest sporych rozmiarów. Kot wszedł na nie już jakiś czas temu i nie potrafi z niego zejść przeraźliwie miałcząc wzywał pomocy. Niestety, jak druhowie ruszyli mu na ratunek, to zwierzak zaczął uciekać, wyżej, wyżej i jeszcze wyżej. I już po chwili był niemal na samym czubku kilkudziesięciometrowej starej sosny.
Tym razem z uwagi na bezpieczeństwo druhów oraz bezpieczeństwo kota, który przerażony uciekał coraz wyżej, po kilkudziesięciu minutach od działań odstąpiono. Właścicielka zwierzaka ma sprowadzić specjalistyczną firmę, która podejmie się zdjęcia go z niemal czubka drzewa.
Też tak mieliśmy, ale straż na wezwanie nie przyjechała. I bardzo dobrze. Po kilkunastu minutach kotek samodzielnie zeszedł. Tylko trzeba zostawić go w spokoju.
Nie jest pewne, że sam zejdzie. Widziałem kota, który siedział na drzewie i nie zszedł mimo mrozu. Po pięciu dniach wycieńczonego kota zdjęli strażacy.
Mówią, że koty zawsze spadają na cztery łapy, więc po co całe to zamieszanie
Kot wszędzie wejdzie