Wygląda na to, że motocyklista nie znał drogi którą jechał. Do wypadku doszło kilka minut po 9. na jednym z zakrętów drogi powiatowej prowadzącej przez gęsto zabudowany Siekierczyn. Siła uderzenia wyrzuciła mężczyznę wprost na pręty bramy przydrożnej posesji.
Wszystko wskazuje na to, że kierujący sportową Yamahą nie znał drogi i nie dostosował prędkości do zakrętu, który zamierzał pokonać. Na asfalcie widać miejsce gdzie motocykl położył się na drodze, następnie wpadł do rowu i razem z kierowcą uderzył w kamienny przydrożny przepust. Siła uderzenia wyrzuciła motocyklistę prosto na bramę z ostrymi kolcami, parę z nich się wygięło, a na jednym widać było ślady krwi. W wyniku uderzenia roztrzaskany został kask motocyklisty.
Z pomocą mężczyźnie natychmiast ruszyli zaalarmowani hukiem mieszkańcy pobliskich domów. Wśród nich był mieszkający opodal strażak Państwowej Straży Pożarnej z Lubania, który wezwał służby ratunkowe i z pomocą sąsiadów udzielał mężczyźnie pomocy do czasu przyjazdu ekip ratunkowych.
Jako pierwsi na miejsce dotarli strażacy PSP w Lubaniu, którzy przejęli rannego do czasu przyjazdu zespołu ratownictwa medycznego. Świadkowie twierdzą, że kierowca motocykla zaraz po wypadku był przytomny lecz doznał poważnych obrażeń głowy, brzucha i miednicy. Miał mówić, że na imię ma Krzysztof i jest mieszkańcem Zgorzelca.
ZRM po zaopatrzeniu poszkodowanego motocyklisty przetransportował go do szpitala w Zgorzelcu.
-/autor: eLuban.pl/-
kupie litra, nie bede odkrecał, a na zakrętach 30 km/h albo rów
Dzbanów nie brakuje
Współczucia dla rodziny.
Że mają debila na motorze w rodzinie. Nie jest mi takich szkoda, no może ogrodzenia bo ładne i trochę kosztowało.
Do srednikapa a o co ci chodzi czyżbyś przed wpisem nie zażyłeś tabletek przypisanych od specjalisty .