Ksiądz zdradza, ile trzeba by było zapłacić, żeby niesamowite rzeźby profesora Karola Badyny mogły na stałe zostać w Gryfowie Śląskim.
Miasta często stanowią żywe muzea, w których przeszłość i teraźniejszość splecione są w nierozerwalny sposób. Jednym z elementów, które w szczególny sposób nadają charakter miejscom publicznym, są plenerowe rzeźby i pomniki. To one opowiadają historie, podkreślają unikalność oraz łączą mieszkańców z ich otoczeniem. Tak było również w przypadku Gryfowa Śląskiego. To tu nieco ponad miesiąc temu dotarły rzeźby profesora Karola Badyny. Te stanęły w ratuszy, na gryfowskim rynku oraz przed kościołem i wywołały zachwyt wśród mieszkańców.
Przestrzenie plenerowe stały się miejscem, w którym ludzie zatrzymywali się i zastanawiali nad treściami rzeźb. Przez miesiąc dzieła wpisały się w krajobraz Gryfowa Śląskiego. Jednak zgodnie z porozumieniem z artystą wystawa nie mogła tu zostać na dłużej, co nie wszystkim mieszkańcom się spodobało.
Wśród parafian zrodził się pomysł odkupienia przynajmniej części wystawy, jednej, może dwóch rzeźb, które najbardziej wzbogacały kulturowo i duchowo.
„Istnieje możliwość aby niektóre z rzeźb będących przedmiotem wystawy artysty z Krakowa Karola Badyny, mogły pozostać na stałe w naszym mieści i parafii, np. pieta, czy wizerunki Jana Pawła II czy Prymasa kard. Wyszyńskiego. Zależy to jednak od zainteresowania i woli mieszkańców i parafian.” – przyznaje w ogłoszeniach parafialnych proboszcz gryfowskiej parafii.
Odkupienie rzeźb nie tylko przyczyniłoby się do zachowania ich na stałe, ale także stanowiłoby wyraz aktywnego zaangażowania w pielęgnowanie tożsamości miejsca oraz długotrwałego związku z dziełem sztuki. Poprzez to działanie mieszkańcy przekazaliby przyszłym pokoleniom nie tylko piękno rzeźb, ale również pasję, miłość do sztuki oraz szacunek dla twórców. Istotnym aspektem tego procesu jest również dialog społeczny i zaangażowanie różnych grup mieszkańców. To nie tylko szansa na wzmocnienie więzi społecznych, ale także na rozwijanie świadomości kulturowej i artystycznej. Za tym wszystkim idą jednak wymierne koszty.
Ksiądz przyznaje, iż jeżeli będzie zainteresowanie i pozytywny odzew dzieła będzie można odkupić i na stałe zagoszczą one wówczas w Gryfowie Śląskim. Artysta podał ile będzie kosztować jego twórczość.
„Pieta, to koszt 95.000 zł, portret Kardynała 25.000 zł, a Papieża 22.000 zł.” – wskazuje ksiądz.
Warto podkreślić, że odkupienie rzeźb nie jest tylko inwestycją w dziedzictwo artystyczne, ale także w przyszłość miasta jako miejsca otwartego na sztukę, kulturę i twórcze wyrażanie się. Czy znajdą się chętni, gotowi wesprzeć finansowo ten projekt?
Mogliby zapytać o cenę podobizny pani Olgi Tokarczuk. Jak ksiądz nazbiera niech kupuje, osobiście bardziej byłbym zainteresowany świeckimi
to pewnie Lubomierz kupi.
Oni mają kasy jak lodu.
Nie którzy nie mają dachu nad głową ani wody. Potrzebują wsparcia oraz pomocy.
Na to pieniędzy nie ma. Ale na martwe i zimne wizeunki ponad sto tysięcy zbiórka ruszy
To niech ci bez dachu nad głową i bez wody w końcu wezmą się za robotę, a nie na garnuszku społeczeństwa wiecznie siedzą. Po coś ma się te ręce, nogi i głowę!
W nosie mam tych potrzebujących. Wiecznie tylko daj, daj i daj. A za miesiąc to samo. Zamiast wziąć się za robotę
W Gryfowie jest wiele firm które mogły by wesprzeć parafie i urząd też powinien dolozyzc żeby wizerunek naszego miasta był wyjątkowy
Bo tu już jest odczucie miasta jakby wymarło!
Jeżeli wyjdą z inicjatywa kupna to i ludzie się dołożą
A może radni włożyliby cegiełkę oddając jedna swoją dietę radnego?
A na co to komu ?
Artysta powinien sprezentować rzeźby a my obiecujemy że będziemy modlić się za niego do końca naszych lub jego dni a pleban niech artyście obieca że dostąpi odpustu to chyba ważniejsze niż jakieś tam dobro doczesne czyli pieniądz
To chyba jest jakiś żart, niech ksiądz kupi ze swoich. Stać go 😉
Bardzo dobry pomysł. Bardzo. Lubomierz też mógłby kupić, bardzo ładnie wkomponowane byłyby w strukturę architektoniczną. Rynek z rzeźbami teraz jakby bogatszy, ciekawszy przy tej rzeźbie cudo
Super pomysł i inicjatywa. Rzeźby wzbogacą miasto. Chętnie wezmę udział w przedsięwzięciu.
Kościół może to kupić z własnych środków, stać go. Jakie argumenty mają przemawiać za rzeźbami o tej tematyce? W jaki sposób turyści czy mieszkańcy mają identyfikować je akurat z Gryfowem? Przecież to kpina – nie ma kasy na turystykę przy jeziorze czy ośrodek kultury, a na sakralne jak zawsze pieniądze się znajdą…
Buahahahha. Niech napisze list do papierzaka albo ogólnie do watykanu niech się dorzucą a nie ludzi naciągać na jakieś niepotrzebne pierdoły. Albo ze swoich niech płaci burak
Rzeźby rzeczywiście piękne. Jak można wesprzeć przedsięwzięcie?
Tyle potrzeb remontowych, brak kasy. Refleksja?
Myślę, że rzeźby piękne i warto aby były w Gryfowie .Jak będzie inicjatywa kupna też się dołożę. Pozdrawiam księdza Dziekana.
A w Uboczu w rzece głównej płynącej przez wieś rosną drzewa sięgające 3mb wysokości,miejscami rzeki nie widać tylko las zarośli….,a ‘gospodarz”wsi i radni mają na to jeden tekst “Gmina nie ma pieniędzy…”
W Gryfowie albo czerwoni albo czarni ……Czemu w mieście dymiących niegdyś kominów nic się nie dzieje?A dlatego ,że gdyby nie Niemcy ,w których pracuje lub pracowało wielu Gryfowian już dawno nie byłoby tego miasta na mapie Polski …..Ciemny lud to taki, który wierzy i w socjalistów i w fałszywych bogów …..A tak naprawdę chodzi o jedno ,kto kogo zrobi ……..I ile z tego będzie miał dla siebie…..Władza na sprzedaż to i wiara nie może być inna