“Dobrowolna danina kościelna” – taka nazwa widnieje na karcie wręczanej przy kupnie opłatka w parafii w Kościelniku koło Lubania. Poniżej znajduje się miejsce na dane osobowe: nazwisko, adres, ilość członków rodziny i kwoty, jakie przeznacza parafianin na konkretne cele. Zbulwersowani podejściem proboszcza parafianie nagłośnili sprawę informując Wirtualną Polskę. – Za rok będziemy wpisywali dochód przypadający na każdego domownika – mówi kpiąco czytelnik WP i dodaje, że praktyki księdza zrażają do niego większość parafian.
Pod opublikowanym w sobotę artykułem pt.: „Kościelnik. Zamiast koperty będzie “danina”. Dobrowolny datek oburzył parafian” jest już blisko osiemset komentarzy i ponad 653 tysiące polubień. O praktykach proboszcza z Kościelnika zrobiło się głośno. Ksiądz nie kryje zaskoczenia tym rozgłosem. – Taka forma „daniny” obowiązuje u nas w parafii od około trzech lat. Podkreślam, te wszystkie pieniądze nie idą na moje potrzeby, ale dla dobra kościoła. Na jego remont – tłumaczy proboszcz Czesław Misiewicz, który tłumaczy dziennikarzom, iż musi zapłacić „daninę” biskupowi, musi zapłacić podatek…
Ksiądz od dekady zabiega o wyremontowanie miejscowego kościoła oraz kaplicy. Parafianie są jednak oburzeni metodami stosowanymi przez księdza w celu pozyskania środków. – Przychodził ksiądz na kolędę i dawało się kopertę. Ludzie musieli wrzucać za mało i od tego zaczęło się to, co mamy teraz – mówi w rozmowie z WP jeden z mieszkańców Kościelnika, który wspomina o braku jawności finansów w parafii.
Duchowny tłumaczy, iż ten datek jest całkowicie dobrowolny. Mówi, że do kościoła chodzi zaledwie 14 proc. parafian i to na ich barkach spoczywa finansowanie kościoła. Dlatego proboszcz postanowił poznać tych „darczyńców” z imienia i nazwiska.
Zachęcamy do przeczytania całego materiału na stronach WP.PL.
Kościelnik nie jest jedyną parafią w regionie, w której przy zakupie opłatka wręcza się kopertę z danymi osobowymi i datkiem na kościół.
W Mirsku też tak jest. To jest porażka. Kto to widział żeby tak robic, albo zagladac do koperty i mówić że za mało się dało bo tylko 20zl. To się daje co laska A nie jakieś cenniki ustalac
Wszędzie tak jest, jakie głupoty…, chcesz dajesz, nie chcesz nie dajesz, czemu to takie trudne… nikt nikogo nie zmusza, głupi ludzie. Znam chłopa z Kościelnika, córka jest zakonnicą, a on psioczy na kościół i czy to jest mądre???.
Jeszcze tylko PESEL i potem zdziwienie jak ktoś weźmie kredyt chwilówki na parafian…
We Lwowku też tak jest jakaś paranoja pisanie nazwisk i ile kto dał
Ale widzicie problem nie chce nie daje a jak chce być anonimowy daje u siebie w kościele co 3 niedzielę bo wtedy taca jest na potrzeby parafii
Na nowe auta i na prostytutki. Pozdrawiam
Szanowny Pan MIEJSCOWY salon samochodowy prowadzi czy dom schadzek? Pozdrawiam
dobrze powwiedziane
….no bo religia to jest BUSINESS. I to OSZUKAŃCZY BUSINESS!!!
Od urodzenia jesteś TRESOWANY i wprowadzany w błąd, że jesteś winny tylko dlatego, że się urodziłeś a “zbawienie” od tej winy jest możliwe tylko…. wiadomo u kogo i za ile szmalu.
Ponoć w Pławnej łazi po domach jakaś kobieta i żąda nawet od niewierzących pieniędzy za sprzątanie kościoła pod groźbą, że nie będzie zgody na pochówek na cmentarzu.
Nie dawajcie ani grosza za sprzątanie i po kolędzie.
Ale co za problem macie? Nie chcecie to nie dawajcie. Ksiądz też musi mieć skądś pieniądze na bieżące opłaty czy remonty. Dlaczego ma za wszystko płacić z własnej kieszeni skoro kościół należy do parafian. Jesteście zdeklarowanymi katolikami, więc nie dziwcie się że należy dbać o miejsce kultu i modlitw.
Cieszę się że mam ten problem z głowy jestem katolikiem ale z daleka od kleru i ich problemów. Pan Jezus był biedny nauczał i pomagał za nic a ludzie go słuchali i szanowali.Może to trzeba klerowi przypomnieć, skromność umiarkowanie służba Bogu i ludziom .A ciągłe remonty kościoła bo nie chodzi o to żeby wyremątowac a o to żeby naciągnąć na kasę bo potrzeby wielkie .A pieniażkami nieba nie kupicie .