Dziś w centrum miasta dominują szyldy „do wynajęcia”, „sprzedam”. Puste lokale są dowodem na postępujące zmiany, jakie zaszły tu w ostatnim czasie.
Kiedyś centrum miasta tętniło życiem. Mieszkańcy spotykali się w sklepach, gdzie robili zakupy, siadali i gawędzili na ławeczkach pod drzewami. Dziś centrum Lwówka Śląskiego nie jest już naturalnym miejscem spotkań, spacerów, czy robienia zakupów. Widać to dobitnie po sklepowych wystawach. Spora część z nich jest pusta. Zamiast np. odzieży widnieją na nich szyldy z napisem „do wynajęcia”. A co gorsza, to niektórzy z prowadzących jeszcze w rynku biznes przedsiębiorców nie kryją, że poważnie zastanawiają się nad jego przyszłością.
Skąd taka tendencja? Co sprawiło, że w tym ponad ośmiuset letnim mieście przedsiębiorcy tak słabo przędą? Czy są oni zbyt mało przedsiębiorczy, czy problem leży gdzieś indziej?
Nikt lepiej od samych przedsiębiorców nie wie, jak trudno jest prowadzić biznes. Oprócz rosnących kosztów pracy, wzrastających czynszów i innych opłat oraz drożejącego towaru problemem jest także spadająca liczba klientów, którzy odwiedzają sklepy w centrum Lwówka Śląskiego. Nie da się ukryć, iż poniekąd jest to wina każdego z nas, ale także lokalnej infrastruktury, która nie sprzyja robieniu zakupów w centrum miasta. Jednym z głównych argumentów wskazywanych tak przez potencjalnych klientów, jak i część przedsiębiorców są właśnie problemy z brakiem dojazdu do sklepów oraz brakiem miejsc parkingowych. Ludzie nie chcą spędzać czasu w samochodzie na robieniu kółek wokół centrum w celu upolowania wolnego miejsca i wybierają inne rozwiązania.
Prowadzenie prywatnych biznesów w żadnym wypadku nie jest rolą władz miasta, ani zadaniem własnym Gminy. Niemniej władze powinny reagować i tworzyć warunki do rozwoju biznesów, bo to dzięki tym malutkim sklepikom i lokalom usługowym miasto żyje, ludzie mają pracę, a budżet zasilają pieniądze.
W Lwówku Śląskim temat zmagających się z trudnościami przedsiębiorców kilkukrotnie poruszany był podczas posiedzeń rady miejskiej. Wówczas to część radnych wskazywała, iż dla ożywienia tego miejsca trzeba otworzyć rynek dla ruchu samochodów, tak jak to było przed rewitalizacją. Jednak władze nie są ku temu skore.
Podczas marcowej sesji rady miejskiej burmistrz Szczęsna w odpowiedzi na pytania radnego Kobiałki, który dopytywał o możliwość otwarcia centrum miasta dla ruchu samochodowego wskazywała, iż miasto nie jest tylko dla kilku przedsiębiorców tłumacząc, że ich problemy pojawiły się nie w ciągu tych ostatnich miesięcy, a zdecydowanie wcześniej oraz zapewniając, iż wielu mieszkańców Lwówka Śląskiego jest zadowolonych z faktu zamknięcia tej części rynku. Wskazywała także, że przecież na południowej pierzei rynku oraz w części na północnej są miejsca parkingowe. Burmistrz mówiła także o tym, że w mieście potrzebne jest miejsce, gdzie mieszkańcy, seniorzy, rodziny z dziećmi będą maiły miejsce do odpoczynku – taką część wytchnieniową.
„Umówmy się, że nie można zrzucać na burmistrza, że decyzją tego planu ja zniszczyłam działalność gospodarczą czterech, czy trzech przedsiębiorców w Lwówku Śląskim. Drodzy państwo. Kto dzisiaj kupuje książki? Kto idzie do biblioteki? Oczywiście one muszą być, ja nie mówię, żeby one nie były, ale to są trendy. Ludzie posługują się internetem. To jest już inny świat. I nie można zrzucać na burmistrza, że przez to pada księgarnia. Albo, że ktoś optyka nie może znaleźć. Albo fotograf działalność swoją, … grozi, że zamknie. Bo co, bo przez trzy miesiące, kiedy jest droga zamknięta działalność gospodarcza jego pada?” – argumentowała burmistrz M. Szczęsna.
„Jeśli ktoś prowadzi działalność i gdyby nie decyzja pani mógłby ją dalej skutecznie prowadzić. Jeśli dochody spadają od czasu zamknięcia rynku na czas remontu, to chyba świadczy o tym, że decyzja, która została tutaj podjęta wpłynęła na stratę tych ludzi. Te osoby, gdyby nie to, prowadziłyby dalej swobodnie działalność.” – argumentował podczas tamtej sesji radny Kobiałka.
Faktem jest, iż w części rynku są wyznaczone miejsca parkingowe. Ale najwyraźniej jest ich za mało. A ponadto, czy centrum miasta, rynek powinien być taką częścią „wytchnieniową”?
Po pierwsze, to przecież każdy, kto kupował mieszkanie w centrum musiał liczyć się z tym, że wokół będą sklepy, że będą przemieszczać się ludzie, samochody i że będzie gwarno. To skąd teraz zdziwienie tym, że tak właśnie jest? A po drugie, jeżeli centrum ma być taką strefą „odpoczynku”, to gdzie w tym mieście będzie „strefa biznesu”, strefa miejskiego życia? Gdzie lokalni przedsiębiorcy mają się rozwijać?
czytaj także: Co burmistrz Szczęsna mówiła o parkingach w mieście?
Kilka lat temu amerykańska organizacja Project for Public Spaces po przebadaniu ponad tysiąca miejsc publicznych na całym świecie, określiła cztery kluczowe cechy udanych przestrzeni i wskazała, że są to:
- dostępność i połączenia, czyli m.in. ruch pieszych, ciągi komunikacyjne, połączenia komunikacyjne, czy zasady parkowania – płatne, bezpłatne parkingi oraz ich odległości, …
- funkcje i działania, które uznano za fundamentalną cechę miejsca. Według analityków, jeśli nie ma, co robić, to miejsce pozostanie puste i nieużyteczne, dlatego ci wskazywali na konieczność tworzenia atrakcji, w tym koniecznie tych dla dzieci oraz np. wydarzeń handlowych, jak festyny, wyprzedaże, święta ulic itp.
- komfort i wizerunek to takie cechy miejsca jak: czystość, możliwość spacerowania, “uduchowienie”, atrakcyjność, …
- wartość społeczna, którą wyznaczają takie cechy jak: życie ulicy, więzi społeczne, możliwość spotkań, czy życie nocne …
Coraz więcej możemy usłyszeć o włodarzach miast, którzy widząc u siebie problem z wymieraniem rynku reagują. Organizują spotkania z ekspertami, przedsiębiorcami, mieszkańcami. Słuchają tych ekspertów i podejmują działania wyważając korzyści i zwracając uwagę na krótko i długofalowe skutki. A jak to jest w Lwówku Śląskim? Czy ktoś zdaje siebie tutaj sprawę z konsekwencji, jakie za kilka lat dla miasta będą miały podejmowane dziś decyzje? Jak za pięć, dziesięć lat będzie wyglądało centrum miasta?
Wato spojrzeć na zrobione kilka dni temu zdjęcia z centrum Lwówka Śląskiego. Dla nas liczba pustych lokali jest zatrważająca. A jakie jest Wasze zdanie?
Stawianie na turystykę kosztem mieszkańców tak się kończy.
xd
Nie ma co filozofowac, MARKETY zrobily swoje,wystarczy popatrzec na wioski ile zostalo sklepikow, wiec zadna dzialania administracyjne nic tutaj nie pomoga, i Lwowek nie jest tu zadnym wyjatkiem! Pozdrawiam
Nie jestem zwolennikiem niektórych poczynań Pani Burmistrz, ale z drugiej strony nie można za wszystko winić ją w tym przypadku …ucieczka handlowców z centrum miasta. Czy nie warto pokusić się i poszukać innych przyczyn których dla handlu takich małych sklepików jest tzw. gwożdziem do trumny. Zacząć trzeba od góry i tak dalej, i tak dalej.
3 czy 4 biedronki, netto, inter, lidl, dino etc.. można jeszcze powymieniać parę marketów, a do tego z bezpłatnymi i fajnymi parkingami… No cóż.. wszystko wina Tuska..
A tak na poważnie mozna się czepiać zamknięcia części rynku, naszej burmistrz, mieszkańców, że nie kupują itp itd.. Ale prawda jest taka ze ceny w takich sklepikach są duzo wyższe niż w markecie, a jadąc na zakupy kupuje najchętniej wszystko w jednym miejscu jak miałabym biegac po całym rynku i tutaj kupić warzywa bo fajne, tam owoce bo świeże..
A ktoś wie jaki jest czynsz za lokal na głównej ulicy rynku? 2.500,00 pln!!!!!!!!! Ile trzeba zarobić, żeby wyjść na swoje? 2500 + uśredniając 1500 ZUS-y = 4.000,00 zł. Do tego media, jakieś 300-500 zł. 4500 zł. To same koszty. A gdzie zysk tego, który miałby działalność prowadzić? Liczmy, że chciałby on zarobić około 3.000 zł. Łącznie to już 7.500 zł A że chciałby 3000 netto, to jeszcze musi podatki od sprzedaży towarów doliczyć. Wychodzi na to, że żeby zarobić miesięcznie 3000 zł, trzeba mieć zysku jakieś 8000-9000 tysięcy. ZYSKU, nie OBROTU. Czyli trzeba kupić swetrów, spodni za 40.000 zł, sprzedać je za jakieś 50.000 żeby wyjść na swoje. MIESIĘCZNIE!!!!!!!!!!!!!! Czy to realne we Lwówku przy takiej cenie wynajmu? Ludzie jadą do galerii gdzie mają wszystko w jednym miejscu, są promocje. Czasy takich sklepików się skończyły. Jest internet, można z darmową dostawą i zwrotem zamówić. Taniej. Po co kupować na miejscu, drożej bez możliwości zwrotu? Dlaczego są punkty handlowe, które sięutrzymują i świetnie dają sobie radę? Np. Modoo, np fryzjer Paweł, Fryzjerka Justyna na Zamkowej? Bo są dobrzy w tym co robią, mają klientów, zarabiają na siebie. A ci, którzy są słabi lub średni to odpadają. Takie prawo rynku. Czego tu nie rozumiecie?
Jeszcze fryzjer nie strzyże przez internet to i ma klientów.
A cała reszta bide klepie i udają że jest fajnie.
zgadzam sie
Lwówek jest o wiele większym miastem od Gryfowa a tutaj 14 lat temu prowadziłam sklep gdzie już wtedy płaciłam 1800 zł czynszu +opłaty. To o czym tu mówić. Nie którzy już nie wiedzą tak naprawdę ile wołać za lokal a inni nie wiedza co otworzyć żeby się utrzymać na rynku.
Pamiętaj, że oni mają swoje lokale i nie płacą za wynajem, przez to parę złotych zostaje im w kieszeni.
Nikt nikomu nie zabraniał kupić lokalu zamiast wynajmować.
Czynsze za najem są wysokie. Ile trzeba zarobić, żeby się utrzymać.
Biedronka, Lidl i Dino robio robote.
Antek zapomniałeś o Inter i polo i netto
jeszcze jeden market wybudujcie i w rynku psy d* bedą szczekały
skoro w rynku ma być strefa wypoczynku to może w parku centrum usługowe
Rynek jest zamknięty i dobrze. Można z dzieckiem bezpiecznie pospacerować, usiąść na ławeczce bez smrodu spalin obok. Na słoneczku. A jak ktoś chce cienia to do parku lub na aleje.
Kilka prywatnych sklepów się zwinęło i ,,Lwówek umiera,, przecież są markety, budują galerię więc pewnie więcej ludzi tam pracę znajdzie niż w tych zamkniętych sklepów. Dajcie już spokój, do wyborów jeszcze sporo czasu
Ale Apteka w Rynku jeży otwarta
Ci co handlują metom trzymają się jakoś. Te stare pyski od wielu lat na rynku wprowadzają następne pokolenie w syf
Kiedyś nie było dyskontów w Lwówku i na wsiach. Proste. Kiedyś nie robiono zakupów w Internecie teraz jestem ogrom ubrań, butów, książek, prezentów przez sklepy w necie.
Rynek zamknięty jest tylko na 1/4 powierzchni ale obok tej zamkniętej części powstał duży parking gminny na ul. Kościelnej i teraz otworzyli kolejny przy starostwie. Zamknięcie kawałeczka rynku nie ma żadnego znaczenia dla bankructwa sklepów ze zdjęć w artykule. Zauważyliście że część z nich nawet nie leży w rynku!
Zmieniają się czasy i ludzie wolą większe sklepy i galerie. Często ceny atrakcyjniejsze. We wrześniu otworzą kolejne nowe sklepy we Lwówku ale nie w rynku ale w galerii na ul. Jaśkiewicza obok Lidla i Biedronki.
Podsumowując. Lwówek nie umiera ale się zmienia.
W rynku to jest jak na razie strefa wypoczynku głównie dla pijaków, którzy śpią na tych ławeczkach i robią pod siebie. Zabetonowany cały rynek, prawie zero cienia, zieleni.
Wypraszam sobie. Nie jestem pijakiem, a czasami przysiądę na ławeczce w słońcu. Jest miło. Wcześniej przy wierzbie nie przesiadywali żulionerzy? Mało razy widać było Dorotkę czy innego bąka, który swe potrzeby fizjologiczne załatwiał pod wierzbą lub za obeliskiem napoleona? To był syf i sajgon. A smród w upały niemiłosierny. Ale nie, najlepiej udawać, że kiedyś problemu nie było, że teraz jest źle.
NOWY ŁAD, POLSKI ŁAD BRAWO JAROSŁAW POLSKĘ ZBAW!!! “MOJA WIZJA JEST WARTA POŚWIĘCENIA GOSPODARKI!!!” MORAVETZKI, SAŚYN, KATCHIŃSKY, PIOTROWYCH CZTERECH JEŹDZCOW APOKALIPSY, ZARAZA, WOJNA, , GLÓD I SMIERC!!! GOSPODARKA CENTRALNIE PLANOWANA , CENTRALIZACJA, WROCŁAWIOZACJA, WARSZAWIZACJA I MARGINALIZACJA LWÓWKA ZA TO SYPANIE KASĄ PAŃSTWOWĄ W GMINY PISOSKIE!!! PRECZ Z KOMUNOM!!!!!
Zawsze zapraszałam znajomych do naszego miasta, bo już na studiach profesor się na mnie obraził, że pisałam o naszym Ratuszu. “Przecież Ratusz we Lwówku Śląskim jest znany w całej Europie, a ja myślałem, że Pani mnie w jeszcze czymś zaskoczy”. Zaproszeni znajomi, za każdym razem byli zachwyceni urokiem, architekturą, spokojem, pięknym rynkiem, który okalały piękne drzewa i ławeczki, pod którymi można było przysiąść. Wszystko jednak się zmieniło. Od dwóch lat, już nikt jednak nie chce przyjeżdżać do miasteczka zabetonowanego, wybrukowanego źle ułożonymi kostkami, bez pięknych wielkich drzew dających wytchnienie w trakcie upałów. Czy o to chodziło Pani Burmistrz???
Bardzo ciekawe rzeczy opowiadasz bo nawet 23 czerwca wielka wycieczka chodziła po rynku Lwówku 🙂
Twoi goście odwiedzali beton i asfalt ale gardzą granitem i bazaltem z drzewkami. Chyba wycieczki z zakładów pracy w PRL uhaha
Bolkòw te problemy to jest koniec ta kiego handlu.
Lwówek już umarł.Skończy jako jakiś Mirsk albo Gryfów…..
A gdzie byli ci ,którzy tak pomstują na obecne władze, wówczas gdy poprzedni burmistrz wyprzedawał tereny pod następny i następny dyskont i doprowadził do upadku drobnych chandlowcow ,nikt wówczas nie protestował, a były obiecane parkingi przy cmentarzu oraz za murami przy baszcie Bolesławieckiej.
Lwowek byl wyjatkowy. Dzieki tym wielkim.wierzbom i sklepikom w rynku. Glupota ppd ktora podpisala sie Pani Mariola zniszczyla urokliwy ryneczek. Inne miasta pozbywaja sie kostki i sadza w rynkach drzewa . Pospolitosc i brak pomyslu. Do tego niegospodarnosc oto czym moze poszczycic sie burmistrz Lwowka. Miasto umiera. I nie jest to wina lidla czy biedronki tylko zlego gospodarza. Strefa odpoczynku hehe. Dla pincetplusow chyba.
Rynek strefa wypoczynku a po co jest park
Szczęsna to miasteczko uśmierci,nie ma na niego pomysłu.Czas odejść .
Tak jest Benek trzeba mieć pomysł na ten rynek i stworzyć dla niego strefę odpoczynku i rozrywki. Ale takiej w której będą chcieli przebywać ludzie w czasie wolnym. No to może jak się nie ma pomysłu pani burmistrz to ściągnąć pomysł z Bolesławca . To miasto umiera bo brak zaangażowania władz w ożywienie go. Wszystko tłumaczy się wolnym rynkiem i internetem. A to błąd. Jest co najmniej kilka sposobów na ożywienie rynku. Ale mi za to nie płacą, więc nie zamierzam nikomu podpowiadać. Jak chce spędzić wolny czas fajnie to jadę do Bolesławca. To miasto samo się wyklucza i zamyka. A władze samorządowe nie mają na nie pomysłu.
Sklepy z gaciami i itp. lumpexy powinny być w innych miejscach, rynek to kafejki , restauracje i inne przytulne miejsca. Na biznes trzeba mieć pomysł. Wszystko się zmienia.
Dokładnie
Racja , czasy się zmieniają kiedyś na giełdzie w Lubinie w każdą sobotę było około 2 tysiące aut na sprzedaży dziś nie wiem czy jest 100 . Rynek miasta to kawiarnie, restauracje ,co najwyżej drogi butik a nie firany i ściągacze z anilany.
A fryzjer to nie handel tylko usługi. A TO RÓŻNICA.
Handel to na targowisku Kryśka. W sklepach jest sprzedaż. Fryzjer sprzedaje swoje usługi. Druga sprawa: kto komu broni w lokalu do wynajęcia otworzyć coś swojego i świadczyć usługi zamiast sprzedawać chińskie ciuchy?