Podczas posiedzenia komisji rady miejskiej, burmistrz dał radnym do przegłosowania trzy możliwości. Większość radnych jasno wyraziła swoje stanowisko.
To be, or not to be
„Być albo nie być, oto jest pytanie”. To słynny cytat z dramatu Hamlet Williama Szekspira, który sprowadza się do sensu istnienia człowieka. Co w życiu jest ważne, co jest istotne? Dziś, w świetle wydarzeń z ostatnich miesięcy w powiecie lwóweckim, oprócz rozważań nad sensem istnienia skłaniamy się ku pytaniu; po co Kultura w małej gminie?
W małych gminach ludzie żyją blisko siebie, ale to nie znaczy, że są blisko emocjonalnie. Przestrzeń do spotkań, wymiany myśli, wspólnego działania, poszerzania horyzontów ma zapewnić ośrodek kultury. To tam organizuje się wydarzenia, które budują lokalną tożsamość – koncerty, wystawy, jarmarki, przeglądy, warsztaty, spotkania autorskie, projekcie filmów, etc. Bez tej wspólnoty ludzie żyją obok siebie, ale nie ze sobą.
Dla wielu mieszkańców małych gmin to, co dzieje się w domu kultury, to jedyny realny kontakt z szeroko rozumianą kulturą. W miejscowościach, gdzie nie ma wielu alternatyw, w gminach wykluczonych komunikacyjnie, dom kultury staje się jedyną alternatywą dla internetu, sklepowego murku, czy po prostu – nudy. Dobry ośrodek kultury to miejsce, gdzie można spróbować swoich sił w muzyce, teatrze, rękodziele, fotografii, czy filmie. To też szansa na odkrycie pasji, na rozwój – nie tylko artystyczny, ale społeczny.
Dobry dom kultury jest sercem gminy, gromadzi i promuje lokalną historię, dba o tradycje. W czasach globalizacji i ujednolicania wszystkiego to właśnie lokalna kultura staje się tym, co odróżnia jedno miejsce od drugiego – i sprawia, że chce się tu żyć. Choć może to brzmieć górnolotnie, ośrodek kultury to także narzędzie lokalnego rozwoju. Dobrze zorganizowane wydarzenia przyciągają ludzi, wspierają lokalnych twórców, producentów, rękodzielników. Tworzą klimat, który może decydować o atrakcyjności miejsca – również dla nowych mieszkańców czy turystów.
Kultura sama się nie wyżywi
Żeby gmina miała duszę, nie tylko chodniki, oprócz tabliczki „dom kultury”, potrzebne są także środki na bieżące jego utrzymanie – ogrzewanie, prąd, wodę, na utrzymanie pracowników, ale także na materiały oraz animatorów, instruktorów, artystów, którzy będą tworzyli i przyciągali do tego miejsca. Niestety, bez pieniędzy zamiast Kultury zostaje tylko pusta forma – budynek z afiszem, ale bez treści.
Głównym źródłem finansowania domów kultury są środki z budżetów gmin, na drugim miejscu można wymienić środki zewnętrzne, np. w ramach projektu na konkretne wydarzenie – aczkolwiek z pozyskaniem tych jest dziś różnie, bo ministerstwo kultury nie należy wyjątkowo hojnych. Na ostatnim miejscu są pieniądze od sponsorów, zazwyczaj właścicieli miejscowych fabryk, zakładów pracy, lokalnych firm. Im tych przedsiębiorstw w gminie jest więcej, tym szansa na pozyskanie mecenasa jest większa. Jednak w praktyce, w małych gminach, ośrodki kultury bazują głównie na pieniądzach z budżetów gmin.
Kulturę tworzą ludzie
Dom kultury to tylko mury, cztery ściany i pusta przestrzeń. Kulturę w gminie tworzą ludzie – od tych najważniejszych – burmistrzów, przez dyrektorów instytucji, po lokalnych liderów, członków stowarzyszeń, klubów i nieformalnych organizacji. To oni decydują, czy w ich miejscowości kultura żyje, czy tylko figuruje w sprawozdaniach. To właśnie oni nadają sens wydarzeniom, tworzą treści, przekazują tradycje, zachęcają zwykłych mieszkańców do wspólnego świętowania. To dzięki nim ciekawość sprawia, że nawet najmniejszy ośrodek kultury może stać się miejscem żywym, ważnym i potrzebnym.
Moja kultura jest lepsza od twojej
Gdy jednak ta współpraca staje się ciężarem, gdy zamiast konstruktywnych rozmów ważniejsze stają się ambicje, własne interesy, urazy i polityczne kalkulacje, gdy zamiast wydatków np. na koncerty ważniejsze stają się te na wynagrodzenia, kultura zaczyna schodzić na dalszy plan – traktowana jak koszt, nie inwestycja, staje się narzędziem podziałów. Kultura, która powinna być przestrzenią wolnej debaty, krytycznego spojrzenia i twórczej ekspresji, zaczyna w takich warunkach tracić swoją autentyczność. Przykładów takich podziałów, głośnych odwołań dyrektorów, w naszym kraju można znaleźć bez liku.
Dziś skupimy się na wydarzeniach ostatnich miesięcy we Wleniu, malutkiej dolnośląskiej gminie, liczącej niespełna 4 tysiące mieszkańców.
Burmistrz powołał dyrektora ośrodka kultury
„Powołuję Pana Daniela Antosika na stanowisko Dyrektora Ośrodka Kultury, Sportu i Turystyki we Wleniu na czas określony od dnia 1 czerwca 2020 r. do dnia 31 sierpnia 2023 r. Powołanie powoduje nawiązanie stosunku pracy z Ośrodkiem Kultury, Sportu i Turystyki we Wleniu na czas oznaczony w § 1, w pełnym wymiarze czasu pracy.” – napisał w zarządzeniu w zarządzeniu z czerwca 2020 roku burmistrz Zych.
Po upływie tego okresu – jak można się domyślić – w wyniku dobrej oceny działalności dyrektora Daniela Antosika, burmistrz Wlenia podpisał z nim umowę na kolejny okres, tym razem od dnia 1 września 2023 r. do dnia 31 grudnia 2026 r. Jednak już po niespełna roku z wleńskiego magistratu zaczęły dochodzić głosy, o możliwości LIKWIDACJI OŚRODKA KULTURY.
Ile można oszczędzić na kulturze?
Przełomowa stała się sesja rady miejskiej z 29 maja 2024 roku, podczas której burmistrz Zych wprost powiedział o swoim pomyśle na likwidację wleńskiego ośrodka kultury.
„Patrząc na realia finansowe, naszej gminy nie stać na utrzymanie w takiej formie OKSiT-u, są to pieniądze bardzo duże. To były kwoty w zeszłym roku bodajże 720 000, ale to jest kwota tylko dotacji, które przeznaczyliśmy, są jeszcze kwoty dodatkowe, które tam były, wpływały. I ja też chciałbym żeby państwo zdecydowali o kierunku dalszym, bo ja ma taką propozycję, żeby przekształcić OKSiT w Wydział Kultury w Urzędzie Miasta i Gminy, czyli żeby była to jednostka urzędu, wtedy jesteśmy w stanie oszczędzić spore środki finansowe. Dzisiaj jeszcze dokładnie nie jestem w stanie podać państwu kwot”. – mówił burmistrz Zych, który zwrócił się do radnych o przegłosowanie takiego pomysłu.
Ostatecznie pomysł głosowania upadł. Upadł, ale nie umarł.
Gminę Wleń stać na podwyżkę dla burmistrza
Jesienią 2024 roku, po przejściu fali powodziowej, sytuacja finansowa Gminy Wleń najwyraźniej się znacząco poprawiła. Podczas sesji 19 grudnia 2024 roku, głosami większości radnych, burmistrz Zych dostał 1.947 złotych podwyżki. Jego wynagrodzenie radni ustalili w kwocie łącznej 17.523 zł. Za głosowało 11 radnych, przeciw troje, a jeden radny wstrzymał się od głosu.
Co warto również wspomnieć, to Gminę było stać, by jesienią ubiegłego roku burmistrz Zych mógł zatrudnić swojego zastępcę.
Ważne przy tym jest także, że w listopadzie 2024 r., radni większością głosów poparli projekt uchwały przygotowany przez burmistrza Wlenia, w sprawie podniesienia mieszkańcom stawek podatku od nieruchomości.
Co dalej z ośrodkiem kultury?
W już nie tak biednej gminie Wleń, temat kultury szybko powrócił i znacząco wybrzmiał podczas wspólnego posiedzenia komisji stałych Rady Miasta i Gminy Wleń, które odbyło się w dniu 9 kwietnia 2025 roku. Jego tematem miała być „Analiza działalności kulturalnej na terenie Miasta i Gminy Wleń”. Jednak zamiast pochylenia się nad meritum, nad programem, celami, finansowaniem, etc., dyskusja skupiła się na zmianach.
Już na wstępie burmistrz Zych zwrócił się do radnych, żeby wskazali mu dalsze kierunki działania, proponując trzy możliwe rozwiązania; pierwsze – OKSiT funkcjonuje dalej w obecnej formie, drugie – likwidacja ośrodka kultury i przeniesienie działalności pod urząd i trzecie – odwołanie dyrektora ośrodka kultury.
Takie postawienie sprawy z pewnością dla nie jednej osoby biorącej udział w posiedzeniu było zaskoczeniem. Podczas dyskusji radni krytykowali działalność ośrodka kultury pod wodzą dyrektora Daniela Antosika. Wśród zarzutów pojawiały się te dotyczące skromnych obchodów Dni Wlenia w roku ubiegłym, czy niedoboru zajęć. Dyrektor bronił się mówiąc o braku współpracy oraz braku środków na bardziej znaczącą działalność.
Dyskusja nie szła już jednak w forsowanym wcześniej kierunku likwidacji ośrodka kultury, a w kierunku odwołania dyrektora.
Prawo
Tu warto podkreślić, iż działalność kulturalna jest specyficzną działalnością organów administracji samorządowej. Zasady jej wykonywania i organizacja jednostek prowadzących zostały określone w ustawie o organizowaniu i prowadzeniu działalności kulturalnej. Art. 15. pkt 6 tejże ustawy mówi:
“Dyrektor instytucji kultury powołany na czas określony może być odwołany przed upływem tego okresu:
1) na własną prośbę;
2) z powodu choroby trwale uniemożliwiającej wykonywanie obowiązków;
3) z powodu naruszenia przepisów prawa w związku z zajmowanym stanowiskiem;
4) w przypadku odstąpienia od realizacji umowy, o której mowa w ust. 5;
5) w przypadku przekazania państwowej instytucji kultury w trybie art. 21a ust. 2-6.”
Zatem, zgodnie z literą prawa nie można odwołać dyrektora tak ad hoc. Działanie takie musi być prawnie uzasadnione. W przeciwnym razie dyrektor może odwołać się do sądu.
Jak podczas posiedzenia komisji, w odpowiedzi na pytanie radnego Marka Drala przyznał radca prawny, w przypadku takiego odwołania, sprawy sądowej i niekorzystnego dla Gminy wyroku, trzeba będzie wypłacić dyrektorowi wynagrodzenie za cały okres pozostawania przez niego bez tej pracy. Wprawdzie trudno powiedzieć, jak długo sądy będą procedowały sprawę, ale wstępnie ustalono, iż może to być kwota oscylująca w okolicach 200.000 złotych.
Radni ZA odwołaniem dyrektora ośrodka kultury
Radni nie mieli wątpliwości, iż to dyrektor ponosi odpowiedzialność, za jakość działań kulturalnych w gminie Wleń. Nie przekonywał ich pomysł dania Danielowi Antosikowi półrocznej szansy, tak by mógł wykazać się organizacją wydarzeń w sezonie wiosenno- letnim. Ostatecznie radni wyrazili swoje zdanie, każdy z uczestniczących w posiedzeniu zabierał głos i wskazywał przyszłość dyrektora. Dziesięcioro radnych było za odwołaniem dyrektora wleńskiego ośrodka kultury. Dwoje radnych – Amelia Żygadło i Janusz Łabno wstrzymało się od głosu.
Przed głosowaniem swoje zdanie wyraził radny Marek Dral, który wskazał, iż to nie on powoływał dyrektora i jako radny nie czuje się w kompetencji, by go odwoływać, podkreślając przy tym, że jest to wyłączna kompetencja burmistrza. Radny zwrócił też uwagę, że burmistrz Zych jakość nie kwapił się z konsultowaniem z radnymi samego powołania Daniela Antosika. Z tego też powodu pan Dral wskazał, że nie będzie brał udziału w takim „głosowaniu”.
Co na to Dyrektor Ośrodka Kultury?
Dyrektor Daniel Antosik nie kryje zaskoczenia całą zaistniałą sytuacją. Przyznaje, iż przyszedł na posiedzenie komisji, by dyskutować o działalności. W odpowiedzi na prośbę redakcji Lwówecki.info, wskazuje:
„Jestem zaskoczony obrotem spraw i zaszokowany postawą radnych oraz burmistrza. Po wcześniejszych spotkaniach z radnymi i burmistrzem spodziewałem się merytorycznej dyskusji na temat funkcjonowania OKSiT-u oraz planu działalności na najbliższy czas, na którą byłem przygotowany. Tymczasem takiej rozmowy znów nie było. Było natomiast najwyraźniej zaplanowane wcześniej działanie, w wyniku, którego burmistrz zapowiedział odwołanie dyrektora samorządowej instytucji kultury, nie podając przy tym uzasadnienia takiej decyzji. W tej sytuacji trudno cokolwiek więcej powiedzieć na ten temat. Dopiero, gdy otrzymam stosowny dokument z uzasadnieniem, będę mógł odnieść się do jego treści i zdecydować, jak dalej postępować w tej sprawie. Z wystąpień uczestników zdumiewającego także pod względem proceduralnym spotkania wnioskować mogę jedynie, że burmistrz i radni byli bardzo niezadowoleni z mojej otwartej wypowiedzi dotyczącej rozważanego przez samorząd Wlenia pomysłu ewentualnej likwidacji OKSiT-u. Tymczasem dzięki tej wypowiedzi udało się zwrócić uwagę na poważny problem i być może dzięki moim argumentom, jakimi odradzałem samorządowcom likwidację jedynej samorządowej instytucji kultury we Wleniu, zapowiedziane zostało odstąpienie od realizacji wyjątkowo niefortunnego pomysłu likwidacji OKSiT-u. I to jest bardzo dobra wiadomość dla mieszańców Miasta i Gminy Wleń.” – wskazuje dyrektor Daniel Antosik, który w swojej wypowiedzi wspomina zamieszczony kilka dni temu w mediach społecznościowych post, gdzie napisał, iż samorząd Wlenia rozważa likwidację ośrodka kultury i przekonuje, że obecna działalność tej instytucji nie jest potrzebna środowisku lokalnemu.
Szach, ale jeszcze nie mat
Jak na razie (stan na czwartek, 10 kwietnia 2025, godz. 15.) pan Daniel Antosik nie otrzymał pisma z odwołaniem. Przysłowiowa piłeczka leży po stronie burmistrza Zycha. Czy takie odwołanie pojawi się, czy burmistrz Wlenia będzie miał odwagę wziąć na siebie odpowiedzialność? Tu, z tyłu głowy cały czas trzeba mieć prawdopodobieństwo, iż sprawa trafi do sądu i jak dyrektor wygra, to będzie się wiązało z odpowiedzialnością finansową Gminy – aczkolwiek naszym zdaniem tę odpowiedzialność powinny wziąć na siebie osoby, które takową decyzję podejmują. Jednocześnie trudno nam wyobrazić sobie, by w tej atmosferze można było mówić jeszcze o współpracy.
Czekamy na rozwój wydarzeń. OKSiT działa na razie bez zmian.
Zlikwidować jeszcze ośrodek kultury w Lubomierzu.
może w ogóle trzymajmy się Pałacu kultury w W-wie. może wtedy cos nam kapnie i z W-wy:)
Dlaczego?
W Lubomierzu powinno się dofinansować Ośrodek Kultury by działał jeszcze lepiej
Boze jaki wstyd, kto tam rządzi?
No cóż co siejesz to zbierasz i z całym szacunkiem Panie jeszcze dyrektorze ale trudno oczekiwać głosów przeciw Pana odwołaniu ze strony radnych wiejskich jeśli przez wszystkie lata pana dyrektorowania na wioskach nie robił pan nic. Mało tego nawet Pan się nie pojawił nie jest Pan rozpoznawalny i jest Pan dla mieszkańców wsi obcy!
Pana poprzedniczka- Pani Ania o ile też przeszkadzała wioskom w samodzielnej inicjatywie działalności o tyle zawsze zapytała jak może pomóc przy jakichkolwiek przedsięwzięciach. W przypadku dużych imprezach zawsze zaszczycała obecnością bo Ośrodek z nazwy jest Miejsko- Gminny a wioski stanowią jej integralną część. Pan, no cóż, uczynił go wyłącznie miejskim i to nie oszukujmy się na bardzo bardzo średnim poziomie. Kto sieje wiatr zbiera burze, karma wraca
Teraz to w Lubomierzu zaczyna się dziać. W końcu są zajęcia dla dzieci, dyrektor organizuje i sam bierze czynny udział w pierwszym dniu wiosny, w przygotowaniu ma wiele ciekawych imprez, a do tej pory dyrektor dziadek i żołnierze wyklęci. Przypominam, że dyrektor dopiero załącz pracę, on się rozkręca i pokaże na co go stać. Gratulacje dla władzy za dobry wybór
200 tysięcy? Kłopoty z liczeniem.Skoro ma pracować do września 2026 to zostało 16 miesiecy.Przy 90 tysiącach rocznie( patrz zeznanie podatkowe w BIP) nijak 200 nie wychodzi .
A może tak w końcu odwołać Burmistrza ?
Doskonałym przykładem jak należy zrobić porządek w instytucji kultury jest Lubomierz. Zorganizowano transparentny konkurs, komisja wybrała odpowiednią osobę i od pierwszego dnia urzędowania nowego dyrektora widać zmiany. Nie boi się podejmować decyzji kadrowych o czym świadczy nabór na główną księgową, która już dawno powinna być na emeryturze. Wleń również powinien pójść taką drogą i wybrać nowego dyrektora, który będzie współpracował z mieszkańcami a nie realizował swoje indywidualne, nie do końca trafione kulturalne marzenia.
A może w końcu przestaniesz komentować, nie znając sprawy?Najfajniejsze jest to,że ktoś komentuje,nie zna realiów społeczeństwa,sprawy,a pisze durnoty siedząc w fotelu nawet nie z tej Gminy.
A to pisał nie nie z tej gminy ? Skąd ta znajomość?
Skoro ktoś przedłużył umowę dla dyrektora, znając realia i sytuację, to się nie nadaje najwyraźniej.
Ta decyzja i zarówno wiele innych …
Problemy u źródła, a nie pośrednio trzeba rozwiązywać !
I bardzo dobrze bo nic ciekawego tam nie było czego dowodzi frekwencja. Zero spotkań regionalnych, dziwne nazwy imprez jak tygiel, zero imprez dla ludu tylko jakieś jazzy i inne smęty. Lud chce się bawić
To nie chodzi w ogóle o żadne budżety i inne instytucyjne bzdety. Tak jak wyżej, chodzi o to że kultura w wydaniu Antosika nie była i nie jest tym, czego oczekują wlenianie i tyle. Niech sobie będę te wydarzenia, ale tam gdzie czuje się najlepiej wśród swoich ziomali z jeleniej, którzy “zaszczycali” nas swoją obecnością na każdym wydarzeniu. Nas nie interesuje wystawa w galerii, pseudo kino czy jakieś stoiska na tyglu. Każdy we wleniu chce powrotu normalnych dni wlenia, turnieju drwali, biegu fludra itd. koncert jazzowy ok, raz dwa razy do roku a nie skrzypce jako gwiazda wieczoru. Prawdą jest, że wlenianie są ciężcy w odbiorze czegokolwiek, więc nie ma miejsca dla takiego ambitniaka. Niech znajdzie swoją drogę.
Patrzę na zdjęcia ze spotkań we Wleniu i tylko ciągle facjata dyrektora i zaproszonego. Nie widać ludzi i czy wydarzenie ma większe zainteresowanie. Kiedyś ciekawsze wydarzenia szkoła robiła od domu kultury. Nie powstała żadna impreza która by przyciągnęła tłumy i była znana dalej jak ma festiwal filmowy Lubomierz , albo Lato Agatowe Lwówek.
Skoro Panu Antosikowi tak źle pracuje się we Wleniu i skarży się wszem i wobec, to po jakiego diabła tutaj siedzi i zajmuje miejsce. Jemu jest tutaj źle, radni nie widzą możliwości współpracy z dyrektorem, to czas zakończyć dzieło i tyle w temacie. Nie od dzisiaj wiadomo, że współpraca z panem Antosikiem to mission impossible przekonali się o tym m.in: dziennikarze Nowin Jeleniogórskich, organizatorzy festiwalu w Lubomierzu, Lwóweckiego Lata Agatowego czy mieszkańcy Wlenia.
No wreszcie jakiś zmiany nastąpią. Tak hermetyczna osoba jaką jest dyrektor osrodka kultury spowodowala odrazę od tego miejsca. Wszyscy są winni tylko nie on,wszyscy są problemowi tylko nie on,wszyscy wszystko robią źle tylko nie dyrektor. Nic się nie dzieje w ośrodku, szkoła odeszła bo problemem byl hałas, tenis stołowy odszedł bo dyrektor miał problem żeby stoły i krzesła poprzestawiać. Zero możliwości porozumienia sie. Tak że może przyjdzie ktoś bardzuej kontaktowy,to może ośrodek zacznie funkcjonować pełną parą.