Burmistrz tnie wydatki na wynagrodzenia w urzędzie

0
2040

Podczas ostatniej Sesji Rady Miejskiej, Burmistrz w odpowiedzi dla radnej przyznał, że zmniejszone zostaną wydatki na wynagrodzenia w urzędzie. Co to oznacza dla miasta i jego mieszkańców?

 

 

Wynagrodzenia w urzędach

Kilka tygodni temu Główny Urząd Statystyczny podał dane o zatrudnieniu i wynagrodzeniach w gospodarce narodowej w 2022 roku. Przeciętne miesięczne wynagrodzenie w administracji samorządu terytorialnego wyniosło 6536,07 zł brutto. To o prawie 707,83 zł brutto więcej niż w 2021 r. Warto zaznaczyć, że dane o wynagrodzeniach GUS podaje w ujęciu brutto, wliczając do tej sumy dodatkowe wynagrodzenie roczne dla pracowników jednostek sfery budżetowej (tzw. trzynastki). Ważnym także jest podkreślenie, iż jest to uśrednione wynagrodzenie. Przy jego wyliczaniu brane są zarobki kierownictwa urzędu, jak i zwykłych urzędników.

Ile zarabia dobry urzędnik?

Temat zarobków w urzędach jest niewygodny. Ze strony mieszkańców często padają zarzuty, że pensje w urzędach i tak są zbyt wielkie. Urzędnicy często słyszą, że ich zawód to po pierwsze prestiż, a po drugie służba. Jednak prestiżem nie da się wykarmić rodziny. Mimo to, sami urzędnicy niechętnie mówią o swojej sytuacji finansowej, często, dlatego, że po prostu wstydzą się zarobków. Urzędnicy z kilkunastoletnim stażem, ogromną wiedzą merytoryczną, doświadczeniem i wyższym wykształceniem niejednokrotnie zarabiają mniej niż kasjerki w marketach. Dlatego najlepsi w swoim fachu odchodzą z pracy w samorządzie i podejmują zatrudnienie w sektorze prywatnym. Efekt? Spada, jakość pracy, co niejednokrotnie przekłada się na obsługę mieszkańców i realizację projektów. Coraz częściej bywa tak, że na publikowane przez burmistrzów ogłoszenia o zatrudnieniu nie zgłasza się nikt, bądź aplikuje jeden kandydat, a to ma realny wpływ na funkcjonowanie samorządu.

 

 

Zmiany w wynagrodzeniach urzędników

Nad zmianami wynagradzania pracowników samorządowych od początku tego roku pracuje ministerstwo rodziny i polityki społecznej, które pod koniec kwietnia otrzymało opinie związków zawodowych. Według organizacji związkowych określone w rozporządzeniu minimalne zasadnicze wynagrodzenie w pierwszej kategorii zaszeregowania powinno zostać zrównane z minimalnym wynagrodzeniem za pracę.

Zarobki urzędników poniżej minimum

Minimalna płaca zasadnicza w I kategorii zaszeregowania powinna być tożsama z kwotą minimalnego wynagrodzenia za pracę.” – wskazał w opinii do projektu NSZZ Solidarność. –
„Należy jednoznacznie krytycznie ocenić fakt, że dopiero XIII kat. zaszeregowania przewiduje gwarancje uzyskania wynagrodzenia zasadniczego na poziomie płacy minimalnej. Pomimo, że pracodawca określa w regulaminie wynagradzania maksymalną wysokość wynagrodzenia, to wskazywanie w akcie prawnym Rady Ministrów gwarancji zarobkowania poniżej ustawowego wynagrodzenia minimalnego jest nie do pogodzenia ze spójnością systemu prawa” – podkreślają związkowcy.

Podwyżki płac

Zdaniem organizacji związkowych wzrost minimalnego wynagrodzenia zasadniczego o 50 lub 100 zł w kolejnych kategoriach zaszeregowania będzie skutkować dalszym spłaszczeniem wynagrodzeń oraz działać demotywująco na wysoko wykwalifikowaną kadrę, co może spowodować problemy w pozyskiwaniu do samorządu pracowników z odpowiednim wykształceniem i doświadczeniem.

 

 

Obniżą zarobki w urzędzie

W ostatnim czasie temat zarobków w urzędach wypłynął w Świeradowie- Zdroju. Jak z pewnością pamiętacie, to właśnie w tym mieście w lutym br. radni podjęli uchwałę o obniżeniu wynagrodzenia dla burmistrza, tłumacząc to ich niezadowoleniem ze współpracy i niektórych działań podejmowanych przez Rolanda Marciniaka. Sprawa obniżki wynagrodzenia dla szefa urzędu odbiła się szerokim echem i komentowana było daleko poza uzdrowiskiem. Co warto podkreślić, to po tej obniżce burmistrz wcale nie zarabia tak mało. Przed obniżką jak sam przyznawał zarabiał 18.900 brutto a radni przegłosowali obniżkę o 3 tysiące złotych.

Kto najwięcej straci – kierownictwo urzędu, czy szeregowi urzędnicy?

Teraz w Świeradowie- Zdroju ponownie wypłynął temat wynagrodzeń. Tym razem dotyczył on wydatków miasta na urzędnicze wynagrodzenia, czyli nie tylko wynagrodzenie burmistrza, ale wynagrodzenia wszystkich urzędników. I nie jak przy galopującej inflacji moglibyśmy się spodziewać podwyżek dla urzędników, a obniżki wydatków na płace. Sprawę podczas majowej Sesji Rady Miejskiej poruszyła radna Irena Chmielowska.

Panie Burmistrzu, tam w wieloletniej prognozie finansowej ja zwróciłam uwagę na kilka szczegółów, ale na przykład nie zwróciłam uwagi – a też powinnam to powiedzieć, że państwo zakładacie, że zmniejszycie wynagrodzenia, będzie zmniejszenie wynagrodzeń pracowników urzędu o 300 tysięcy, ponad. – mówiła pani radna.

– Tak – odpowiedział krótko burmistrz Marciniak.

 

 

– Rozumiem, że co, … będą zwolnienia? Niech pan powie ludziom. Czy to będą zwolnienia, czy to będą oszczędności, redukcje, … – dopytywała Irena Chmielowska.

– Takie prognozy musimy wziąć pod uwagę, jeżeli chodzi o przyszłość naszej działalności, jako miasta. Pamiętacie państwo, jak likwidowaliśmy dowóz dzieci do szkół? Tego wymagała sytuacja. Ja wtedy tego państwu nie powiedziałem, choć na kilku spotkaniach to powiedziałem, jeżeli byśmy się nie dogadali, kolejnym zamiarem była likwidacja komunikacji miejskiej. To jest kwota 800 tys. złotych.
Ja oczywiście … planujemy obniżyć koszty wynagrodzeń. Jeżeli tak pani to odczytała, to tak się stanie i tyle. – wyjaśniał burmistrz Marciniak.

– Ja się pana pytam, bo jestem zaniepokojona, bo ja wiem, że nie zarabiają w urzędzie ludzie aż tak dobrze, żeby jeszcze im obniżać pensje, dlatego trochę się zaniepokoiłam panie burmistrzu. – wskazywała pani radna.

Niestety, burmistrz Roland Marciniak nie wyjaśnił, jakie będą konsekwencje niższego planu wydatków na wynagrodzenia.

Całą dyskusję możecie zobaczyć w relacji z ostatniej sesji rady miejskiej.

NAPISZ KOMENTARZ

Please enter your comment!
Please enter your name here