Pierwszy z samorządowców w naszym regionie głośno przyznaje się do planu częściowego wyłącznie miejskiego oświetlenia. Mówi też o obniżeniu standardu zimowego utrzymania dróg, na które wyjedzie mniej pługopiaskarek.

Wszystkim nam się wydawało, iż po pandemii wrócimy do normalności. Tak się jednak nie stało, bo to, z czym dziś mamy do czynienia dwa lata temu chyba nikomu się nie śniło. Galopująca inflacja, paliwo po blisko siedem złotych za litr, brak węgla na składach opału, a ten co się pojawia kosztuje kilkukrotnie więcej niż w roku ubiegłym, rosnące raty kredytów, rosnące ceny energii, a tym samym rosnące ceny wszystkich usług i towarów.

Wprawdzie podczas wrześniowej konferencji prasowej prezes NBP zapewniał, że sytuacja w kraju jest dobra, to coraz mniej osób zgadza się z tym.

– Sytuacja jest dobra, nie ma żadnego kryzysu. – mówił w 8 września Adam Glapiński. – W większości mediów używane jest słowo „kryzys” w stosunku do sytuacji gospodarczej w Polsce. To jest absolutnie nieadekwatne, zarówno w języku potocznym, jak i w języku ekonomicznym, kryzys oznacza co innego – zapewniał szef NBP-u.

Trudno jednak nie dostrzec, iż sytuacja zaczyna wymykać się spod kontroli, bo nie tylko gospodarstwa domowe, nie tylko przedsiębiorcy, ale także samorządowcy mówią o konieczności cięcia kosztów, mówią o oszczędnościach i niektórzy z nich szukając ich nie dostrzegają tego, że te oszczędności mogą wpłynąć na bezpieczeństwo mieszkańców i turystów.

– Zapewne obniżymy standard zimowego utrzymania dróg gminnych i wojewódzkich, którymi zarządzamy. – zapowiedział w internetowym wystąpieniu z 9 września Roland Marciniak Burmistrz Świeradowa- Zdroju, który wskazał, iż tylko za sól drogową Gmina zapłaciła o 40 proc. więcej niż w roku ubiegłym, a oferty na zimowe utrzymanie dróg są wyższe od 10 do 30 proc.

– Będziemy musieli to powetować, no niestety jakością utrzymania tych dróg, czyli obniżeniem standardu utrzymania. – przyznawał włodarz, który powiedział, iż nie spodziewa się na tym zadaniu oszczędności, ale nie zwiększenia wydatków.

Tej zimy na ulice Świeradowa- Zdroju wyjedzie pięć pługopiaskarek zamiast, jak to miało miejsce w poprzednich latach siedmiu.

– Do końca września przygotuję taki plan, też przedstawię go oczywiście, ten cały plan przedstawię radzie miasta, obniżenia kosztów oświetlenia ulicznego. Mamy w mieście około 1200 lamp. Koszty dzielą się w ten sposób, że wydajemy 350 tysięcy złotych do tej pory na energię elektryczną do tych lamp i 150 tysięcy koszty eksploatacji, czyli można powiedzieć ogólnie, że to jest serwis tych lamp. – wyjaśniał Burmistrz Świeradowa- Zdroju, który przyznał, że warto tutaj zaoszczędzić.

– I gdyby z tych 1200 lamp wyłączyć 500 lamp to oszczędności dzienne na jednej lampie, to jest około złotówki, bez tych kosztów eksploatacji, to od października do końca marca zaoszczędzi byśmy około 80 tysięcy złotych. – wyliczył Marciniak, który przyznaje, iż tych cięć jest znacznie więcej.

Zamknięte zostały: program wymiany pieców “kopciuchów” i program przyłączy do sieci wodociągowo- kanalizacyjnej za zero złotych, ponadto miasto zawiesiło autobusy dowożące dzieci spoza gminy do szkół, zawieszone zostały drugie śniadania w szkołach oraz wyjazdy na basen dla uczniów klas czwartych. Burmistrz wspomina, iż w przypadku braku poprawy sytuacji zawieszona może zostać bezpłatna komunikacja autobusowa.

Tak, więc wyjątkowo ciężko zapowiada się zima 2022 – 2023 dla mieszkańców Świeradowa- Zdroju, jak i turystów, których w tym okresie w kurorcie nie brakuje. Będzie ciemniej i będzie bardziej ślisko.