Uczą się musztry, zasad obowiązujących w wojsku, samoobrony, pierwszej pomocy, biorą udział w akcjach charytatywnych, wspierają parafię, ale przede wszystkim uczą się życia w duchu patriotyzmu z szacunkiem do Pana Boga i bliźniego.
Na początku był chaos
Strzelców do życia powołał ksiądz Tomasz, a po jego odejściu z parafii w Lwówku Śląskim do Świeradowa- Zdroju, jego dzieło kontynuuje były żołnierz Patryk Łankowski. Początkowo Strzelcy działali przy parafii Wniebowzięcia NMP, a od nieco ponad pół roku są pod skrzydłami Franciszkanów, gdzie znaleźli nie tylko dach nad głową, ale także zrozumienie i nieocenione wsparcie w codziennej działalności.
– Pomysł na Strzelców w Lwówku Śląskim, to jest pomysł księdza Tomasza Kwasika. On ich w 2015 roku powołał. Ja wówczas odszedłem na emeryturę z jednostki wojskowej ze Świętoszowa i ksiądz Tomasz poprosił mnie czy bym nie pomógł mu w prowadzeniu. I jak czas mi pozwalał, to razem to prowadziliśmy. – wspomina Patryk Łankowski, który przyznaje, iż po odejściu księdza początkowo on przejął prowadzenie grupy, a z czasem ze wsparciem przyszli także jego koledzy z jednostki.
Wychowanie w duchu patriotycznym
Jak przyznaje Pan Patryk jego cel był jasny. – Chciałem przekazywać dalej wiedzę, którą posiadam na temat wojska dla młodzieży i zachęcić ich do służby, nie tylko w wojsku, ale w różnych formacjach mundurowych w kraju. – mówi opiekun grupy, który nie kryje, iż nieocenione wsparcie Strzelcy uzyskali od Franciszkanów.
– Bardzo jesteśmy wdzięczni za współpracę Franciszkanom. Okazali nam serce i tą otwartość. To dzięki proboszczowi dziś tu jesteśmy. Dostaliśmy salkę, mamy gdzie się spotkać i pracować z młodzieżą. – wskazuje Patryk Łankowski, który tłumaczy, iż dziś w grupie jest około trzydzieści osób, które dwa, trzy razy w tygodniu ćwiczą, uczą się i wymieniają doświadczeniami.
Strzelcy u Franciszkanów
Grupy paramilitarne młodzieży działające przy parafiach często budzą kontrowersje. Oceniając ich cel istnienia, ważne jest rozważenie kontekstu i działań, które taka grupa podejmuje.
– Staramy się, żeby to było wychowanie nie tylko w duchu takim patriotycznym, bo to jest cel główny taki, ale takim duchu kodeksu rycerskiego. – tłumaczy proboszcz Piotr Reizner gwardian klasztoru franciszkanów w Lwówku Śląskim, który przyznaje, iż parafianie pytają go, dlaczego Strzelcy działają pod dachem Franciszka, który był miłośnikiem pokoju?
– Po pierwsze o pokój czasami trzeba walczyć, czego przykład mamy teraz na Ukrainie. A po drugie mało, kto wie, że Franciszek był rycerzem i bardzo dokładnie przestrzegał kodeksu rycerskiego. I my chcemy, żeby Strzelcy w swoim życiu kierowali się kodeksem rycerskim, który chociaż ma osiem wieków, to tak naprawdę jest ciągle aktualny. – podkreśla proboszcz.
Doborowe towarzystwo i wspaniała atmosfera
Młodzież, która w czwartek, 5 października przyszła na zajęcia mówi, iż robi to z wielką ochotą, iż dobrze się tu czują a przede wszystkim to jest ich pasja. Młodzi ludzie, mężczyźni i kobiety zapewniają, że chcą swoją przyszłość związać z mundurem, a pod okiem Pana Patryka bardzo dużo się uczą.
– Mnie przyciągnęła tu pasja do wojska, do spędzania aktywnie swojego czasu. – mówi Paweł.
– Mieliśmy na przykład zajęcia z musztry, z taktyki, ze strzelania, … Po prostu spędzamy tu czas razem i to jest fajne – dodaje jego koleżanka.
– To, co tu robimy jest bardzo ciekawe i przygotowuje nas do służby wojskowej, pokazuje, jak to wygląda tak naprawdę. – mówi Emilia, która poważnie rozważa karierę wojskową.
Co warto podkreślić, to fakt, iż atmosfera na zajęciach jest iście rodzinna.
Kto szuka Prawdy …
Ksiądz proboszcz przyznaje, iż nikogo ze Strzelców do niczego nie zmusza i nic im nie narzuca. – Jako Franciszkanie chętnie przyjmujemy wszystkie grupy pod swoje skrzydła. Grupy, które szukają dobrych ideałów. Jesteśmy zwolennikami powiedzenia świętej Teresy Benedykty od Krzyża, iż każdy, kto szuka Prawdy, wcześniej czy później znajdzie Pana Boga. To nam też towarzyszy w tej opiece nad Strzelcami i nad innymi naszymi grupami. – podkreśla ojciec Piotr Reizner, który przyznaje, iż w miarę możliwości stara się wspierać funkcjonowanie grupy Strzelców.
Co przyciąga młodzież?
– W czasie wakacji byliśmy z nimi na Franciszkańskim Spotkaniu Młodych w naszym sanktuarium w Kalwarii Pacławskiej, to jest Pogórze Bieszczadzkie, gdzie posługiwali pilnując pola namiotowego i pracując na rzecz organizacji tego spotkania młodych, na które przyjeżdża około tysiąca osób. Cieszę się bardzo, bo teraz trwa remont sali gimnastycznej i myślę, że jeżeli ta sala będzie gotowa wczesną wiosną to Strzelcy będą mieli kolejną przestrzeń do prowadzenia zajęć. – dodaje proboszcz.
Stowarzyszenie
Grupę wspiera także Dawid Kobiałka, który jako instruktor boksu tajskiego będzie prowadzić z nimi zajęcia, ale także przygotowuje Strzelców do sformalizowania się.
– Pomagam im założyć stowarzyszenie takie paramilitarne. Jestem od takich spraw bardziej formalnych. Pomagam też organizacyjnie, na przykład ostatnio robiliśmy wyjazd na zajęcia do jednostki w Bolesławcu. – wyjaśnia Dawid Kobiałka, który nie kryje zadowolenia, z funkcjonowania takiej grupy młodzieżowej w Lwówku Śląskim.
– Uważam, że to jest bardzo dobry przykład dla młodych osób na to, jak można aktywnie spędzać czas i mieć jakąś pasję w życiu związaną z wojskiem. A to, że to jest przy kościele świętego Franciszka to tym lepiej. Myślę, że to jest też bardzo dobra integracja w takim konserwatywnym podejściu do Ojczyzny, do Boga, gdzie młodzież może się spotkać i aktywnie spędzać czas. – dodaje Dawid Kobiałka.
Strzelcy zapraszają
Patryk Łankowski w rozmowie z nami podkreśla, iż grupa jest otwarta i chętnie przyjmie w swoje szeregi nowych członków. Wystarczy przyjść na zajęcia, które są organizowane we wtorki i czwartki o godzinie 17. Jak zapewnia, wraz ze współprowadzącymi mają sporo nowych pomysłów na podniesienie atrakcyjności zajęć, które sukcesywnie będą wdrażać w życie.
Bóg Honor Ojczyzna. Super grupa i o. Franciszkanie, którzy nikomu nie odmówią wszelakiej pomocy, wsparcia. Dziękuję
Wydawało mi się , że Bóg jest przeciwny przemocy i wszelakim wojnom.
Super. Nasza armia potrzebuje rezerwistów, bo ci którzy spełnili swój obowiązek dobiegają do wieku emerytalnego. Wojsko czeka na ochotników.