Wysadzili most do filmu “Mission: Impossible 7”.

6
9131

Amerykanie nakręcili scenę, w której lokomotywa parowa spada w przepaść. To definitywnie załatwia kwestię mostu kolejowego w Pilchowicach koło Wlenia.

 

Z początkiem ubiegłego roku pojawiły się pierwsze doniesienia o tym, iż amerykanie są zainteresowani kręceniem tej sceny w Polsce. Idealnym do tego celu miał być most kolejowy w Pilchowicach koło Wlenia. Przychylnie na takie działanie patrzyło ministerstwo kultury. Podsekretarz stanu Paweł Lewandowski w rozmowie z WP przyznał, że ministerstwo popiera pomysł zniszczenia części mostu Pilchowickiego na potrzeby filmu, gdyż jest to tylko relikt, a nie zabytek, a korzyści promocyjne i finansowe dla Polski i regionu będą bardzo opłacalne. Zielone światło dało także PKP PLK. Ireneusz Merchel Prezes PKP Polskich Linii Kolejowych powiedział, że konstrukcja mostu jest dziś jest w złym stanie technicznym, a jej odnowienie może przewyższać koszty budowy nowego mostu i stwierdził, że jeśli ktoś jest gotowy wyłożyć pieniądze na nową konstrukcję tego mostu, możliwa będzie zgoda na zniszczenie starej.

Na dramatyczny stan techniczny całej linii kolejowej, w tym mostu i dworca w Pilchowicach zwracał Robert Golba z Alex Stream, producent, który pomaga w Polsce Amerykanom. Wskazywał on, iż przez lata, a nawet dziesięciolecia mało kto interesował się tym mostem jak i całą linią kolejową z Lwówka Śląskiego do Jeleniej Góry.

Pojawili się wówczas miłośnicy kolei, którzy stanowczo sprzeciwili się wysadzeniu mostu w Pilchowicach. Do działań w obronie mostu włączyli się parlamentarzyści. O Pilchowicach zrobiło się w kraju bardzo głośno. Mówiły i pisały o tym największe serwisy tak w Polsce, jak i media zagraniczne.

Głos w sprawie zabrała także prof. Magdalena Gawin, Generalny Konserwator Zabytków, która w wywiadzie dla WP mówiła, iż nasze zabytki, w tym mosty, mogą być wspaniałą scenerią powstających filmów. Ale nie ma mowy o ich niszczeniu. Wszelkie dywagacje i obawy związane z wyburzeniem mostu są bezprzedmiotowe. W swoim wpisie na Facebooku Gawin pisała: „Zabytkowi nic nie grozi. Wszelkie dywagacje i obawy związane z wyburzeniem mostu są w obecnym stanie prawnym – bezprzedmiotowe. Nie wyobrażam sobie, że poważny podmiot [np. producent filmowy – red.] może złamać prawo i mieć zarzuty prokuratorskie. Decyzje administracyjne wydają konserwatorzy – nie filmowcy, nie inwestorzy, nie producenci, ani nie samorządowcy”. – mówiła pani konserwator. Chwilę później podlegli jej urzędnicy wszczęli procedurę wpisania mostu na listę zabytków.

Decyzję tę skrytykował wówczas Robert Golba z Alex Stream – Pani konserwator zabytków rozpoczęła procedurę, bo o moście zrobiło się głośno. Wcześniej nie było takich planów. 5 km dalej jest podobny most i nikt się nim nie interesuje. Pobliska stacja kolejowa Pilchowice-Zapora, jest już zabytkiem, w który nikt nie inwestuje. Właśnie zawaliła się tam 1/3 dachu. I nikt z obrońców zabytkowego kolejnictwa tego nie chroni i nie krzyczy w tej sprawie. – mówił współpracujący z filmowcami producent.

Jego wypowiedzi, jak i wiele podobnych głosów nie powstrzymały urzędniczej machiny i most na linii kolejowej Jelenia Góra – Wleń – Lwówek Śląski został wpisany do rejestru zabytków. To definitywnie ucięło spekulacje o jego wysadzeniu. Jednak nie powstrzymały filmowców. Ci dopięli swego.

W ubiegły piątek, po miesiącach wytężonej pracy producentom z Warner Bros udało się nakręcić scenę, w której to czarna lokomotywa parowa wjeżdża na wielki most, ten zostaje wysadzony i parowóz spada w wielką przepaść. Tę nakręcono w brytyjskim Derbyshire.

Na miejscu był Tom Cruise. Pisze o tym na swoich stronach TVN24. Wcześniej o nakręceniu sceny na swoim profilu społecznościowym poinformował jeden z brytyjskich fotografów, który uwiecznił moment jak lokomotywa spadała z klifu:

„Ho, ho, ho! czekałem 5 miesięcy na to zdjęcie zrobione 20 minut temu, kiedy pociąg w nowym filmie misja niemożliwa spada z klifu!! Tomek też tam był, niesamowity dzień !!!” napisał Villager Jim, który dodał, iż widział na planie Toma.

To definitywnie załatwia kwestię mostu kolejowego w Pilchowicach koło Wlenia. Co warto podkreślić, to fakt, iż od dnia wpisania most na listę zabytków nie poczyniono na nim, ani na linii kolejowej żadnych prac. Dziś linia jest zarośnięta, podkłady przegniłe, a most … most jeszcze stoi.

6 KOMENTARZE

  1. I tak w naszym regionie jest ze wszystkim. Pojawia się grupka zadymiarzy którzy oprotestowują każdą możliwą inwestycję, dopinają swego, a syf zostaje i nic z tego nie wynika. Ważne, że jest jak było – oby jak najdłużej. Czy tutejsi bywalcy aby się nie przyczynili do tego? Bo pamiętam artykuły i komentarze pod nimi…

    • Wysadzenie mostu nazywasz inwestycją? Myślisz, że potem ktokolwiek by go odbudował? Gdyby producenci filmowi chcieli cokolwiek zainwestować w budowę mostu zbudowaliby tanią atrapę na potrzeby sceny.
      Zwyczajnie szukali frajera czyli jak zwykle w Polsce. Potem sprawa by ucichła, a Pilchowice zostałyby z gołymi filarami zamiast zabytkowego mostu.

  2. Skonczy sie jak zawsze, most sie zawali a grupka oszlomow lacznie z paroma poslami z pelo juz zapomniala o moscie! To tak jak ci z pelo szczerba i jonski w lakierkach niesli po spiworze dla pseudouchodzcow na granicy, czy dzisiaj jeszcze o nich pamietaja? Anglicy wzieli kase za stary most a my poniesiemy koszty za jego demontaz!

    • Ale co ma “peło” do tego mostu? To most w zarządzie państwowego PKP i co najwyżej wyremontuje go rząd, albo województwo jeśli przejmie linię. Wątpię by go ktoś miał demontować, jeszcze w 2014 jeździły po nim pociągi. Może okazać się, że wystarczy tylko piaskowanie, pomalowanie i wymiana torowiska z barierkami. Koszty mogą okazać się niższe niż budowa nowego obiektu.

NAPISZ KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj