Szkody na co najmniej kilka tysięcy złotych w infrastrukturze miejskiej spowodował mieszkaniec miasta, wobec którego służby już niejednokrotnie interweniowały.
Nie wiadomo, co wywołało agresję u mieszkańca Świeradowa- Zdroju, który w dniu wczorajszym wpadł w szał i dokonał dewastacji przystanku komunikacji miejskiej na ulicy 11 Listopada przy Biedronce. Niemniej w efekcie wybite zostały szyby i wyrwana ławka. Miasto wstępnie straty szacuje na co najmniej kilka tysięcy złotych, które będzie trzeba wydać z budżetu samorządu.
Jak relacjonują czytelnicy, to nie pierwszy incydent z udziałem tego mężczyzny w mieście. Zaledwie kilkanaście dni temu pisaliśmy o jego „wizycie” w Urzędzie Miasta, gdzie wszedł z piłą motorową i groził, że utoruje sobie drogę do burmistrza. Wcześniej odnotowywano zdarzenia w centrum miasta związane z rzucaniem kostką brukową, zaczepianiem przechodniów, czy bieganiem z maczetą.
Obecnie w sprawie prowadzone są czynności przez funkcjonariuszy Komisariatu Policji w Leśnej.























I co nie ma bata na debila czekamy aż naprawdę zrobi komuś krzywdę
Zachowuje się jakby chciał Tworki odwiedzić na turnus zdrowotny.
-Miasto wstępnie straty szacuje na co najmniej kilka tysięcy złotych, które będzie trzeba wydać z budżetu samorządu- coś tu nie rozumie, skoro jest sprawca znany to dla czego miasto ma pokryć koszty!!!
Dobrze, że się nie wyładował na innej osobie…
To jest sprawa dla naszej kochanej policji która w polsce nie potrafi działać tak jakby należało. Wstyd żeby takie rzeczy działy sie w mieście uzdrowiskowym i nikt nie ma nad tym kontroli. Czekać aż w końcu stanie sie tragedia może wtedy któraś z służb raczy interweniować. Policji w Świeradowie brak a straży miejskiej tak naprawdę też nie ma bo pracują do 15 ale na coś musiały isć pieniążki;)
Spokojnie, dopiero gdy zaatakuje kogoś nożem to wtedy zareagują…