Inspektorzy WIOŚ potwierdzili obecność na terenie dawnego składowiska odpadów cieczy barwy brązowej z filmem na powierzchni, ale …
Pod koniec maja br. do redakcji Lwówecki.info zgłosił się jeden z mieszkańców regionu, który poinformował o możliwym zatruwaniu środowiska na terenie byłego składowiska odpadów komunalnych w Karłowcu, w gminie Mirsk. Z informacji tych podpartych zdjęciami i filmami wynikało, że na tym terenie występują powierzchniowe cieki, którymi płynie ciecz o bardzo intensywnym zapachu, na powierzchni której dostrzec można „film”, spływa do pobliskich rowów, a tymi dalej płynie w świat, po drodze wnikając w glebę. Nasi informatorzy wspominali także, że w pobliżu tych cieków usychają drzewa, co widać na przesłanych zdjęciach, a odór unosi się nad całym terenem.
O to możliwe skażenie środowiska natychmiast zapytaliśmy WIOŚ. Po miesiącu instytucja ta przekazała informację, iż inspektorzy prowadzą czynności wyjaśniające.
„Dotychczas nie otrzymaliśmy żadnych wniosków i sygnałów w tej sprawie. Aktualnie trwają czynności rozpoznawcze prowadzone przez inspektorów Wydziału Zwalczania Przestępczości Środowiskowej Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska we Wrocławiu Delegatura w Jeleniej Górze. O wszelkich ustaleniach będziemy informowali po przeprowadzonych czynnościach.” – p.o. rzecznika prasowego Barbara Lewera Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska we Wrocławiu.
W międzyczasie o sprawę składowiska w Karłowcu zapytaliśmy Burmistrza Gminy Mirsk, którego odpowiedź opublikowaliśmy dwa tygodnie temu w materiale pt.: „Zanieczyszczenie środowiska? Burmistrz uspokaja. WIOŚ … prowadzi czynności”. W materiale tym, w odniesieniu do działalności Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska we Wrocławiu pytaliśmy m.in. „Czyżby inspektorzy instytucji odpowiedzialnej za ochronę środowiska czekali, aż fala upałów, z jaką przychodzi nam się mierzyć chwilowo osuszyła teren?”
W dniu wczorajszym, po niemalże dwóch miesiącach od zgłoszenia mamy odpowiedź z WIOŚ-u. Czy ta uspokoi mieszkańców?
„Inspektorzy WIOŚ prowadzili kontrolę składowiska odpadów w Karłowcu w 2019 r. po zakończeniu rekultywacji składowiska. Kontrola nie wykazała nieprawidłowości. W czasie kontroli udzielono instruktażu zarządcy składowiska w zakresie konieczności sprawowania nadzoru nad zamkniętym i zrekultywowanym składowiskiem.” – przyznaje p.o. rzecznika prasowego Barbara Lewera Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska we Wrocławiu, która dodaje, iż zarządzający składowiskiem przekazuje regularnie do WIOS badania automonitoringowe, które podlegają stałemu nadzorowi inspektorów.
Pani rzecznik zapewnia, iż informacja od nas była pierwszą, jaką w tej sprawie otrzymali inspektorzy a po jej otrzymaniu „inspektorzy Wydziału Zwalczania Przestępczości Środowiskowej we Wrocławiu Delegatura w Jeleniej Górze przeprowadzili czynności z art. 10b ustawy z dnia 21 lipca 1991 o Inspekcji Ochrony Środowiska (Dz.U.2023.824)”.
„W związku z informacją przesłaną e-mailem przez Pana Redaktora inspektorzy Wydziału Zwalczania Przestępczości Środowiskowej Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska we Wrocławiu Delegatura w Jeleniej Górze przeprowadzili czynności z art. 10b ustawy z dnia 21 lipca 1991 o Inspekcji Ochrony Środowiska (Dz.U.2023.824) polegające m.in. na oględzinach terenu składowiska i jego okolicy. Podczas czynności wykonywanych przez inspektorów WIOŚ rowy wokół składowiska były suche, nie był wyczuwalny żaden zapach, nie ujawniono żadnych śladów szlamu, spienienia czy osadów. W jednym miejscu, przy betonowej studni zlokalizowanej po lewej stronie od wjazdu do składowiska, teren był podmokły, wśród traw i roślinności widoczna była ciecz barwy brązowej z filmem na powierzchni. Stwierdzona ciecz nie posiadała żadnego charakterystycznego zapachu. Nie było śladów miejscowo obumarłej roślinności. Teren wokół był bardzo gęsto porośnięty roślinnością.” – wskazuje pani rzecznik., która zapewnia, iż „na chwilę obecną mieszkańcy nie mają powodów do obaw”, na co mają wskazywać wyniki badań.
„Wyniki badań automonitoringowych przekazywanych regularnie i terminowo przez zarządzającego składowiskiem do WIOŚ wskazują, iż wartości wskaźników badanych w punktach zlokalizowanych na dopływie wód podziemnych do składowiska miały zbliżone wartości do wód na odpływie ze składowiska. Wody powierzchniowe powyżej oraz poniżej składowiska również cechowały się zbliżonymi wartościami badanych wskaźników. Z przedkładanych badań wynika, iż niektóre wartości badanych wskaźników w wodach na dopływie do składowiska były wyższe, co może świadczyć np. o spływie powierzchniowym z pól w wyniku nawożenia. Podwyższone były wartości ogólnego węgla organicznego (OWO), odczyn pH był lekko kwaśny. Stężenia metali ciężkich i WWA były w normie. Badania automonitoringowe nie wykazały bezpośredniego wpływu składowiska na środowisko.” – dodaje WIOŚ.
Któż tam ma widzieć problem ? Skoro jedna instytucja wydaje zgodę środowiskową to przecież ta sama nie może kwestionować tej decyzji No chyba że jest ona „nie poprawna”politycznie to wówczas wszyscy będą twierdzić że coś jest jednak nie tak i wszelkie badania próbek wskażą że mogło dojść lub doszło do skażenia . W Warszawie z „Czajki” miliony litrów ścieków płynęło Wisłą i co????krzyk lament a finał jaki????Gówno spłynęło na północ polski i sprawa ucichła bo przecież winnego po prostu NIE MA.!
Zabarwienie wody w rowie oraz występujący na jej powierzchni film są charakterystyczne dla związków żelaza dopływających z wysięków wód podziemnych
Cała Polska to jedno wielkie szambo są truci ludzie gleba wody gruntowe przez wiele fabryk wielkie biogazowni a najgorsze są spółki państwowe a dla wiosiu to zawsze norma jednym słowem Polski burdel