Znak „krzyż św. Andrzeja” informuje, iż zbliżamy się do przejazdu kolejowego. Każdy rozsądny kierowca w takim miejscu zdejmuje nogę z gazu, wzmacnia czujność i wypatruje czy nie nadjeżdża pociąg. W tym przypadku to najprędzej nadjechać może pociąg widmo.
Kursowanie pociągów osobowych na linii kolejowej Gryfów Śląski – Mirsk PKP zawiesiło grudniu 1996 roku a w styczniu 2001 roku na trasie zawieszono połączenia towarowe i odcinek zamknięto. Tak, więc dziś mija już ponad osiemnaście lat od przejazdu przez Mirsk ostatniego pociągu.
W tym czasie sporą część szyn rozkradziono. Na torowisku porosły drzewa. Przejazdy pokryto asfaltem.
Mimo upływu czasu kolejarze nie chcą się pogodzić ze śmiercią tej linii. W ich sercach ona cały czas jest żywa. Decydenci oczami wyobraźni widzą pędzące tamtędy pociągi. Stukot stalowych kół i świst gwizdka lokomotywy nadal rozbrzmiewa w ich uszach. Mimo, że nie potrafili zadbać o majątek narodowy, to najprawdopodobniej sen z powiek nadal spędza im kwestia bezpieczeństwa, które na kolei jest priorytetem. Nikt nie chce dopuścić, by na skrzyżowaniu linii kolejowej z drogą asfaltową doszło do wypadku. Dlatego kolejarze ostrzegają! Uwaga, zbliżasz się do przejazdu!
Znaki G-3 ustawione są m.in. przed przejazdami kolejowymi w Mirsku. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, iż linia jest zamknięta a przejazd od lat przykryty asfaltem. Niemniej przy drodze powiatowej ustawione są lśniące „krzyże św. Andrzeja”. Po co? – pytają mieszkańcy Mirska. Komu to potrzebne? – dziwią się kierowcy.
Sprawa absurdu była podejmowana przez radnych miejskich. Interweniowała policja. Interweniowały władze Powiatu Lwóweckiego – Zarządu Dróg Powiatowych. Niestety, nic to nie dało. Kolejarze twardo stoją przy swoim i mówią, że kiedyś jeszcze tędy pojadą pociągi, wiec znaki muszą być i basta!.
O wyjaśnienia, dlaczego przy drodze powiatowej ustawione są krzyże św. Andrzeja zapytaliśmy kierownika Zarządu Dróg Powiatowych w Lwówku Śląskim:
– Zgodnie z art. 28 o drogach publicznych – budowa, przebudowa, remont, utrzymanie i ochrona skrzyżowań dróg z liniami kolejowymi wraz z zaporami, urządzeniami sygnalizacyjnymi, znakami kolejowymi, należy do zarządu kolei.
Około miesiąca temu otrzymaliśmy pismo z Policji w tej sprawie, ze słuszną uwagą, że oznakowanie powinno być adekwatne do rzeczywistości. Ponieważ zgodnie z właściwością sprawą powinien się zająć zarządca linii kolejowej, przesłaliśmy pismo do PLK Wałbrzych. W odpowiedzi otrzymaliśmy informację, że znaki zostały ustawione przez pracowników PLK, ponieważ przejazdy formalnie nie zostały zlikwidowane i w każdej chwili mogą być ponownie czynne. – tłumaczy Pan Marek Makowski. – Jest to dla mnie trochę dziwna informacja, tym bardziej, że jak się orientuję, szyny kolejowe na linii Gryfów Śląski – Mirsk – Świeradów, pozostały tylko pod nawierzchnią asfaltową dróg, bo na pozostałych odcinkach już ich nie ma – dodaje kierownik Zarządu Dróg Powiatowych w Lwówku Śląskim.
Pociągi nie jeżdżą, ale „przejazdy” nadal istnieją, więc i na oznakowanie pieniądze wydawać trzeba. Ktoś na kolei widzi potrzebę zakupu znaków, słupków oraz ich montaż. Dzięki temu ktoś inny ma pracę.
Mieszkańcy przyzwyczaili się już do tego widoku, a turyści zwłaszcza zagraniczni mają na swojej drodze dodatkową atrakcję.
To samo jest w Proszówce nieopodal świetlicy wiejskiej
W Proszówce jest to samo. Też wystawili nówki sztuki a przejazdu jak nie było tak nie ma
W innych regionach Dolnego Śląska na nieczynnych liniach jest podobnie.
A kto bogatemu zabroni.
I tylko czekać jak policja będzie karać za nie zatrzymanie się przed przejazdem kolejowym
Najpierw zapoznaj sie z Kodeksem Drogowym, a pozniej pisz te swoje wypociny.
dokładnie w Proszówce jest to samo
To jest przygotowanie do nowej technologii pociągów lewitujących które nie potrzebują szyn