Samochody terenowe, quady i motocykle crossowe rozjeżdżają drogi leśne, śródpolne, a także prywatne pola. Niszczą poszycie, niszczą uprawy, straszą zwierzęta …
Off-road w Polsce to hobby, które trudno uprawiać legalnie. Ogólny zakaz wjazdu do lasu, brak jasnego oznakowania dróg, wysoki poziom zagospodarowania naturalnej przestrzeni, brak specjalnej infrastruktury, tras, na których można oddać się pasji. To największe problemy osób, które chcą pojeździć po bezdrożach. Mimo to, off- roading staje się coraz popularniejszą formą rekreacji. Z każdym rokiem przybywa miłośników samochodów terenowych, motocykli terenowych i quadów. Jedni starają się relaksować na własnych polach, budują specjalne trasy, uczestniczą w legalnie organizowanych rajdach, innym nie przeszkadzają żadne ograniczenia, rozjeżdżają leśne i śródpolne drogi, przedzierają się przez leśne zarośla, wjeżdżają na prywatne pola niszcząc przy tym uprawy.
czytaj także: Czy jazda na motorach i quadach w lesie będzie dozwolona?
Oficjalnie w powiecie lwóweckim problem jest marginalny, bo niewiele osób decyduje się zgłaszać tego typu sprawy. W 2023 roku do Komendy Powiatowej Policji w Lwówku Śląskim poprzez krajową mapę zagrożeń wpłynęły tylko trzy takie zgłoszenia. W marcu br. funkcjonariusze potwierdzili zgłoszenie w miejscowości Sobota i po wzmożeniu patroli w tym miejscu problem został wyeliminowany. W lipcu było zgłoszenie z okolic Modrzewia a w październiku z okolic Dworka, Pieszkowa. Tych mundurowym na razie nie udało się potwierdzić, niemniej sprawy nie trafiły do kosza.
czytaj także: Off road w lesie? Stanowisko Lasów Państwowych
Nieliczne zgłoszenia nie oznaczają, że problemu nie ma. Da się to dostrzec spacerując leśnymi duktami, czy śródpolnymi drogami. Bez trudu można znaleźć ślady crossów, quadów, czy terenówek, często łatwiej niż grzyby.
Wśród offroudowców nie brakuje takich, którzy za nic maja prywatne mienie, obsiane pola, uprawy. Takie zdarzenie miało miejsce w ubiegłym tygodniu w sołectwie Krzewie Wielkie, gdzie kierujący terenówką wjechał na prywatne pole, ale z uwagi na istotne braki w wiedzy, marne umiejętności i słaby sprzęt ugrzązł w namokniętej deszczem ziemi.
czytaj także: Zderzenie quada z terenówką. Na miejscu lądowało LPR
Jakiś bardzo, bardzo mądry lub głupi użytkownik swego pojazdu, nie patrząc na pogodę jaka panuje od kilku/ kilkunastu dni, że co chwilę pada, ziemia namoknięta jak gąbka, musiał wjechać w pole. Nie było tam żadnej drogi gruntowej, fizycznie ani na mapie. Nie było tam nic ciekawego żeby specjalnie tam jechać. Po prostu jakiś nowobogacki wjechał i …. – wskazuje poszkodowany rolnik, który dodaje, iż: „jeden czubek jechał na żywca dopóki się nie zatrzymał, potem zadzwonił po drugiego, który przyjechał mu z pomocą”.
W efekcie terenówki zniszczyły na polu zasiewy na długości 220 metrów. Za głupotę rajdowców zapłacić będzie musiał poszkodowany rolnik.
czytaj także: Zginął przygnieciony quadem
Tego typu zachowania kładą się cieniem na wszystkich miłośników off- roadu, budując wokół tego wspaniałego sportu i jego zapalonych miłośników negatywny wizerunek. Dlatego, zanim wjedzie się komuś w szkodę, warto wpierw się kilka razy zastanowić.
W Olszynie jest tor moto crossowy można jeździć do woli i nikomu nie szkodzić.
Panie kto będzie jechał aż do Olsztyna
U mnie było to samo wystarczyło na między drut z pastucha w kółkach po układać jak się na winie na koło i pół oś to nie ma przebacz i mam problem z głowy
Proszę poruszyć temat notorycznego i nagminnego zaorywania dróg wsródpolnych przez rolników.drogi te należą do gminy i są w ten sposób bezprawnie przywłaszczane
I jeszcze zasypywanie rowów przez rolników by powiększyć areał.
Potwierdzam , nikt nie kontroluje tych granic a przecież droga jest publiczna
Więcej patroli ,Policjanci wiedzą kiedy organizują se takie rajdy,napewno nie w poniedziałek, a pozatym rolnicy też przywłaszczyło se większość dróg polnych które zaorali i przypominam że w razie pożaru lasów niema dajazdów, drogi są zaorane, a są na mapach do dziś i tym nikt sìę nie zainteresuje takie są fakty.
Hymm ciekawe dla czego jeżdżą po polach raczej nie sprawia im to radości
Tylko pytanie dlaczego niektórzy rolnicy zaorali drogi które na mapach są planowo ?
Najmądrzejsi są rolnicy którzy wywożą błoto na drogę publiczną szkoda że policja tym się nie zajmuje na drodze powstaje ryzyko wypadku
Pytanie czy drogę publiczna wewnętrzną wsi czyli na terenie wiejskim tez masz na myśli ? Proszę nie zapominać , zewiwś to wieś i mimo to , ze wybudowałeś sobie nowoczesna stodole , obsadziłeś cisami , tujami itd to dalej mieszkasz na terenie wsi . To jest codzienna droga dojazdów rolnika do jego pracy i ścisłe powiązana z nią . Albo akceptujesz albo budujesz dom w mieście gdzie owa droga jest sprzątana z publicznych pieniędzy
Taryfikator mandatowy też przewiduje kary. Na podstawie art. 45 ust.1 p. 9 Kodeksu drogowego, za zanieczyszczenie drogi, zgodnie z taryfikatorem, grozi kara od 50 do 200 zł. Ustawa z 20 czerwca 1997 r. Prawo o ruchu drogowym, Art. 45. 1.
Zapewne każda droga jest publiczna. Chyba , że Rolnik wybudował ją prywatnie. To się też tyczy pracowników lasów państwowych niszczących drogi dojazdowe do pola.
Hmm ciekawe dlaczego jeżdżą po polach raczej nie sprawia im to radości
Tylko pytanie dla czego niektórzy rolnicy zaorali drogi które na mapach są planowo?
Niektóre faktycznie, mogłyby się przydać drogi,ale większość zaoranych dziś dróg to były wąskie kiszki gdzie dzisiejszy sprzęt by się nie zmieścił,a byłyby tylko bezsensowną frajdą dla takich właśnie kretynów, chociaż prędzej nawet Ci kretyni nie korzystali by z nich gdyż zawalone byłyby śmieciami tych ubolewajwcych z powodu braku drogi.
rolnicy większość dróg polnych ukradli !
rolnicy zaorali drogi to wiadomo !
Niekoniecznie. Dużo razy się spotkałem z tym ze kierowca jedzie po działce, a droga jest 5 metrów obok. Ale szkoda sobie zniszczyć zawieszenie lub porysować samochodzik na gałęziach. A jeśli chodzi o poorane drogi to niekoniecznie są własnością gminy, tylko rolnika który je wykupi.
W Rakowicach Wielkich zniszczyli cały lasek tak że masakra
Może czas popaprańcom z przypier……ć. Jak poleży w błocie którego narobił jaja mu przemarznął to się drugi raz zastanowi czy warto niszczyć czyjeś? Do mnie już nie wjeżdżają. Policja nie mogła to sam załatwiłem. Po męsku. Polezal taki frajer w błocie, a potem jeszcze sam sobie łopata błota do furki załadował to teraz szerokim łukiem on i jego kolesie omijają co jest moje.
Ooo widzę że kogoś tu fantazja ponosi
U mnie w okolicy się zakopali na polu u jednego rolnika, nie mogli się wyciągnąć więc poszli po pomoc i trafili do tego, który był właścicielem pola. Rolnik wziął Mannitou i pojechał im “pomóc”, nabrał Suzuki Vitara na widły i wywalił na dach do rowu. Oczywiście skończyło się sprawą w sądzie, ale ten rolnik to milioner i w nosie miał ten ich samochód, w ten sposób wyleczył ich szybciutko z ofrołdu na nie swoim terenie.
Tak jest brać się za rolników którzy zaorali drogi polne.
Niektórzy OffRoadowcy potrafią wjechać na rondo np. w miejscowości Miłków (kilka tygodni temu) zatrzymać ruch aby koledzy (kilkanaście aut) z “wyprawy” mogli przejechać w kolumnie. Nie muszą specjalnie się chować po lasach i polach.
A następnie obudziłeś się zlany potem. Fantasta
Gównojady z miasta i drobni dorobkiewicze wnioskowi w terenówkach na wadach czy motorach – mordy wam zaorać tak jak wy prącie drogi polne, leśne. Zapłaćcie za tory do legalnej jazdy, a nie chlew robicie wszędzie gdzie wam się podoba.
A co robią rolnicy gdy oraja drogi
Oni wtedy nie robią chlewu jak zaoraja drogi?
Co prawda Poli?
Pozdrawiam
Pokażcie zdjęcia jak wygląda droga po zrywce drewna w lesie i maszyny pracujące zwierzyny nie płoszą? 😉
Święta prawda rolnicy to brudasy. A tu sie nic nie stało poprostu będzie miał jedna więcej SCIERZKE TECHNICZNA I KROPKA
Święta prawda rolnicy to brudasy robią co chcą syfia drogi oraja a sami nie widzą jak cieknie olej z silnika na plony leżą filtry sruby opony kamienie z pul wywalają do lasu niszcza drogi rowerowe można tu wymieniać w nieskonczonosc.A TU SIE NIC NIE STALO POPROSTU BEDZIE MIAL JEDNA WIECEJ SCIEZKE TECHNOLOGICZNĄ
Umnie też jest droga do lasu zaorana . Wzdłuż drogi gminnej polnej. Wszędzie drzewa powycinane bo Marianowi mało drzewa i pola ale czepiać się innych umi. Wzod na dupie wsi Wyreba. Spalone wersalki opony w stawię bo do pszoku 7 km daleko . A jak osobówka mu delikatnie na brzeg pola najechał facet to młotkiem w auto rzucił . Patologia wsi.
Może tak radni powiatu niech się zainteresują tymi drogami które są na mapach a są zaorane,tak to nie może być ,same się nie zaorały ,czyje pole ten zaorał, i bez tłuczeń że jego pracownik przypadkowo zaorał,bo i tego trzeba się spodziewać mataczenia.
Swój samochód terenowy kupiłem w wieku 18 lat. Od tamtego czasu minęło już ponad 20 lat i cały czas ta pasja we mnie siedzi.
Jeśli ktoś tego nie czuje, to tego nie zrozumie.
Wiem że jest jakiś procent idiotów którzy robią szkody , ale to niewielki procent tego środowiska
Problemem są głupie przepisy w tym kraju.
Poza tym jest cała mnóstwo nieczynnych poligonów , obszarów zalewowych i bagien które śmiało można udostępnić temu środowisku chociażby w zamian za roczny abonament. I nikomu krzywda nie będzie się działa.
Oczywiście zaraz znajdzie się stado eko idiotów którzy będą robić sztuczne problemy i płakać że żaby, że kwiatki, rośliny, że robią się koleiny i niby straszny hałas.
Społeczeństwo jest wredne , zawistne i podzielone, i to jest największy problem !!!
Jakie głupie przepisy, kiedyś można było dojechać z różnych stron do wiosek,miejscowość a taka jest prawda że rolnicy te drogi zaorali teraz nawet na rowerze niema gdzie wyjechać tymi polnymi drogami jak kiedyś. Z tego co piszesz to wnioskuję że masz terenòwkę i trzymasz ją garażu x czasu i się tylko przyglądasz nic pozatym .
Mam dwa samochody terenowe, i od zawsze kręcił mnie offroad w różnym wydaniu.
No nie , auta nie stoją w garażu.
Tak samo lubię ciężki offroad przeprawowy gdzie wyciągarka jest konieczna, jak i zwykłą turystyczną włóczęgę po zadupiach gdzie nie dotrzesz osobówką.
Problemem zdecydowanie są chore przepisy bo oficjalnie nigdzie nic nie można, nawet wjazd na obszary zalewowe Wisły jest niedozwolony , a co dopiero do lasu lub na stare opuszczone poligony które przeszły pod nadleśnictwa.
I do tego dochodzi wredne społeczeństwo któremu ciągle coś nie pasuje !
Jest to pasja która niestety jest piętnowana.
Po zapoznaniu się z Waszymi komentarzami dziwię się, że żaden prawnik nie zabrał głosu odnośnie definicji – gminna droga wewnętrzna publiczna jak również gminna droga wewnętrzna nie publiczna. Jeżeli chodzi o tą drugą, służy ona jedynie Lasom Państwowym, rolnikom, którzy posiadają grunty w zasięgu tej drogi bez prawa użytkowania tej drogi przez rowery, guady itp . Rolnik ma prawo zagrodzić taką drogę za zgodą pozostałych upoważnionych. Przerabiałem ten temat na drodze administracyjnej, gdzie jedna “urzędniczka” wydała decyzję o otworzeniu takich dróg wewnętrznych dla rowerzystów,guadów, qrossów, turystów, natomiast Burmistrz uchylił tę decyzję motywując iż rzeczywiście droga jest gminna, wewnętrzna lecz bez statutu drogi publicznej. Dlatego proponuję zanim wejdziecie na drogę gminną wewnętrzną, sprawdźcie jej statut. Pozdrawiam
A to ponoć za komuny nie było wolności