Już po raz kolejny rodzice uczęszczających do podstawówki dzieci domagają się, by w szkole funkcjonowała świetlica, w której maluchy mogłyby zostawać po lekcjach. Rodzice stanowczo wnoszą także o rozdzielenie łączonych klas.
Rada Rodziców przy Szkole Podstawowej w Rębiszowie po raz kolejny pisze do burmistrza ale tym razem zwraca się także do radnych. Rodzice tłumaczą, iż brak świetlicy stwarza dla nich spore niedogodności.
„Często słyszymy na sesjach z Państwa ust, że dzieci wybierają SP w Świeradowie Zdroju. Szanowni Państwo, również w tym roku dzieci z naszego okręgu, wybrały ostatecznie właśnie między innymi szkołę w Świeradowie – powód – możliwość pozostawienia dziecka na świetlicy w godzinach pracy rodzica. Takich dzieci, które były wstępnie zapisane do SP Rębiszów formalnie było 4, sporo rodziców przychodziło także z zapytaniem odnośnie warunków uczęszczania do szkoły – ale po informacji, że nie ma świetlicy nie wpisywało już dziecka nawet na listę.
Biorąc nawet pod uwagę tylko dzieci formalnie pierwotnie zapisanych do naszej szkoły, których rodzice postanowili ostatecznie posłać dzieci do szkół spoza naszej gminy (4) – licząc wprost subwencję (której nie będzie, w związku z tym) daje nam na 2020 rok 23.872,00 zł – proszę przeliczyć na jaką część etatu wystarczyłaby już taka kwota (szkoła bez tych dzieci i tak musi funkcjonować i ponosić koszty stałe). Tak naprawdę godziny, jakich brakuje aby dzieci, rodziców dojeżdżających do pracy mogły pozostawać na świetlicy to od 7:30 do 8:30 oraz od 13:30 d0 16;30 to tak naprawdę 1/2 etatu dodatkowo. W dłuższej perspektywie jesteśmy przekonani patrząc na zapytania rodziców, że miałoby to większe przełożenie na ilość dzieci a co za tym idzie wysokość subwencji, która ,,idzie za dzieckiem”.
Niestety pokutuje mylne przekonanie, że jeśli dziecko nie pójdzie do szkoły wiejskiej to przyjdzie do szkoły w Mirsku. Niestety tak nie jest Szanowni Państwo, choćby dlatego, że rodzice tych dzieci pracują nie w Mirsku lecz w Świeradowie, Jeleniej Górze bądź np. Lubaniu.
Jeśli nie zmieniają Państwo spojrzenia na tą sytuację niestety nic się w temacie nie zmieni”.
– czytamy w piśmie, które rodzice wystosowali do burmistrza Jasińskiego, ale także do przewodniczącego rady i wszystkich jej członków. Oprócz problemu braku świetlicy rodzice dzieci domagają się także rozdzielenia połączonych klas.
„Zgłaszamy także sprzeciw, petycję o zaniechanie łączenia klas. Mamy świadomość że celem, jaki przyświeca temu rozwiązaniu są oszczędności w budżecie gminy, jednak pragniemy zauważyć jako przedstawiciele rodziców, że odbywa się to kosztem dzieci. Rozumiemy trudną sytuację w oświacie jednak łączenie edukacji wczesnoszkolnej, przedmiotów takich jak matematyka, język polski, historia czy język obcy w klasach na różnych poziomach nauczanie jest nieefektywne i ze szkodą dla uczniów. Jesteśmy w stanie zrozumieć łączenie zajęć plastycznych, muzycznych, do pewnego stopnia także zajęć wychowania fizycznego. Proszę niemniej zwrócić uwagę na społeczny aspekt łączenia dzieci w wieku np. 8-10 lat w tym dziecko z orzeczeniem ( a tak wygląda to w naszej szkole w przypadku połączenia klas 2-3). Te dzieci są na innym poziomie rozwoju psychofizycznego, emocjonalnego co może i czasem rodzi nie lada konflikty i problemy.
Ponieważ także nauczyciel stanowi to organizacyjnie wyzwanie często przerastające ich możliwości w zakresie organizacyjnym, metodologicznym w zeszłym roku dla dobra dzieci część tych godzin nauczyciele rozłączali sami pracując za darmo. Proszę powiedzieć, kto z Państwa ma ochotę wykonywać taką lub inną pracę bez wynagrodzenia? Dodajmy, ze w obecnej sytuacji epidemiologicznej, stanowi to także dodatkowe utrudnienie organizacyjne – zachowanie odległości.
Proponujemy wybranie się Państwa z wizytą na takie lekcje aby móc zobrazować sobie osobiście skalę problemu.
Wg założenia MON prowadzenie tych łączeń, aby nie odbywało się ze szkodą dla dzieci wymaga odpowiedniego przygotowania metodycznego nauczycieli. Ponadto na przygotowanie takiej lekcji trzeba więcej czasu, pewnego przemyślenia, licznych środków i odpowiedniego wyposażenia szkoły w pomoce. Nauczycielom w naszej szkole nie jest udzielane wsparcie w zakresie organizacji, metodologii czy pomocy do tego typu formy prowadzenia zajęć, więc jak można zakładać, że będzie ono efektywnie realizowane. Jeśli z kolei z góry zakładacie Państwo, że szkoła nie musi kształcić efektywnie to nie świadczy to dobrze o Państwa trosce o najmłodsze pokolenie naszej gminy.
W naszej szkole jest sporo dzieci z orzeczeniami, także w klasach z łączeniem, co oznacza, że nauczyciele muszą poświęcić więcej uwagi takim dzieciom, nie zaniedbując jednocześnie pozostałych dzieci, które muszą w tym czasie mieć realizowane zupełnie inne programy. Czasami właśnie takie dzieciaczki przenoszą się ze szkoły większej, bo łatwiej jest im zapewnić wsparcie i naukę wśród rówieśników w szkołach, klasach mniejszych.
Dążenie do tworzenia tylko dużych placówek jest Szanowni Państwo działaniem w kierunku pewnego wykluczania również takich dzieci.”
– czytamy w piśmie Rady Rodziców SP w Rębiszowie skierowanym do władz Mirska.
W żądaniach rodziców trudno nie dostrzec rozpaczy, a w rozmowie z nimi dowiadujemy się, iż są zdeterminowani do działania. Mówią, że nie są gorsi i nie chcą być tak traktowani. Czy tym razem włodarze dostrzega potrzeby rodziców i dzieci ze wsi? Czy nadal to Mirsk będzie faworyzowany? Jak przyszłość czeka mirską oświatę? Tego dowiemy się zapewne już wkrótce.
A może szkoły społeczne rozwiążą problem.
https://www.spolecznejarocin.pl/
Mirską oświatę widać po zespole szkół ogólnokształcących i technikum.
Czekam do końca tego roku szkolnego jeżeli w Rebisziwie nic się nie zmieni zabieram również swoje kilkoro dzieci do Swieradowa i znowu panie Burmistrzu i Wesoła Rado Gminy będzie parę groszy mniej dla Was i waszego niby oczka w głowie czyli SP Mirsk. A wierzcie że nie przeniosę ich do Mirska nigdy w życiu.
I tak niestety wyglada sposób myslenia w naszej gminie: do Świeradowa moge wozić a do mirska juz nie. Mieszkańcu sołectwa wez te swoje kilkoro dzieci i przeprowadź sie do tego wspaniałego Świeradowa.
Giebultow też walczy o rozłączenie klas 2 i 3. A burmistrz ma to w nosie. Oszczędza na dzieciach. Brawo brawo
Giebultow ten sam problem. Klasy połączone a burmistrz ma to w nosie
Do A to zastanów się dlaczego juz teraz tak dużo dzieci z naszej gminy już uczęszcza do szkoły w Swieradowie chyba jest lepsza oprócz nauki dają dzieciakom inne radości no nikogo też aby nie dac pieniędzy z subwencji dla kogoś komu nie zależy na utrzymaniu małych szkół
Skoro jest lepsza to nie czekaj tylko jedź już dzisiaj.
Łączenie lekcji takich jak matematyka czy język polski w klasach 2 i 3 to jest jakaś katastrofa. Jak wytłumaczyć dzieciom dwa różne tematy w 45 minut? O rozdzielenie walczy Rębiszów, walczy też Giebułtów. Rodzice się nie poddadzą.
A prawa dziecka to na chwile odkładamy