Wystarczyła chwila deszczu, by ulice uzdrowiskowego miasta zamieniły się w rwące potoki cuchnącej zawartości sieci kanalizacyjnej.
Wydaje się, iż to niekończąca się opowieść. W Świeradowie- Zdroju od lat trwa dramat związany z wybijaniem studzienek kanalizacyjnych. Wystarczy chwila większego deszczu i zawartości rur płynie ulicami miasta wprost do rzeki Kwisy. Jednak ze strony rządzących spektakularnych działań nie widać.
Wprawdzie oglądając relacje w mediach społecznościowych burmistrza Marciniaka można odnieść wrażenie, iż Świeradów- Zdrój za jego rządów stał się krainą mlekiem i miodem płynącą. Szef magistratu co rusz chwali się kolejnymi inwestycjami i inwestycyjnymi planami. Jednak ze strony mieszkańców coraz częściej słyszymy, iż faktycznie uzdrowiskowe miasto stało się krainą płynącą, ale z pewnością nie mlekiem i miodem a ściekami.
Niestety, konsekwencje „deszczu” nad miastem ponoszą nie tylko jego mieszkańcy i turyści, ale także ci, którzy mieszkają wzdłuż rzeki Kwisy.
Unoszące się studzienki zagrażają przejeżdżającym główną ulicą miasta samochodom. W niedzielny wieczór jeden z kierowców wjechał do takiej studzienki. Huk słychać było w całej okolicy. Na szczęście koło wytrzymało, po chwili kierowca pojechał dalej, jednak konsekwencje zdarzenia będą widoczne na samochodzie.
Przynajmniej po ulewach macie ładnie oczyszczone rury kanalizacyjne i szczury potopione tak więc są też tego plusy hihihi.
Płynące ulicami ścieki można podziwiać z wieży widokowej.
Ja z tego właśnie względu unikam Swieradowa jako celu wyjazdu. Wiem, że i bez deszczu tamtejsza oczyszczalnia zrzuca ścieki do Kwisy, bo nie wyrabia z ilością w sezonie turystycznym, a ja się do tego dorzucać nie chcę. Uzdrowisko ściekiem płynące
Proponuje wylac beczkowóz pod biurem zofii czernow i krzysztofa mroza.
Nie radzi sobie ten burmistrz z ważnymi sprawami. W Świeradowie potrzeba już zmian na tym stanowisku. Kraina słynąca z wież i płynących ścieków. A on dalej nawija o jakiś inwestycjach. Biedak, nie zauważył że tego już nikt nie słucha, ani nie berze poważnie. Nie rozumiem Marciniak pojęć ekologia czy słów life i stosunku ludzi do nich.nie dostrzega że jego zaniedbania szkodzą uzdrowisku czy też turystyce.
jest XXI wiek, a tamtejszy burmistrz zyje w srednowieczu!!!
Moze on tego nie wie! ze studzienki sa: sanitarne i deszczowe.
Kupcie sobie zadymiarke. Wkladzasz ja do studzienki SANITARNEJ i szukasz gdzie z rynny wydobywa sie dym. Za nieodpowiednie podlaczenie sa kary pieniezne.
SCIEKI W DESZCZOWCE TRUDNIEJ namiezyc bo musi byc odpowiednia pogoda, czyli niemoze padac deszcz.
otwierasz studzienki i patrzysz czy sa tam jakies przylacza z ktorych pomimo braku deszczy cos plynie. Bierzesz szmate owijasz folia i zatykasz rure. Pozniej tylko czekasz az ktosc zadzwoni zeby zamowic WUKO. Po telefonie bierzesz straz miejska i sprawdzacie czy spuszczajac wode w kiblu pojawi sie w studzience deszczowej. jesli tak no to straznik pisze kwita.
Władze swieradowa Zdroju powinni za coś takiego siedzieć w więzieniach.sposzczanie ścieków prosto do rzeki i zabijanie ryb i przyrody to codzienność. Tak samo robią władze Szklarskiej Poręby, Podgórzyna, Karpacza. Mieszkamy w kartonowym państwie gdzie politycy i urzędnicy w biały dzień zabijają przyrodę i jeszcze się przy tym chwalą.