Mimo nowoczesnych samochodów i wyposażenia tym razem przyroda okazała się silniejsza. Strażacy do pożaru musieli iść na piechotę.
W niedzielę, 26 lutego, kilkanaście minut po godzinie 21. strażacy otrzymali informację o pożarze sadzy w przewodzie kominowym w miejscowości Kotlina w gminie Mirsk.
Na miejsce zadysponowani zostali strażacy z JRG PSP w Lwówku Śląskim oraz druhowie z gminy Mirsk. Niestety, z dojazdem do pożaru druhowie mieli spore problemy. Z uwagi na trudne warunki drogowe, śliską drogę pierwszy samochód zatrzymał się kilkaset metrów przed miejscem zdarzenia. Pierwsi strażacy do pożaru udali się więc pieszo.
Na szczęście chwilę później przybyły posiłki. Pożar udało się ugasić.
Coś mi się wydaje że nie odpowiednia osoba za kierownicą w tym wozie…
Wóz strażacki to nie czołg, żeby po śliskiej drodze pod górę jechać.